Triggo łączy cechy motocykla i samochodu. Fot. Triggo.pl
Triggo łączy cechy motocykla i samochodu. Fot. Triggo.pl

Polski elektryczny pojazd Triggo. Bezpieczny jak auto, zwinny jak motocykl

Redakcja Redakcja Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

Elektryczny pojazd na baterię Triggo otrzymał w tym roku tytuł Polskiego Produktu Przyszłości. Debiut rynkowy przewidziany jest najpóźniej za dwa lata. 

Pojazdy elektryczne Triggo łączą cechy motocykla i samochodu. Zamykana kabina sprawi, że kierowcy będzie wygodnie w każdą pogodę. Zsuwane koła przydadzą się przy parkowaniu i omijaniu najgorszych korków. 

Triggo - tak jak samochód - to cztery koła, zamykana kabina, kierownica, klimatyzacja, fotele z oparciem, pasy, a nawet poduszka bezpieczeństwa. Jednocześnie pojazd podczas pokonywania zakrętów pochyla się na boki, dzięki czemu kierowca może poczuć się jak na motorze. Triggo jest też lekki, wąski i – parkuje się i jeździ raczej jak motocykl.

Polecamy: Elektryczną mini-ciężarówkę z Ursusa naładujesz w 15 minut!

– Pojazd daje możliwość poruszania się tak zwinnie i tak skutecznie, jak jednośladem, przy zachowaniu bezpieczeństwa i komfortu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w samochodzie. Naszą ambicją jest, żeby Triggo stało się polskim szlagierem eksportowym – powiedział Rafał Budweil z Triggo.

Polskie pojazdy elektryczne Triggo łączyć mają cechy motocykla i samochodu. Źródło: PAP


Pojazd otrzymał tytuł Polskiego Produktu Przyszłości. Na razie gotowy jest prototyp badawczy urządzenia, testowany w warszawskim Przemysłowym Instytucie Motoryzacji (PIMOT). Prototyp wyjedzie na polskie ulice jeszcze tego lata, debiut rynkowy przewidziano na 2019-2020 r. Praca nad projektem była możliwa m.in. dzięki trzem grantom z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Czytaj: Pierwszy polski samochód elektryczny z rocznym poślizgiem

– Kluczem do naszej konstrukcji jest mechanizm zmiany geometrii podwozia. Do poruszania się z większymi prędkościami 25-90 km/godz. Triggo rozkłada przednie zawieszenie – opowiada Rafał Budweil. To ma zapewnić jak największą stateczność pojazdu przy większych prędkościach. Przy prędkościach poniżej 25 km/godz. Triggo składa swoje zawieszenie i w takiej konfiguracji jest węższy od wielu motocykli. Dzięki temu nowatorskiemu mechanizmowi pojazd nie zajmuje dużo miejsca na drodze i może zgrabnie przeciskać się między samochodami w korkach. A kiedy parkuje, wystarczy mu nawet jedna piąta bądź jedna szósta przestrzeni potrzebnej do zaparkowania samochodu.

– Triggo nie będzie można kupić, natomiast każdy będzie mógł go wynająć – wyjaśnia Budweil. Pojazd przygotowywany jest z myślą o platformach „mobility as a service”. Tak jak w ramach ekonomii współdzielenia można wypożyczyć rower miejski lub samochód w firmie car-sharingowej, tak też można będzie wynająć Triggo.

Choć to pojazd elektryczny, użytkownik nie będzie musiał troszczyć o podłączanie go do gniazdka. Użytkownicy będą ładować baterie na specjalnej stacji. Obsługa otworzy luk, wymieni baterię na naładowaną i będzie można jechać dalej. Ma to potrwać nie dłużej niż tradycyjna wizyta na stacji benzynowej.

Zobacz także: Ursus stawia na elektryczne autobusy

W Triggo wykorzystano znany z zastosowań w lotnictwie układ sterowania drive-by-wire. Pojazdem steruje się za pośrednictwem komputerów. Jeśli systemy autonomicznego sterowania na świecie już się odpowiednio rozwiną, Triggo będzie można łatwo przerobić na pojazd autonomiczny - zdaniem fachowców z firmy Triggo. – Procedura dodania autonomii do Triggo to tak naprawdę włączenie do istniejącej sieci jednego dodatkowego systemu informatycznego – uważa Budweil. A wtedy Triggo mógłby na żądanie użytkownika dojechać w dowolne miejsce miasta.


Źródło: PAP

KW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj47 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Technologie