Jeszcze w tym tygodniu powstanie specjalny zespół, który ma podjąć historyczny dialog z Izraelem. Ambasador Anna Azari utrzymuje, że nowelizacja ustawy o IPN była niefortunna, a Centrum Badań nad Zagładą Żydów protestuje przeciwko nowym przepisom.
Ambasador Azari: Nowelizacja IPN niespodziewana, czas niefortunny
Jej zdaniem, nowelizacja ustawy o IPN, która zakłada ściganie za stwierdzenia o "polskich obozach zagłady", "jest niespodziewana, a czas uchwalenia niefortunny". - Mamy nadzieję na stworzenie polsko-izraelskiej grupy roboczej, która na nowo rozpatrzy projekt ustawy i doprowadzi do porozumienia - powiedziała.
- Musimy pamiętać, że wielu ocalałych i ich rodziny boleśnie wspominają tragiczną stronę relacji polsko-żydowskich. Oni pamiętają i tych, którzy bali się pomagać, i - niestety - szmalcowników, którzy dobrowolnie współpracowali z nazistami. Dla ocalałych to są bardzo osobiste i dramatyczne historie. Najważniejsze jest, by pamiętać i badać historię, która się wydarzyła, z jej wszystkimi aspektami - zaznaczyła Azari.
Ambasador dodała, że obecny spór między Polską a Izraelem o ustawę IPN można nazwać triumfem ideologii nazizmu po latach. - Smuci mnie, że spór, który wybuchł, jest rodzajem triumfu ideologii nazizmu, który chciał doprowadzić do walki pomiędzy różnymi narodami. Jednak dyskurs powinien dotyczyć pełnego obrazu historii, zarówno tej dobrej, jak i, niestety, złej.
Naukowcy z Centrum Badań nad Zagładą Żydów o nowelizacji ustawy o IPN
Ostry komunikat wydała renomowana placówka, Centrum Badań nad Zagładą Żydów, działająca przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. W oświadczeniu czytamy o tym, że karanie za mówienie o odpowiedzialności polskiego narodu za zbrodnie nazistowskie, jest zadekretowaniem prawdy historycznej.
- Uznajemy projektowaną ustawę za narzędzie służące ideologicznym manipulacjom, narzucaniu oficjalnej polityki historycznej oraz za bezprecedensową w demokratycznym państwie próbę interwencji w debatę publiczną na temat polskiej historii - napisali badacze.
- Prawdy historycznej nie można z góry zadekretować, bo wyłania się ona z rzetelnych badań, opartych na materiale źródłowym - czytamy w komunikacie Centrum Badań nad Zagładą Żydów.
Zażegnaniu napięcia polsko-izraelskiego nie służył na pewno wpis szefa MSZ Izraela, Emmanuela Nahshona. Według niego, obozy zagłady nie były polskie, a niemieckie. Problem polega natomiast na swobodnej dyskusji o udziale Polaków w eksterminacji Żydów.
Czytaj także: Beata Mazurek: Nie będziemy niczego zmieniać w ustawie o IPN
"Polskie obozy śmierci" - rząd nie odpuści kłamstwu. Powstanie specjalny zespół ds. dialogu z Izraelem
Niedzielna rozmowa na szczycie między premierami Mateuszem Morawieckim i Benjaminem Netanjahu doprowadzi w efekcie do powstania międzyrządowego zespołu ds. dialogu z Izraelem. - Pragnę podkreślić, że jest dla nas oczywistym, iż wyznacznikiem uczciwych relacji powinna być prawda historyczna. W obozach śmierci Niemcy zabijali Żydów, Polaków, Romów i Rosjan. Kto twierdzi inaczej, powinien być ukarany, bo kłamie na temat zbrodni na temat ludzkości - tłumaczyła rzecznik polskiego gabinetu, Joanna Kopcińska.
Przeczytaj: Morawiecki: Nie ma mowy o odpowiedzialności Polski za Holokaust
Spór między naszymi krajami dotyczy nowelizacji ustawy o IPN, zakładającej kary grzywny lub więzienia za stwierdzenia takie, jak np. "polskie obozy śmierci" czy "polskie obozy zagłady". Chodzi o penalizację przypisywania polskiemu narodowi lub polskiemu państwu odpowiedzialności za zbrodnie popełniane na terenie obozów koncentracyjnych.
Polskie państwo nie będzie ścigać tych, którzy prowadzą "działalność artystyczną lub naukową". Nowe przepisy dotyczą zarówno obywateli naszego kraju, jak i obcokrajowców, bez względu na miejsce popełnienia czynu. Pion śledczy IPN podkreślił w poniedziałek, że historycy i badacze, którzy piszą o zbrodni w Jedwabnem, nie mają czego się obawiać.
Andrzej Duda odpowiedział Izraelowi i światowym mediom w Żorach
Prezydent odpowiedział na krytykę Polski podczas wizyty w Żorach. Jak powiedział, pod adresem naszego kraju padło zbyt wiele ciężkich oskarżeń.
- Nigdy nie zgodzę się, byśmy my jako naród, czy Polska jako państwo, byli oczerniani poprzez zakłamywanie prawdy historycznej i poprzez fałszywe oskarżenia. W ostatnich dniach pod adresem naszego kraju i naszego narodu padło ich zbyt wiele - ocenił Andrzej Duda.
- Nie było systemowego wsparcia strony polskiej dla Holokaustu, tylko walka z nim. Musimy się domagać przestrzegania tej elementarnej prawdy, bo to nasze prawo jako narodu, tak, jak prawem Żydów jest walka z antysemityzmem - stwierdził prezydent. Jednocześnie Andrzej Duda nie neguje postaw negatywnych, czyli szmalcowników podczas wojny.
- Byli niegodziwi ludzie, którzy sprzedawali za pieniądze swoich sąsiadów, ale to nie naród polski, to nie była żadna zorganizowana akcja. Były przypadki podłości, ale były też przypadki oddania życia za sąsiadów Żydów - wyliczał.
Prezydent jednoznacznie potępił nazywanie obozów koncentracyjnych na terenie naszego kraju "polskimi". - Nie było żadnych polskich obozów zagłady, czy koncentracyjnych. Były obozy na terenie nieistniejącego państwa polskiego założone przez Niemców, przez hitlerowców, którzy na Polskę napadli - to oni zbudowali obozy zagłady - mówił Andrzej Duda.
Źródło: PAP
GW
Komentarze
Pokaż komentarze (212)