Minister Jacek Czaputowicz, Adam Michnik, ks. Alojzy Orszulik, Maciej Stasiński - te nazwiska przewijają się w kartotekach hiszpańskiego wywiadu. Dokumenty od początku III RP znajdowały się w zbiorze zastrzeżonym.
Do ciekawego znaleziska w polskich archiwach dotarli dziennikarze Onetu. W dokumentach z 1988 r., wykradzionych przez SB z hiszpańskiej ambasady, obecny szef MSZ oraz znani publicyści są opisani jako źródła informacji madryckiego wywiadu. W latach 80. Czaputowicz, Michnik, Stasiński i ks. Orszulik mieli kontakt z Fabiolą Moreno-Calvo, która przyjechała do PRL jako dyplomata. Formalnie była jednak funkcjonariuszką wywiadu wojskowego Hiszpanii - państwa, które jako członek NATO było wrogie dla komunistów.
Według dziennikarzy Onetu, którzy analizowali dokumenty ze zbioru zastrzeżonego, nie ma dowodów, że zarejestrowani jako źródła informacji mogli o tym wiedzieć. Działaczom opozycji nadano pseudonimy operacyjne i wpisywano wydatki przy nazwiskach. Czaputowicza określono mianem "Corzuelo" - zarejestrowano go w hiszpańskiej sieci informatorów w październiku 1988 r. Adamowi Michnikowi nadano pseudonim "Mario", Maciejowi Stasińskiemu "Saturnino". Moreno-Calvo miała dostęp do najważniejszych polityków opozycji antykomunistycznej: począwszy od Michnika, po Jacka Kuronia i Bronisława Geremka. Dwóch ostatnich nie wyróżniła w kartotekach jako agenturalne źródła informacji.
W wykradzionych dokumentach ze zbioru zastrzeżonego nie znajdziemy donosów, a opis sytuacji politycznej pod koniec istnienia PRL, nastrojów i podziałów w "Solidarności", obrad Okrągłego Stołu i stanu Kościoła katolickiego. Czaputowicz w 1989 r. był członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. W dokumentach przy pseudonimie "Corzuelo" zapisano wydatki hiszpańskiego wywiadu: w marcu 1989 r. miał otrzymać 2000 hiszpańskich peset, w lipcu i sierpniu — 1000 peset, we wrześniu - 1000 peset. 1000 peset pod koniec lat 80. stanowiło równowartość niemal 10 dolarów. Czaputowicz przyznał Onetowi, że miał kontakt z Moreno-Calvo, ale nie był żadnym agentem i nie pobierał pieniędzy od Hiszpanów.
- Oczywiście ją znałem i regularnie u niej bywałem jako korespondent hiszpańskiej gazety. Lecz to, co ona robiła z tym, czego dowiadywała się w Polsce od różnych ludzi, jest poza moją wiedzą. Śmieszy mnie to, że ubierała te kontakty w jakichś współpracowników wywiadu, którzy mają jakieś pseudonimy - tłumaczy szef MSZ.
Według wyliczeń hiszpańskich służb, latem 1988 r. Michnik miał dostać 4 tys. peset, a ks. Orszulik — 1000 peset. W 1989 r. raportowano, że przyznano późniejszemu redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" dwukrotnie po 2 tys. peset. Pierwszy kontakt z Michnikiem Hiszpanie mieli nawiązać w 1987 r. Określono go jako wybitnego członka opozycji antykomunistycznej, od którego spodziewano się informacji o sytuacji politycznej. Ks. Orszulik ("Oswaldo") był - według hiszpańskiego wywiadu - cennym rozmówcą ws. relacji między państwem a Kościołem. Z kolei Stasiński - jak zapisano w kartotekach - informował o sytuacji "radykalnej opozycji", czyli tej, skupionej wokół Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz. Przy Czaputowiczu jest tylko numer 781.
Źródło: Onet.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka