Niejeden z nas zastanawia się przed Wielkanocą, ile w święta spożyje kalorii i jak to, co zje, wpłynie na jego zdrowie. Okazuje się, że nie doceniamy tradycji. Wiele spośród pokarmów goszczących na wielkanocnym stole można zaliczyć do tzw. superfoods.
Wśród pokarmów tradycyjnie spożywanych w czasie wiosennych świąt na status prawdziwej gwiazdy, obok jaj, zasługują w szczególności chrzan i rzeżucha.
Chrzan jako słowiański żeń-szeń
Mało kto wie, że chrzan zawiera dużo więcej witaminy C niż pomarańcze czy cytryny. Oprócz tego jest źródłem potasu, siarki, fosforu, wapnia, magnezu, żelaza, witamin B1, B2, E oraz A. Chrzan zawiera też olejki eteryczne stymulujące pracę układu pokarmowego, przez co zwiększa się przyswajanie składników odżywczych i poprawia metabolizm.
Chrzan nasila wydzielanie soków trawiennych i zapobiega wzdęciom. W warzywie tym występują też substancje zwane peroksydazami, które biorą udział w neutralizowaniu wolnych rodników tlenowych, będących czynnikami ryzyka wielu chorób. Dodatkowo, zawarty w nim olejek allilowy ma też działanie bakteriobójcze, wirusobójcze i przeciwnowotworowe. Również odpowiedzialne za gorzki smak chrzanu glukozynolany (związki siarki i azotu) mają udowodnione działanie przeciwnowotworowe.
Chrzan można zrobić samemu. Kupić korzeń i zetrzeć na tarce, dodając do niego odrobinę octu, cukru albo kwasku cytrynowego. Jeśli wolimy kupny, to wybierzmy ten, który ma najkrótszy skład na etykiecie.
Ale nie dla wszystkich jest równie zdrowy. Nadmierne jego spożycie może drażnić lub uszkadzać błonę śluzową układu pokarmowego. Powinny go więc unikać osoby cierpiące na wrzody. Z uwagi na jego działanie moczopędne powinny go też ostrożnie używać osoby z chorymi nerkami.
Powinniśmy też regularnie wysiewać i spożywać rzeżuchę. Jej kiełki są bardzo zdrowe, ułatwiają trawienie. Zawierają wiele cennych składników, m.in. sporo żelaza, przez co jest polecane są m.in. osobom z anemią. Rzeżucha jest też źródłem kwasu foliowego i wapnia oraz zawiera witaminy C i B.
Majonez tylko od święta
Majonez jako produkt tłusty i kaloryczny nie cieszy się uznaniem specjalistów ds. żywienia. 1 łyżka zwiera aż 160 kcal. Jego głównym składnikiem jest żółtko jaja i olej roślinny. Reszta to dodatki smakowe, takie jak sól, cukier czy musztarda oraz konserwanty. Najlepiej jeść go tylko od święta.
Podobnie z białą kiełbasą. Okazuje się bowiem, że białe kiełbasy z reguły częściej niż zwykłe zawierają więcej różnego rodzaju dodatków, wśród których można znaleźć: wypełniacze, stabilizatory, regulatory kwasowości, przeciwutleniacze, wzmacniacze smaku i substancje konserwujące. Dlatego niech nas nie zwiedzie wygląd, patrzmy na skład zanim kupimy wędlinę.
Jeśli już jemy kiełbasę, to wtedy ograniczmy jaja przy wielkanocnym śniadaniu. Jaja są bowiem wymiennikami mięsa, tak więc, jeśli jemy dużo jaj, to powinniśmy ograniczyć mięso lub na odwrót. Według najnowszych zaleceń WHO zdrowy dorosły człowiek może zjadać 10 jaj tygodniowo, mają bowiem wysoką wartość odżywczą i wzorcową jakość białka.
Uważajmy też, żeby nie przesolić. Zgodnie z zaleceniami nie należy przekraczać dziennie spożycia 5 g soli na osobę, co w praktyce oznacza 1 płaską łyżeczkę od herbaty. - Spożywając tradycyjne wielkanocne śniadanie prawie na pewno każdy z nas przekroczy tę zalecaną dzienną dawkę soli, bo do ogólnego bilansu liczy się nie tylko sól, którą sami dodamy sobie do potraw z solniczki, ale także sól ukryta w wędlinach, pasztetach, sałatkach, pieczywie, etc. – ostrzega dietetyk Hanna Stolińska-Fiedorowicz.
Szacuje się, że tylko w czasie wielkanocnego śniadania statystyczny Polak przyswaja wraz z pożywieniem 1500 kcal. To bardzo dużo. Aby ucztowanie świąteczne nam nie zaszkodziło, warto zachować umiar przy stole oraz wybierać takie potrawy, które nam nie zaszkodzą.
źródło: PAP zdrowie
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Rozmaitości