Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono, a która dotyczy restytucji mienia ofiar Holokaustu. Na jej podstawie Żydzi mogą mieć roszczenia wobec Polski.
Ustawa JUST albo ustawa 447
Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta USA Donalda Trumpa. W grudniu identyczną ustawę, zarejestrowaną w oficjalnym dzienniku ustaw jako S. 447 (ustawa Senatu nr 447) przyjął jednomyślnie amerykański Senat. Obecna nosi nazwę JUST - Justice for Uncompensated Survivors Today (po polsku "sprawiedliwie").
Autorką senackiego projektu ustawy była senator Tammy Baldwin, przedstawicielka lewego skrzydła Partii Demokratycznej, reprezentująca w wyższej izbie amerykańskiego parlamentu stan Wisconsin. Baldwin razem z wpływowym republikańskim senatorem Marco Rubio skierowali list do premiera Morawieckiego, w którym amerykańscy senatorzy zaapelowali o "przyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy przeżyli Holokaust i ich rodzin".
Przeczytaj więcej na ten temat: Naciski Izraela ws. ustawy reprywatyzacyjnej. List senatorów USA do polskiego premiera
Ustawa JUST była procedowana w Izbie Reprezentantów w specjalnym trybie zawieszonych reguł. Debata, która poprzedziła głosowanie, odbyła się niemal przy pustej sali, podczas której żaden z jej czworga uczestników nie zgłosił zastrzeżeń wobec tej cieszącej się ponadpartyjnym poparciem ustawy.
Co to jest Deklaracja Terezińska?
Jeśli prezydent Trump podpisze ustawę, to sekretarz stanu USA w dorocznym raporcie Departamentu Stanu o przestrzeganiu praw człowieka na świecie będzie musiał przedstawić sprawozdanie o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej.
Deklaracja ta, przyjęta w 2009 roku przez 46 państw świata, na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklaracja została przyjęta przez Władysława Bartoszewskiego, ówczesnego sekretarza stanu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Ustawa JUST oficjalnie nie przewiduje żadnych sankcji dla państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej, które nie spełniły swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym właścicielom bądź ich spadkobiercom.
Ustawa uprzywilejowuje Polaków żydowskiego pochodzenia
Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz uważa, że jej charakter jest symboliczny: - Nie przywiązywałbym do tej ustawy zbytniej wagi, gdyż Polska nie jest w niej wymieniona ani w nazwie, ani w treści - podkreślił Czaputowicz.
Jednocześnie minister wskazał, że "ustawa w szczegółach budzi szereg zastrzeżeń". - Nie wiemy, dlaczego wymienia się jedną grupę, w tym przypadku polskich Żydów, którzy byli kiedyś w Polsce, bo mieli tam majątek i nie wiemy, dlaczego ta grupa miałyby być traktowana w sposób uprzywilejowany w stosunku do innych Polaków - powiedział.
- Jeżeli będziemy prowadzić ten trudny problem rekompensaty dla ofiar II wojny światowej, to czy to Żydów, czy to Polaków, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim, musimy traktować tak samo. Nie możemy uprzywilejowywać jakiekolwiek grupy - podkreślił minister.
Czaputowicz zapewnił, że nie będzie miała miejsca sytuacja, w której jedni odzyskają majątki, a inni zostaną pominięci. - Na pewno będziemy prezentować nasze racje. W tym sensie ta ustawa nie jest dobra, bo chce postawić jakąś grupę Polaków żydowskiego pochodzenia, która opuściła kraj, przed resztę Polaków. To nie jest dobre, bo budzi w Polsce złe skojarzenia - ocenił Czaputowicz.
Co budzi największe zastrzeżenia?
Przeciwko ustawie protestował prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Franek Spula, który wraz z grupą działaczy polonijnych, którzy apelował, aby członkowie Polonii poprzez naciski na reprezentujących ich kongresmenów starali się doprowadzić do odrzucenia ustawy. Akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów.
Największe zastrzeżenia organizatorów akcji budzi użycie w ustawie JUST i w Deklaracji Terezińskiej pojęcia własności bezspadkowej (heirlees property). Wskazuje się, że w ten sposób podmioty żydowskie niemające bezpośredniego związku z ofiarami Zagłady będą mogły przypisywać sobie prawo do ich mienia.
8 lat temu po podpisaniu Deklaracji Terezińskiej Władysław Bartoszewski oświadczył, że "nie może być mowy" o scedowaniu mienia ofiar Holokaustu na kogoś innego niż prawowici spadkobiercy. W przypadku braku legalnych spadkobierców polskie prawo przewiduje przejęcie mienia spadkowego przez skarb państwa.
Wobec Polski mogą być wysuwane roszczenia
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński ma jednak obawy, że "ta ustawa potencjalnie może być w pewien sposób na tyle niebezpieczna, że roszczenia mogą być formułowane wobec Polski, dlatego cały czas trzeba podejmować różnego rodzaju akcje dyplomatyczne". Dodał, że "sama ustawa nie oznacza wprost, że Polska ma płacić jakieś odszkodowania".
W jego ocenie, "trzeba naszym partnerom cały czas przypominać, że Polska była ofiarą hitlerowskich Niemiec, że Polska poniosła ogromne straty materialne, gospodarcze, ludzkie". Podkreślił, że "my na II wojnie światowej się nie dorobiliśmy i trzeba przypominać, że Polska nie powinna płacić po raz drugi za zniszczenia, które miały miejsce w czasie II wojny światowej".
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka