Nie widzę podstaw do dalszego przetrzymywania przez stronę rosyjską wraku samolotu rządowego, który rozbił się pod Smoleńskiem i oczekuję jego zwrotu – zwrócił się szef MSZ Jacek Czaputowicz na spotkaniu z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem.
Polska oczekuje zapewnienia swobodnego dostępu do miejsca katastrofy i wznowienia współpracy przy budowie pomnika ofiar – podkreślił minister spraw zagranicznych.
Równocześnie polska strona wyraża gotowość odblokowania dwustronnych kontaktów w wybranych obszarach, podkreślając potrzebę modyfikacji języka i rezygnacji z negatywnej narracji.
Minister przyjął rosyjskiego dyplomatę na jego prośbę, a w czasie spotkania omówiono także stan relacji dwustronnych, współpracę na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz dialog historyczny między Polską a Rosją.
Polecamy: Identyfikacja ofiar katastrofy smoleńskiej. "Rosjanie rządzili przy zwłokach"
W listopadzie 2017 r. ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski poinformował, że MSZ jest przygotowane do zwrócenia się ws. wraku Tu-154M do trybunałów międzynarodowych. Zaznaczył jednocześnie, że decyzja polityczna w tej sprawie „musi zapaść na wyższym szczeblu”. Resort dyplomacji przygotował w tej sprawie projekt skargi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
Wśród rozmówców, z którymi poruszano sprawę zwrotu wraku, znaleźli się b. sekretarz stanu USA John Kerry czy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Rozmowy toczyły się również m.in. na poziomie wiceministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji oraz podczas spotkań z ambasadorem Rosji. O zwrot występowały też organy prokuratury jednak strona rosyjska na wszystkie noty o zwrot wraku samolotu odpowiadała negatywnie. Rosjanie argumentowali, że wrak musi pozostać na terenie Federacji do końca tamtejszego śledztwa. „Śledztwo było chyba szesnastokrotnie przedłużane, ostatnio do 10 października, ale zostało z pewnością dalej przedłużone” – mówił w grudniu 2017 r. Jacek Czaputowicz jeszcze jako wiceminister MSZ.
Czytaj także: Kopacz o identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej: Byłam wstrząśnięta
– Działania strony rosyjskiej, polegające na braku reakcji na część wniosków o pomoc prawną, na ukrywaniu ważnych świadków, uczestników wydarzeń 10 kwietnia 2010 r. i przetrzymywaniu naszej własności - wraku Tu-154M - nie sprzyjają ujawnieniu pełnej prawdy – mówił w grudniu 2017 r. wiceszef MSZ RP Bartosz Cichocki. Te działania „zmuszają nas do zastanowienia się nad intencjami strony rosyjskiej w stosunku do nas, nad rolą rosyjskich uczestników ówczesnych wydarzeń” - dodał.
Do słów Bartosza Cichockiego odniosła się rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa, stwierdzając, że zarzuty stawiane przez Polskę są „nieuzasadnione”. Rosja przekazała stronie polskiej wszelkie informacje - zapewniła.
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie polskiego Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojska. Polska delegacja miała wziąć udział w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Źródło: PAP
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka