Kornel Morawiecki powiedział "Rzeczpospolitej", że nie ma dowodów na odpowiedzialność strony rosyjskiej za tragedię smoleńską. MON postanowiło odnieść się do tych słów.
"Kwestia ta została jednoznacznie rozstrzygnięta a materiał dowodowy Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przedstawiła opinii publicznej w dniu 10.04.2017 r." - napisało MON w komunikacie.
Według MON na winę strony rosyjskiej wskazują następujące fakty:
- ówczesne warunki pogodowe zobowiązywały Rosjan do zamknięcia lotniska i odesłania samolotu z polską delegacją na lotnisko zapasowe. Takie działanie przewidują wojskowe i cywilne przepisy rosyjskie. Zarówno kontrolerzy lotu w Smoleńsku jak i nadzorujący ich w moskiewskiej centrali o kryptonimie Logika generał V.V. Benediktow, mieli pełną świadomość tej sytuacji, a mimo to nie zamknęli lotniska i zezwolili na lądowanie TU154M - podaje ministerstwo.
- jak wykazuje precyzyjna analiza przebiegu podejścia do lądowania, kontrolerzy ze Smoleńska systematycznie wprowadzali w błąd polskich pilotów, przekazując im informacje na temat zajścia do lądowania i ścieżki schodzenia, które wskazywały miejsce lądowania na około 1000 metrów przed początkiem pasa startów/lądowań - stwierdza resort obrony..
Tak więc, niezależnie od okoliczności rozpadu samolotu w powietrzu, które wciąż są przedmiotem analizy Podkomisji, odpowiedzialność strony rosyjskiej jest bezsporna - podkreśla MON i jednocześnie sugeruje, żeby przed zabraniem głosu w mediach "osoby publiczne" zapoznały się z upowszechnionymi wynikami prac Podkomisji.
"Niewłaściwym wydaje się także podważanie przez posła Kornela Morawieckiego wiarygodności Podkomisji poprzez wskazywanie braku w jej składzie członków komisji ministra Millera. Osoby te fałszowały sporządzony przez siebie raport i, nie mając dowodów, oskarżały generała ABłasika o obecność w kokpicie. Sfałszowano także zamówioną przez komisję ekspertyzę, mówiącą o strefach wybuchów, zastępując w raporcie słowo "wybuchy" słowem "pożary". Udział takich osób w pracach Podkomisji z mocy prawa jest niemożliwy niezależnie od moralnej oceny takiej sytuacji." - dodaje MON.
KJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka