W chwili wstrząsu, w sobotę około godz. 11.00, w kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie pracowało dwieście pięćdziesiąt osób. W niedzielę przed południem odnaleziono zwłoki jednego z zasypanych górników. Trwa akcja ratownicza – pod ziemią przebywa jeszcze czterech ludzi. Z jednym z nich nawiązano kontakt, los pozostałych jest dotąd nieznany.
W niedzielę do kopalni Zofiówka przybył prezydent Andrzej Duda. Wczoraj wieczorem był tam premier Mateusz Morawiecki.
W chwili wypadku w rejonie bezpośredniego zagrożenia 900 metrów pod ziemią przebywało jedenastu górników. Czterem z nich udało się uciec, siedmiu zostało pod ziemią. Po paru godzinach ratownicy odnaleźli dwóch z nich – są w szpitalu z niegroźnymi dla życia urazami.
– Warunki akcji ratowniczej w kopalni Zofiówka są trudne, przede wszystkim brakuje tlenu ze względu na bardzo wysokie stężeniu metanu – powiedział prezydent Andrzej Duda, który rozmawiał m.in. z ratownikami.
– Widziałem się przed momentem z ratownikami, którzy właśnie zakończyli prace na dole i mówili mi, że warunki są trudne. Przede wszystkim są trudne nie tyle z uwagi na to, że jest samo rumowisko, bo rumowisko jest, ale nie jest tak, że jest zupełnie zawalone. Natomiast przede wszystkim jest brak tlenu, tam jest po prostu bardzo wysokie stężenie metanu i pracuje się cały czas w aparatach – relacjonował prezydent.
Zobacz także: Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła. Rannych jest 9 górników
Do jednego z poszukiwanych, którego ratownicy zlokalizowali w sobotę wieczorem, udało się dotrzeć w niedzielę rano. Po wstrząsie został przygnieciony metalowymi elementami obudowy wyrobiska. W niedzielę około godziny 11.00 ratownicy wydostali go i na noszach przetransportowali do podziemnej bazy.
– Lekarz dokonał oględzin, stwierdził zgon. Przed chwilą byliśmy u rodzin, poinformowaliśmy rodziny o tym fakcie – powiedział Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Zmarły górnik miał 38 lat, od dziesięciu lat pracował w JSW.
Ratownicy nawiązali kontakt wzrokowy z kolejnym poszukiwanym. Mężczyzna jest uwięziony między elementami wyrobiska i podziemnymi rurociągami. Proces jego uwalniania może potrwać 4-5 godzin.
Daniel Ozon, prezes JSW, o zmarłym górniku. Źródło x-news
– Wracam z centrum zarządzania akcją i od rodzin, które poinformowałem, że kolejny zastęp, który został wprowadzony w okolice tego miejsca, gdzie znaleźliśmy niezyjącego górnika, jest w kontakcie wzrokowym z kolejną osobą, kolejnym górnikiem – powiedział prezes Ozon.
Poszkodowany jest uwięziony między rurociągami i sprzętem znajdującym się w wyrobisku. Ratownicy mają teraz wprowadzić w tej rejon ciężki sprzęt, by wydostać uwięzionego pracownika. Znajduje się on ok. 10 metrów od miejsca, gdzie znaleziono poprzedniego, nieżyjącego górnika.
Ozon powiedział, że po wstrząsie wyrobiska są mocno zdeformowane, zwężone, ale możliwe jest wprowadzenie w nie lutniociągu doprowadzającego powietrze i przejście ratowników ze sprzętem. Zastępy ratownicze liczą, że podczas dalszej penetracji wyrobiska natrafią na trzech wciąż poszukiwanych górników.
Premier: Robimy absolutnie wszystko, co w naszej mocy, aby uratować górników. Źródło: x-news
Po sobotnim wstrząsie, który miał siłę ponad 3,4 stopnia w skali Richtera, w niedzielę w tym rejonie doszło do wstrząsów wtórnych o mniejszej sile. Ten sobotni należał do najsilniejszych w historii polskiego górnictwa węgla kamiennego.
Dwaj górnicy, odnalezieni przez ratowników w sobotę po południu, są w jastrzębskim szpitalu. Ich stan jest stabilny, nie ma zagrożenia dla ich życia.
Źródło: PAP
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka