Alfie Evans to chłopiec skazany przez sądy wbrew woli rodziców na eutanazję. Lekarze odłączyli śmiertelnie chorego Alfiego od aparatury, o jego życie walczy papież Franciszek.
Trwa batalia w sądach, które przyznają rację lekarzom argumentującym, że nie ma ratunku dla dziecka. Stwierdzono u niego między innymi poważne uszkodzenie mózgu. Choruje od 7 miesiąca życia. Zdaniem lekarzy Alfie żył tylko dzięki podłączeniu do specjalistycznej aparatury medycznej. W poniedziałek po południu brytyjskie prawo zezwoliło na odłączenie go od tego systemu. Wieczorem lekarze szpitala dziecięcego Alder Hey odłączyli aparaturę wspomagającą oddychanie chłopca.
Thomas Evans, ojciec dwulatka, poinformował, że Alfie oddycha sam, ale „traci kolory”. Chce, żeby lekarze podawali jego synowi tlen, ale szpital odmawia. Chłopiec wbrew prognozom lekarzy, że nie przeżyje bez aparatury dużej niż kilka minut, oddycha samodzielnie już kilkanaście godzin.
Włochy przyznały obywatelstwo ciężko choremu Alfiemu
W środę papież Franciszek przyjął na prywatnej audiencji ojca Alfiego - Thomasa, który zabiega o możliwość kontynuowania terapii. Papież, jak poinformował watykański portal informacyjny Vatican News, polecił uczynić wszystko, by sprowadzić chłopca do szpitala pediatrycznego Bambino Gesu w Rzymie. Zadanie podjęcia takich starań otrzymał watykański Sekretariat Stanu.
W działania te włączył się też szef włoskiego MSZ Angelino Alfano, który zaapelował do brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Borisa Johnsona o wyrażenie zgody na przewiezienie dziecka do Wiecznego Miasta i spełnienie pragnienia jego rodziców.
Dyrekcja watykańskiego szpitala oświadczyła, że gotowa jest przyjąć Alfiego Evansa. Podczas spotkania z ojcem chłopca przedstawiono plan terapii, przewidujący dalszą diagnostykę oraz wspomaganie oddychania i odżywiania.

Sprawa Alfiego Evansa
Alfie Evans trafił do szpitala w grudniu 2016 r. Zdiagnozowano u niego chorobę zwyrodnieniową mózgu. Lekarze w Liverpoolu stwierdzili, że nie da się go uratować i chcieli odłączyć go od aparatury. Na to z kolei nie godzili się rodzice dziecka.
W czwartek wieczorem kilkaset osób zgromadziło się pod szpitalem Alder Hey. Skandowali oni imię chłopca, trzymali także baner z napisem „Armia Afiego”.
źródło: PAP
KJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Komentarze
Pokaż komentarze (188)