Prezydenci Korei Północnej i Południowej wspólnie oświadczyli, że nastąpi denuklearyzacja obu państw i rokowania pokojowe. Te przełom w wojnie, która trwa już od lat 50.
- Południowa i Północna Korea podzielają pogląd, że środki zainicjowane przez Koreę Północną są bardzo znaczące i kluczowe dla denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego i zgodziły się na wypełnianie swoich ról i obowiązków w tym zakresie. Korea Południowa i Północna zgodziły się aktywnie poszukiwać wsparcia i współpracy ze społecznością międzynarodową w zakresie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego - głosi treść stanowiska Kim Dzong Una i Mun Dze Ina.
- W tym roku, na który przypada 65. rocznica rozejmu, Korea Południowa i Północna zgodziły się aktywnie starać się o trójstronne spotkania z udziałem obu Korei i USA, oraz czterostronne spotkania z udziałem obu Korei, USA i Chin, by ogłosić koniec wojny i zbudować stały i solidny pokój - napisano w oświadczeniu.
- Nie jesteśmy ludźmi, którzy powinni się ze sobą konfrontować, powinniśmy żyć w jedności. Od dawna czekaliśmy, aż ta chwila się wydarzy - powiedział Kim Dzong Un. Z kolei prezydent Korei Południowej zadeklarował dążenie do porozumienia, które zagwarantuje "trwały pokój", sprawiedliwą linię demarkacyjną i to, że rozdzieleni Koreańczycy będą mogli ze sobą się kontaktować. - Są braćmi tej samej krwi - przypomniał Mun Dze In.
Źródło: TVN24/x-news
Przywódcy zgodzili się, że musi nastąpić całkowita redukcja nuklearnych potencjałów. Spotkali się w Panmundżon - to pierwszy szczyt koreański od 11 lat. Czy rzeczywiście dojdzie do denuklearyzacji i trwałego zawieszenia konfliktu - tutaj eksperci, pytani przez BBC, wyrażają wiele wątpliwości.
Mun Dze In ma pojechać do Pjongjangu jeszcze tej jesieni. Rozejm docelowo zamieni się w trwały pokój między krajami, które od 1950 roku pozostają w stanie wojny.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka