Stan Alfiego Evansa jest dobry, dziecko jest osłabione, bo nie było karmione - przekazał ze szpitala w Liverpoolu włoski ksiądz Gabriele Brusco, duszpasterz rodziców. Dziecko uczy się na nowo oddychać - podkreślił.
Brytyjski sąd zdecydował o kontynuacji planu paliatywnego dla dziecka i wykluczył transfer do Włoch na dalszą diagnostykę i leczenie w watykańskim szpitalu Bambino Gesu w Rzymie, o co zabiegają jego rodzice, wspierani przez papieża Franciszka. Wcześniej tego dnia dziecko zostało odłączone od respiratora, ale zaczęło oddychać samo.
– Alfie ma się dobrze. Wczoraj jego stan był znacznie lepszy, dzisiaj trochę gorszy – przekazał ksiądz Brusco, opiekujący się rodzicami ciężko chorego blisko 2-letniego chłopca, o którego życie trwa sądowa batalia. – Ale trzeba wziąć pod uwagę to, że jest zmęczony, bo nie był karmiony przez wiele godzin – dodał duchowny.
Polecamy: Dwuletni Alfie Evans walczy o życie. Żyje wbrew diagnozie lekarzy
– Kiedy Alfie został poddany dezintubacji, powinien umrzeć. Zgodnie z angielskim systemem było sześć godzin na to, żeby umarł. Ale on nie umarł – powiedział ksiądz Brusco, odnosząc się do utrzymanej przez sąd wcześniejszej decyzji lekarzy o odłączeniu dziecka od maszyn utrzymujących przy użyciu.
– Dlatego lekarze byli zobligowani do tego, by podawać mu znowu pożywienie i wodę. Alfie jest w dobrym stanie, ale jest słaby, bo od miesięcy nie jest przyzwyczajony do samodzielnego oddychania, gdyż był podłączony do respiratora. Teraz uczy się oddychać – dodał kapłan.
Rodzice proszą go często o to, by położył rękę na czole syna i by modlił się za niego – wyznał. – Kiedy wchodziłem na oddział reanimacji, gdzie wstęp ma tylko kilka osób, w niektórych dniach widziałem 10-15 policjantów na korytarzu, a także na małym oddziale, gdzie jest pokój Alfiego – dodał.
Opowiadał, że w tym pokoju jest wiele zabawek, krzyże i różańce. – Wcześniej była tam kanapa, którą zabrano, a dzisiaj w nocy ojciec dziecka, Thomas, musiał spać w pokoju na podłodze – opowiadał włoskiej telewizji.
Rodzice Alfiego nadal zabiegają o wyrażenie zgody na przewiezienie chłopca z Liverpoolu do Włoch. Szpital Bambino Gesu deklaruje, że dalej czeka na dziecko i ma zagwarantowany transport samolotem udostępnionym przez Ministerstwo Obrony Włoch.
Rząd Włoch, aby umożliwić przewiezienie do Rzymu, przyznał chłopcu włoskie obywatelstwo.
Zobacz także: Sąd nie zgodził się na wyjazd Alfiego Evansa do Włoch. Rodzice nadal walczą o życie syna
Brytyjski sąd odrzucił wniosek o zgodę na transfer do Włoch, przychylając się do opinii lekarzy, że u chłopca doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu, które pozbawiły go zmysłów wzroku, słuchu, smaku i czucia, a dalsza terapia „nie jest w jego najlepszym interesie” i może być nie tylko „daremna”, ale także „nieludzka”.
Zespół medyczny szpitala w Liverpoolu argumentował, że próba przewiezienia dziecka może doprowadzić do jego zapaści w trakcie podróży i bolesnej śmierci, a rzymski szpital mógłby zaoferować jedynie opiekę paliatywną.
Źródło: PAP
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka