Rząd może mieć problem z realizacją przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej. Szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin powiedział, że proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zapisy budzą wątpliwości, zarówno natury finansowej, jak i prawnej.
- Trudno mi teraz powiedzieć, w jakim terminie będziemy rozmawiać nad ustawą reprywatyzacyjną i czy w ogóle nad ustawą w takim kształcie będziemy rozmawiać. Projekt ustawy został przez ministra sprawiedliwości skierowany kilka tygodni temu pod obrady. Przeanalizowaliśmy jej zapisy. Uznaliśmy, że one budzą wątpliwości - powiedział Sasin w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
Zobacz: Koniec oddawania kamienic z ludźmi. Projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej
- Realizacja zapisów ustawy przekracza możliwości budżetu państwa. Wątpliwości są również pod względem zgodności z prawem polskim i prawem międzynarodowym - stwierdził polityk PiS. Ponadto, jego zdaniem, "pojawia się pytanie, na co nas stać w kwestii reprywatyzacji".
- Bo to są ogromne pieniądze. Czy współczesne polskie państwo i współcześni Polacy powinni płacić za skutki wydarzeń historycznych, które miały miejsce wiele dziesięcioleci temu. Czy współcześni Polacy mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, które wówczas straciły majątki- mówił Sasin. W jego ocenie to "zasadnicze pytanie polityczne i filozoficzne", czy dzisiaj tych pieniędzy nie przekazać na cele, z punktu widzenia państwa niezbędne, jak polityka prorodzinna czy służba zdrowia.
- Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzegło poważne patologie w systemie prawno-własnościowym w związku z pracą Komisji Weryfikacyjnej. Dlatego przygotowało spójny, kompleksowy projekt dot. reprywatyzacji. Został on pozytywnie skonsultowany ze wszystkimi resortami. Jest poparty opiniami ekspertów z prawa międzynarodowego. Projekt zyskał pozytywne opinie Rady Legislacyjnej i Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu - skomentował słowa Sasina wiceszef MS Patryk Jaki.
(źródło: Twitter/Patryk Jaki)
Szef Stałego Komitetu Rady Ministrów uważa, że reprywatyzacja jest potrzebna, tylko należy znaleźć odpowiedź, jak sprawę rozwiązać najlepiej. Jak poinformował, "ustawę przekazał do ponownych analiz Ministerstwu Sprawiedliwości".
- W zależności od tego, jak te prace będą przebiegać, będziemy mogli mówić o podjęciu finałowych prac legislacyjnych na poziomie rządowym, czyli na Komitecie Stałym i ewentualnie na Radzie Ministrów. Obecnie nie przewiduję, żeby nastąpiło to w najbliższych dniach czy tygodniach, bo jak rozumiem, wyjaśnienia tych wątpliwości musi potrwać jakiś czas - wskazał.
Jaki podkreśla, że ostateczna opinia co do konkretnych zapisów projektu i decyzja dot. dalszego losu ustawy należy do premiera i rządu.
Komentarz Pawła Dobrowolskiego: Ustawowo przedawnić roszczenia reprywatyzacyjne
Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy reprywatyzacyjnej w październiku ub.r. Przewiduje on m.in. takie rozwiązania, jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł.
Według MS propozycje stanowią "kompromis pomiędzy moralną powinnością wobec osób pokrzywdzonych a ekonomicznymi możliwościami państwa". "Trzynaście dekretów i ustaw skutkujących po 1944 r. przejęciem przez państwo nieruchomości prywatnych było uchwalonych przez nielegitymizowany reżim, nie wybrany w demokratycznych wyborach, lecz narzucony przez sowieckiego najeźdźcę" - głosi uzasadnienie projektu.
Po wejściu ustawy w życie stracą moc m.in.: dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz tzw. dekret Bieruta, nacjonalizujący warszawskie grunty.
Przeczytaj wywiad z dr. Tomaszem Luterkiem: Reprywatyzacja. Albo ustawa, albo bagno
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka