Trzech posłów zostało wykluczonych z PO po tym, jak wbrew dyscyplinie partyjnej zagłosowali za odrzuceniem liberalnej propozycji zmian w prawie aborcyjnym. Swoje członkostwo zawiesiło również trzech polityków Nowoczesnej.
Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Krzysztof Mieszkowski - zawiesiło członkostwo w klubie Nowoczesnej, zaś posłowie: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostali wykluczeni z PO. Powodem jest postawa grupy posłów, którzy nie zagłosowali zgodnie z instrukcjami nad projektem komitetu "Ratujmy Kobiety 2017".
Kryzys w Nowoczesnej
Sejm zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji, nie będzie procedowany. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska.
Katarzyna Lubnauer była pytana przez dziennikarzy w Sejmie, jak to się stało, że w10 posłów jej ugrupowania nie wzięło udziału w głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne. "Nie wiem, jak to się stało. Jestem wściekła. Wszyscy wiedzieli, jaka jest rekomendacja do głosowania" - powiedziała szefowa partii. Według niej, oba projekty ws. aborcji - liberalizujący prawo i zaostrzający przepisy - powinny trafić do dalszych prac w komisji.
"Zapisałam się do Nowoczesnej, nie średniowiecznej" - zobacz reakcje posłów Nowoczesnej
Źródło: TVN24/x-news
- Jestem wściekła, bo ten projekt (liberalizujący prawo) powinien trafić do komisji. To był błąd - stwierdziła Lubnauer. Według niej, jest to sygnał, że ludzie boją się przyznać do wyznawania liberalnych wartości.
Przewodnicząca Nowoczesnej dodała, że w partii nigdy nie było w takich sprawach dyscypliny. Podkreśliła, że po tym wydarzeniu podjęto decyzję o powołaniu rzecznika dyscypliny klubowej oraz o ukaraniu posłów. - Każdy z nich dostał naganę i karę. Uważam, że to się nie powinno zdarzyć - podkreśliła.
Na pytanie, jak ocenia decyzję o zawieszeniu trzech posłów Nowoczesnej, odparła: - Oni symbolicznie się zawiesili. Chcą pokazać, że nie zgadzają się z decyzją posłów, którzy nie głosowali. Rozumiem ich, sama bym najchętniej postąpiła w podobny sposób, dlatego, że tak samo jestem wściekła.
Szpilkę w przewodniczącą Nowoczesnej wbił Ryszard Petru, który nie ukrywał zdziwienia, że nie doszło do rozmów o dyscyplinie partyjnej i frekwencji na głosowaniu w łonie partii. Przy okazji, dokonał kolejnego przejęzyczenia:
- Młoda dziewczyna zachodzi w ciążę, jest wyrzucana z domu i co? Ona tę aborcję i tak usunie - mówił dziennikarzom.
Posłowie wyrzuceni z PO
Lider Platformy powiedział po spotkaniu zarządu, że jest mu przykro z powodu konieczności rozstania z trójką klubowych kolegów. - Trzeba reagować w zdecydowany sposób, bo mieliśmy dyscyplinę i niestety troje posłów głosowało inaczej - głosowało za projektem radykalnie zaostrzającym ustawę antyaborcyjną. Nie można tego zaakceptować, stąd decyzja, jednogłośna decyzja zarządu - dodał Schetyna.
W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że przed głosowaniami była długa dyskusja na ten temat w klubie PO. - W sprawie aborcji głosowałem zgodnie z własnym sumieniem, wprowadzenie przez PO dyscypliny podczas głosowań w sprawach światopoglądowych to próba łamania posłom kręgosłupów; to niedopuszczalne - powiedział Jacek Tomczak, jeden z trójki posłów wykluczonych tego dnia z Platformy. Podkreślił, że wcześniej wielokrotnie w sprawach światopoglądowych głosował zgodnie z własnymi poglądami i - jak powiedział - "nigdy nie dostał z tego powodu nawet nagany".
Zdumienia obecnym kryzysem w opozycji nie ukrywają publicyści. Marcin Celiński, krytyk PiS, uważa, że w tej chwili przeciwwaga dla obozu rządzącego nie istnieje.
źródło: PAP
KJ, GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka