Polak Tomasz Mackiewicz i Francuzka Elisabeth Revol utknęli na wysokości ok. 7400 m na Nanga Parbat, ośmiotysięczniku w Himalajach. Czterech członków narodowej wyprawy na K2 jest w gotowości, aby polecieć im na pomoc.
- Wczoraj w godzinach nocnych otrzymaliśmy informacje z Francji. Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz utknęli na wysokości ok. 7.400 m pod kopułą szczytowa Nanga Parbat. Po nocy spędzonej na tej wysokości podjęli próbę zejścia niżej - poinformowano na Facebooku na profilu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera.
Rozważana jest akcja ratunkowa, ale są ogromne problemy ze sfinansowaniem pomocy. Żona Mackiewicza zaapelowała w sieci: "Potrzebne pieniądze na helikopter, ubezpieczenie nie pokryje, pod K2 czeka ekipa ratunkowa którą trzeba stamtąd ściągnąć. Pakistan blokuje, bo czeka na gwarancję finansową pokrycia akcji. Proszę o pomoc".
Zbiórka "na wyjazd w góry" liczy już ponad 50 tys. złotych. - Proszę o pomoc. Please share. Ktokolwiek może pomóc. Staram się przez MSZ, media. Teraz liczy się każda minuta - zaapelowała żona himalaisty, Anna Solska. - Pakistańczycy oczekują gwarancji bankowej w wysokości 50 tys. dolarów. Obawiam się, że Elisabeth podjęła próbę samotnego zejścia niżej - relacjonowała zapłakana. Polski alpinista na Nanga Parbat ma problemy z chorobą wysokościową, cierpi również na ślepotę śnieżną.
Mackiewicz i Revol nadal znajdują się na wysokości 7400 m n.p.m. "Na chwilę obecna znajdują się nadal na wysokości ok. 7.400 m w oczekiwaniu na pomoc. Zorganizowana została akcja ratunkowa koordynowana przez Ambasady Francji i Polski. W zespole koordynującym jest również Robert Szymczak - lekarz wysokogórski, himalaista. Baza pod K2 została powiadomiona o zaistniałej sytuacji" - czytamy na stronie organizatora wyprawy na K2.
- Duży wojskowy helikopter jest gotowy podjąć z 6200 m, bo wyżej nie poleci. Drugi, mniejszy prywatny, który może tam dolecieć, nie wystartuje, bo pilot boi się lecieć w takich warunkach. Od rana bardzo wieje - podkreślono w komunikacie.
Cztery osoby, wyposażone w sprzęt ratowniczy i tlen, mają wyruszyć na pomoc na Nanga Parbat, jeśli tylko otrzymają informację o możliwości przelotu helikopterem. MSZ wydało zgodę na pokrycie kosztów akcji, Pakistańczycy mają uruchomić śmigłowiec.
Ostatnie wieści w sprawie pomocy dla Mackiewicza i Revol brzmią fatalnie. Okazuje się, że dwa helikoptery z Pakistanu wyruszą dopiero jutro. Zbiórka pieniędzy na ratunek się powiodła - darczyńcy wpłacili ponad 200 tys. złotych dla alpinistów.
"Niestety, sytuacja jest dramatyczna. Helikopter może dotrzeć pod Nanga Parbat dopiero jutro o świcie. Dojście do Tomka i Elisabeth zajmie co najmniej kolejny 1 dzień. Nadchodzi załamanie pogody i silniejszy wiatr. Informacje dotyczące położenia Tomka i Eli nie są zbieżne. Według niektórych źródeł czekają na pomoc na 7400 m, według innych zauważono, jak Eli schodzi, a Tomek próbuje się czołgać" - czytamy na Facebooku grupy K2 dla Polaków.
Czwórka polskich himalaistów: Adam Bielecki, Piotr Tomala, Jarek Botor i Marek Chmielarski zostaną wysłani na akcję ratunkową dla tych, którzy utknęli na Naga Parbat. Helikopter z załogą podleci pod samą ścianę szczytu, skąd rozpocznie się wędrówka alpinistów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Francuzka schodzi, natomiast Polak został sam na wysokości 7400 metrów. Elisabeth Revol ma spotkać się z ekipą ratunkową na wysokości ok. 6-7 tys. metrów n.p.m. jutro rano.
Pakistański szczyt ma 8126 m wysokości, próbował go zdobyć polsko-francuski duet Mackiewicz-Revol. Polska wyprawa na K2 atakuje inny ośmiotysięcznik, w łańcuchu Karakorum. Do końca wyprawy pozostały im 2 kilometry, ale próba prawdopodobnie się opóźni ze względu na udział w akcji ratunkowej na Nanga Parbat.
Zobacz też: Polacy coraz bliżej szczytu K2. Pogoda im dopisuje
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport