GUS podał dane o wzroście gospodarczym w IV kwartale zeszłego roku. Inwestycje w polskiej gospodarce zwiększyły się o 11,3 proc. rok do roku, najbardziej od blisko trzech lat.
Z danych GUS wynika, że PKB wzrosło o 5,1 proc. rdr, popyt krajowy wzrósł o 6,1 proc. rdr, konsumpcja gospodarstw domowych zwiększyła się o 4,9 proc. rdr, a inwestycje o 11,3 proc. rdr. W całym 2017 r. tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 4,6 proc. rdr.
Szybsze tempo wzrostu niż przeciętnie w gospodarce narodowej zanotowano w kluczowych segmentach gospodarki tj. przemyśle, budownictwie, handlu i transporcie - podkreślił GUS. Natomiast negatywny wpływ na tempo wzrostu gospodarczego miał eksport netto - w IV kwartale 2017 r. dynamika importu rosła szybciej niż dynamika eksportu.
Wydatki inwestycyjne dodały do rocznego tempa wzrostu PKB aż 2,8 pkt proc., podczas gdy wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych, które zwiększyły się o 4,9 proc. rok do roku, 2,5 pkt proc. To pierwszy przypadek od 2014 r., gdy inwestycje miały większy wpływ na tempo rozwoju gospodarki, niż konsumpcja.
- Dane GUS pokazują, że wszystkie silniki gospodarki pracują równo. Do konsumpcji i eksportu w IV kwartale dołączyły inwestycje i to jest najlepsza wiadomość. Dwucyfrowy wynik oznacza, że inwestycyjny silnik nie tylko odpalił, ale też dostał dodatkową turbinę - ocenił minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
Według niego, jedną z przyczyn odbicia jest przyspieszenie w funduszach unijnych. Poinformował, że rok 2017 zamknęliśmy z inwestycjami unijnymi o wartości 278,2 mld zł, z czego 172 mld zł to dofinansowanie UE. - Oznacza to, że każda złotówka z UE, którą przeznaczamy na inwestycje, generuje 62 grosze nakładów krajowych - zaznaczył minister.
Wiceminister przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński uważa, że wzrost inwestycji pokazuje, że mamy bezpieczną, przewidywalną gospodarkę. - Co ważne, jej siłą napędową, pierwszy raz od trzech lat, nie jest już głównie konsumpcja. Polska jest atrakcyjnym krajem dla inwestorów. Dzięki dobrej koniunkturze na rynku światowym oraz sprzyjającym warunkom dla przedsiębiorstw, a także dobremu wykorzystaniu funduszy unijnych, możemy zakładać, że popyt inwestycyjny będzie trwały i stabilny - zaznaczył Kościński.
- Potrzebne są większe inwestycje prywatne, krajowe i zagraniczne; komunikat GUS nie pozwala jeszcze ocenić, czy te inwestycje będą mieć w tym roku miejsce - ocenia główny ekonomista BCC Stanisław Gomułka. - Inwestycje publiczne dotyczą przede wszystkim infrastruktury. Takie inwestycje oraz większe nakłady na budownictwo mieszkaniowe nie zwiększają znacząco zdolności wytwórczych gospodarki - podkreśla profesor.
Za bardzo dobry, ale jednak "rozczarowujący" - uznał wynik inwestycji na poziomie 11,3 proc. rdr. główny ekonomista Raiffeisen Polbank Paweł Radwański. Według niego potwierdza to scenariusz, w którym odbicie inwestycji pozostaje umiarkowane i w całym 2018 roku dynamika tej kategorii może pozostać jednocyfrowa, w okolicach 7 proc. - Wraz z dobrymi wynikami konsumpcji i eksportu powinno to jednak wystarczyć do utrzymania wysokiego tempa wzrostu PKB - uważa ekonomista. Tłumaczy, że dynamika spożycia gospodarstw domowych na koniec ub.r. wyniosła bowiem aż 4,9 proc. rdr, co oznacza brak jakichkolwiek sygnałów spowolnienia tej kategorii.
Rozczarowany wynikiem inwestycji jest również prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych dr Bohdan Wyżnikiewicz. Chodzi o to, iż wzrost inwestycji nastąpił głównie w sektorze rządowym i samorządowym, co wynika m.in. z uruchomienia funduszy unijnych. - Z kolei inwestycje przedsiębiorstw, czyli to, co jest najważniejsze w inwestycjach, były - jak powiedziano - stabilne przez cały rok. Dobrze, że nie spadały, ale oczekiwania były takie, że inwestycje te powinny w końcu zacząć rosnąć. Tutaj jest rozczarowanie - powiedział ekonomista.
- Prognozujemy, że w 2018 wzrost PKB utrzyma się na poziomie 4,6 proc. Oczekujemy silnej dynamiki inwestycji, w tym inwestycji prywatnych. Towarzyszyć im powinien stabilny wzrost konsumpcji. Trzecim motorem wzrostu będzie rosnący eksport, napędzany przez eksport towarów, ale przede wszystkim przez eksport usług - przewiduje ekonomistka z PKO BP Marta Petka-Zagajewska.
Szef MIiR uważa, że teraz najważniejszym wyzwaniem jest utrzymanie równej pracy wszystkich trzech silników w dłuższym okresie. - Jeśli gospodarką światową nie wstrząsną nieoczekiwane turbulencje, a na to na razie się nie zapowiada, szanse na trwały, zdrowy i zrównoważony wzrost są realne - uważa minister Kwieciński.
źródło: PAP, rp.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka