10 kwietnia 2018 r. – 8 lat po katastrofie smoleńskiej – na placu Piłsudskiego w Warszawie zostanie odsłonięty Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej.
Odsłonięcie pomnika jest zaplanowane na godz. 15.30. Będzie to kulminacyjny moment obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Pomnik odsłonią rodziny ofiar. Przemówienie wygłosi prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Projekt Jerzego Kaliny
Pomnik umiejscowiony jest na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego a ulicą Królewską. Ma kształt trójkąta, wyglądającego jak statecznik samolotu, przypomina też schody. Jego autorem jest artysta Jerzy Kalina. Podstawa ma być podświetlona; na pomniku jest napis: "Pamięci Ofiar Katastrofy Lotniczej Pod Smoleńskiem 10.IV.2010" oraz nazwiska ofiar.
- Kształt pomnika, który przywodzi na myśl statecznik samolotu, może wyrażać przekroczenie sfery życia realnego i wejście w sferę symboliczną - mówi prof. Stanisław Mikołajczak ze Społecznego Komitetu Budowy Pomników. - Ten projekt pokazuje, że życia oddane w katastrofie smoleńskiej przez polską elitę służyły pięknej sprawie. Przypomnijmy, że w tej tragedii zginęły osoby niezwykle ważne dla narodu i państwa polskiego, m.in. najwybitniejszy prezydent RP po 1989 r. w opinii znacznej części Polaków Lech Kaczyński, pani Anna Walentynowicz – z dzisiejszej perspektywy jedna z najważniejszych postaci "Solidarności" oraz całe dowództwo wojskowe RP. To wielkie wyzwanie dla artysty oddać dramat tej skali w tak prostej formie – mówi prof. Mikołajczak.
- Pomnik ma wyrażać to, co jest niewyrażalne, bo pustkę trudno wyrazić, ale mnie zależało, aby on miał w sobie przekaz pustki – mówi Jerzy Kalina, autor pomnika.
wideo: x-news
Pomnik odsłonią rodziny ofiar. Na pomniku są alfabetycznie wypisane nazwiska wszystkich ofiar. - Wyszliśmy z założenia, że wobec śmierci wszyscy są równi i tak chcemy, żeby ten pomnik był odbierany, jako pomnik absolutnie wszystkich – mówi szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.
Rodziny ofiar o pomniku smoleńskim
Jacek Świat, którego żona Aleksandra Natali-Świat zginęła w katastrofie smoleńskiej, zapowiedział obecność na uroczystości. Według niego, odsłonięcie pomnika to ważne wydarzenie, gdyż "bardzo długo czekaliśmy na upamiętnienie tego dramatu, a przede wszystkim tych wspaniałych ludzi, którzy wtedy zginęli". - Im się po prostu to należy i należy się tym, którzy składali kwiaty i palili znicze przed Pałacem Prezydenckim przed ośmiu laty - mówi Świat.
Jego zdaniem, lokalizacja pomnika na pl. Piłsudskiego to dobra decyzja. - Plac Piłsudskiego to centrum miasta i miejsce bardzo szczególne ze względu na obecność Grobu Nieznanego Żołnierza. To też miejsce zgromadzeń i miejsce wielkich organizacji państwowych - mówi Jacek Świat.
Wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz, uważa, że "najważniejsze, że pomnik jest". - Czekaliśmy osiem lat. Przez osiem lat nie udało się godnie upamiętnić śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ludzi, którzy mu towarzyszyli w tej misji do Katynia. To oczywiste, że było to efektem działań ówczesnego rządu, a obecnej opozycji. W ogóle nie biorę sobie do serca ich słów. Dla mnie jest istotne to, że w końcu możemy w godny sposób upamiętnić tych ludzi - wyjaśnił.
Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, wdowa po Jerzym Szmajdzińskim, powiedziała, że „Platforma Obywatelska mogła tę sprawę już dawno załatwić”. - Można było ten pomnik postawić już pięć lat temu, a teraz atmosfera wokół niego coraz bardziej się radykalizuje, zarówno w wymiarze społecznym jak i politycznym - oceniła.
Według żony Jerzego Szmajdzińskiego problemem jest także lokalizacja pomnika. - Plac Piłsudskiego powinien kojarzyć się głównie z Grobem Nieznanego Żołnierza, a teraz już nigdy tak nie będzie. Po tym, co się działo przez te lata, doszłam do wniosku, że być może najlepszy byłby pomnik światła przed Pałacem Prezydenckim i to by zamknęło dyskusję - podkreśliła.
Smoleńsk, miejsce katastrofy polskiego samolotu. Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Spraw Obywatelskich Januszu Kochanowskim , która była członkinią Społecznego Komitetu Budowy Pomników Smoleńskich, chwali projekt pomnika ofiar autorstwa Jerzego Kaliny. - Pan Jerzy Kalina to artysta rozpoznawalny i podziwiany na świecie; byłam bardzo zadowolona, że projekt tej klasy artysty będzie w Warszawie - oceniła.
Zaznacza jednocześnie, że zdaniem rodzin ofiar właściwym dla niego miejscem byłoby Krakowskie Przedmieście, przy skwerze ks. Jana Twardowskiego. - Pomnik znakomicie wpisywałby się w zakończenie Osi Saskiej, on był nie tylko projektem architektonicznym, ale także zaprojektowana była wokół niego zieleń, było też miejsce dla krzyża, który wzbudził tyle sporu. Byłoby to miejsce do zadumy, kontemplacji, pamięci - po prostu znakomite. Niestety, nie dopuścili do tego przeciwnicy jakiegokolwiek upamiętniania katastrofy smoleńskiej, oni mają już niemal obsesję na tym punkcie, która jest niezrozumiała, a nawet podejrzana. Pomnik ofiar malezyjskiego Boeinga powstał w trzy lata od zestrzelenia samolotu nad Ukrainą - powiedziała.
Oceniła, że odsłonięcie pomnika przy placu Piłsudskiego nie zakończy sporów wokół niego. - Dotychczasowe aktywności przeciwników pomnika wskazują na to, że spokoju nie będzie, będą wieczne awantury, gorszące sceny. Spodziewam się najgorszego - mówi Ewa Kochanowska.
Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, pytana, jak ocenia realizowany pomnik upamiętniający ofiary katastrofy, powiedziała: "Widziałam gorsze projekty, myślę, że mógłby być lepszy".
- Przede wszystkim w tym pomniku nie podoba mi się jego rozmiar, on będzie dominował nad całym placem, w centrum którego jest Grób Nieznanego Żołnierza. Myślę, że to nie jest właściwe. Ja uważam, że pomnik powinien stanąć w centralnym miejscu Warszawy, najlepiej przy Krakowskim Przedmieściu. To tam, w okolicach Pałacu Prezydenckiego, gromadzili się ludzie zaraz po katastrofie, poza tym to jest główna arteria, którą zwiedzają przyjeżdżający do Warszawy. Ja byłam zwolenniczką pomnika świateł przy Krakowskim Przedmieściu, zamiast tego będziemy mieli gigantyczny pomnik niezgody na placu Piłsudskiego, robiony na siłę, trochę w ukryciu. Symbol, który miał szanse łączyć, może podzielić - mówi Nowacka.
Bojkot odsłonięcia pomnika
Bojkot obchodów odsłonięcia pomnika na placu Piłsudskiego zapowiedziały PO i Nowoczesna. - Ten pomnik - naszym zdaniem - stawiany jest w sposób bezprawny, wbrew mieszkańcom, wbrew samorządowi, który nie wyraził na niego zgody - mówi Sławomir Neumann z PO.
Według Neumanna, wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera "bezprawnie zajął" plac Piłsudskiego, po to, aby postawić monument, którego inicjatorem jest komitet pod kierownictwem polityka PiS Jacka Sasina. - Stawia go grupa ludzi, komitet budowy pomnika, w którym są wyłącznie przedstawiciele PiS lub rodzin (smoleńskich) związanych z PiS. To nie jest pomnik, który łączy kogokolwiek - to jest pomnik, który ma uczcić tą PiS-owską część delegacji, co - naszym zdaniem - jest nie do przyjęcia - podkreślił szef klubu PO.
Nowoczesna upubliczniła na Twitterze odpowiedź szefowej tego klubu Kamili Gasiuk-Pihowicz na zaproszenie wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego, adresowanego do posłów Nowoczesnej. Poinformowała, że wezmą oni udział w uroczystościach, które odbędą się pod pomnikiem na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, a także - podobnie - jak przed rokiem - w uroczystościach organizowanych lokalnie.
„Do budowy Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej doszło w tak kontrowersyjnych okolicznościach, bez uzgodnień z mieszkańcami oraz władzami miasta stołecznego Warszawy" - napisała Gasiuk-Pihowicz. Oceniła, że okoliczności te "mogą sprawić, że pomnik ten stanie się kolejnym symbolem podziałów w polskim społeczeństwie, zamiast pozostawać wyrazem pamięci i szacunku dla ofiar tragicznej katastrofy lotniczej. Rzuca to negatywny cień na odbywające się tego dnia uroczystości i może utrudniać wspólne upamiętnianie ofiar tego zdarzenia przez Polaków" - napisała posłanka Nowoczesnej.
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podkreśliła, że plac Piłsudskiego jest złym miejscem na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. - Miejsce jest tragiczne, dlatego że mamy miejsce, które jest dla bardzo wielu Polaków symboliczne i tam powinien być tylko Grób Nieznanego Żołnierza. Nie powinno być tam innych pomników o takim charakterze – zaznaczyła. - Dla mnie ten pomnik w tym miejscu będzie elementem konfliktu – przekonywała.
W klubie Kukiz’15 nie ma decyzji odgórnej dotyczącej wzięcia udziału w uroczystości. Poseł Marek Jakubiak powiedział, że przyjdzie na plac Piłsudskiego, a marszałek Stanisław Tyszka, że nie. Tyszka podkreślił, że "pomniki powinny łączyć a nie dzielić, powinny budować wspólnotę a nie wprowadzać podziały i podgrzewać negatywne emocje". Powiedział, że pomnik postawiono bez konsultacji w mieszkańcami Warszawy, urbanistami i architektami, zaburza koncepcję placu Piłsudskiego i "jest zrobiony siłowo".
Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz również nie narzucił klubowi decyzji. Na pewno jak co roku odwiedzi groby polityków PSL, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej: Wiesława Wody - w Krakowie i Leszka Deptuły - w Mielcu, a delegacja posłów PSL uda się na grób Edwarda Wojtasa w Lublinie. Poseł PSL Jakub Stefaniak powiedział, że on sam zamierza uczestniczyć w uroczystościach na Powązkach w Warszawie. - Problem jest taki tego pomnika - i na wiele lat pozostanie - że ten pomnik został zbudowany z naruszeniem prawa i na kłamstwie smoleńskim, że jest to zamach - mówił Jarosław Kalinowski. - Przede wszystkim dla nas się liczy pamięć o tych, którzy zginęli i dlatego Kosiniak-Kamysz pewnie tam będzie i my też tam będziemy - dodał.
Koniec miesięcznic smoleńskich
Odsłonięcie pomnika to także zakończenie comiesięcznych marszów przed Pałac Prezydencki. Jak powiedział Jacek Sasin, postawienie pomnika kończy pewien etap, ale - dodał - wymiar religijny miesięcznic na pewno będzie kontynuowany. Również prezes PiS podczas poprzedniej miesięcznicy, 10 marca, zapowiedział, że "to przedostatni marsz, ale nie przedostatnia miesięcznica". - Miesięcznice, uroczystości kościelne, msze, tutaj w kościele seminaryjnym z rana, a wieczorem w Katedrze św. Jana, w katedrze warszawskiej będą odbywały się nadal - mówił wówczas Jarosław Kaczyński.
Plan obchodów VIII rocznicy katastrofy smoleńskiej
Obchody 8 rocznocy katastrofy smoleńskiej rozpoczną się od mszy świętej o godz. 8 w kościele seminaryjnym pw. Wniebowzięcia NPM i św. Józefa Oblubieńca w Warszawie. Później odbędzie się apel pamięci przed Pałacem Prezydenckim; o godz. 15 odmówiona zostanie koronka do Miłosierdzia Bożego, po której o 15.30 nastąpi odsłonięcie pomnika ofiar tragedii smoleńskiej 2010 r., po którym nastąpi złożenie wieńców przed pomnikiem.
Następnie o godz. 16 przed budynkiem Garnizonu Warszawa, naprzeciwko Placu Piłsudskiego, zostanie odsłonięty kamień w miejscu gdzie ma stanąć pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sam pomnik ma zostać odsłonięty jesienią, prawdopodobnie 10 lub 11 listopada.
Na 16.15 przewidziane są wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Wieczorem z kolei zaplanowano mszę świętą w Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela, a po przemarszu z bazyliki przed Pałac Prezydencki przemówienie wygłosi ponownie prezes PiS. Uroczystości zakończą się o 21.15 przed pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej.
W apelu rodzin smoleńskich, w którym wystosowano zaproszenie do udziału w obchodach, napisano m.in.: "Marsz - na którym spotkamy się po raz dziewięćdziesiąty szósty - będzie marszem ostatnim. 96 ofiar tragedii smoleńskiej i 96 marszów w obronie prawdy, godności i pamięci. To nie jest zbieżność przypadkowa. W tych dopełniających się liczbach zawarta jest wielka moc symboliczna".
Obchody organizowane przez ratusz zaplanowano przy kwaterze smoleńskiej na cmentarzu Powązkowskim – modlitwę odmówić mają przedstawiciele trzech wyznań chrześcijańskich, zostaną złożone kwiaty. O 8.41 – w godzinę katastrofy - zostanie odegrany utwór "Cisza".
Oprócz oficjalnych obchodów odbędą się zgromadzenia zwołane przez osoby prywatne. Dwa z nich zaplanowano u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Królewskiej, kolejne dwa w Ogrodzie Saskim - w pobliżu fontanny oraz przy ul. Królewskiej, a następne przy ul. Trębackiej na odcinku od Krakowskiego Przedmieścia do ul. Moliera.
We wtorek na warszawskie ulice wyjdą także Obywatele RP, którzy jednak nie zgłosili swojego zgromadzenia - wskazali, że według nich ustawa o zgromadzeniach jest niekonstytucyjna.
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka