Mamy kolejny medal olimpijski w skokach narciarskich! Polska drużyna zajęła 3. miejsce na dużej skoczni w Pjongczangu. Ostatecznie przegrała w batalii z Niemcami o srebro. Norwegowie byli poza zasięgiem jakiejkolwiek drużyny.
Występ Polaków od pierwszego skoczka - Macieja Kota - po ostatniego, Kamila Stocha, był bardzo dobry. Po pierwszej serii zajmowaliśmy trzecie miejsce z minimalną stratą do Niemców 3 punktów i 5 do liderów z Norwegii. Najdalej w pierwszej próbie pofrunął Kamil Stoch - 139 m. Znakomity wynik uzyskał Dawid Kubacki, który wylądował na 138,5 m. Na miarę swoich możliwości skakali również Stefan Hula - 130 m i Maciej Kot 129,5 m.
Przez chwilę w II serii wyprzedzaliśmy bezpośrednich rywali do srebra. Maciej Kot wylądował na 133 metrze, poprawiając swój wynik. Hula osiągnął 134 metry, a jego rywal, Niemiec Stephan Leyhe nie poradził sobie z presją i oddał skok na 129 metrów. W tej chwili w serii finałowej na półmetku mieliśmy 1,1 pkt przewagi na 2. miejscu. Norwegowie odlecieli po złoto, Andreas Stjernen zwiększył przewagę nad Polską po skoku na 135,5 metra. Do liderów traciliśmy aż 29,5 pkt.
Dawid Kubacki w drugiej serii pofrunął na 135,5 metra, co dawało polskiej drużynie spore nadzieje na srebro. Tym bardziej, że Freitag skoczył metr bliżej i utrzymywaliśmy minimalną przewagę 0,6 pkt nad Niemcami. W pojedynku mistrzów olimpijskich Kamil Stoch wypadł nieco gorzej od Andreasa Wellingera. Zabrakło mu 2-3 metrów do utrzymania 2. pozycji dla Polski. Nasz mistrz z Zębu uzyskał taką samą odległość jak Wellinger, czyli 134,5 metra.
Wystarczyło to do zdobycia brązowego medalu w Pjongczangu! To historyczne osiągnięcie na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich polskiej kadry. W skokach zdobyliśmy dwa krążki - złoty Kamila Stocha w konkursie indywidualnym na dużej skoczni i brąz w poniedziałkowym konkursie drużynowym.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport