Jeśli do koalicji rządowej w Niemczech wejdą socjaldemokraci, projekt gazociągu Nord Stream 2 zyska mocne wsparcie. Zieloni i FDP są nastawieni sceptycznie do tego rosyjskiego projektu.
Kanclerz Niemiec Angeli Merkel nie udało się utworzyć koalicji z liberałami z FDP i Zielonymi, nazywanej "jamajską" od barw symbolizujących te partie, więc do gry wrócili socjaldemokraci. Lider SPD do zeszłego roku, minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel, jest zwolennikiem tej rosyjskiej inwestycji. - Nadszedł dobry czas, aby zintensyfikować naszą współpracę gospodarczą. Zawsze wiedzieliśmy, że Rosja jest szczególnie niezawodnym dostawcą gazu - mówił w listopadzie w Petersburgu. Przeczytaj o tym więcej: Niemcy i Rosja solidarnie za budową Nord Stream 2.
Zieloni i FDP, którzy mieli utworzyć koalicję z CDU, są sceptycznie nastawieni do budowy drugiej nitki gazociągu pod nie Bałtyku, łączącego Rosję z Niemcami. Ale powody nie są polityczne, lecz związane z ekologią. Chcieliby, aby Niemcy jeszcze bardziej postawiły na odnawialne źródła energii. Zobacz też: Niemieccy Zieloni sceptyczni wobec Nord Stream 2.
Brukselski portal Politico zwraca uwagę, że dezaprobata ze strony nowego rządu niemieckiego mogłaby powstrzymać projekt Nord Stream 2.Projektowi sprzeciwia się wiele państw, także Komisja Europejska próbuje nie dopuścić do realizacji tej inwestycji. "Taki sygnał zmusiłby jego europejskich zwolenników, wśród których są notowane na giełdzie firmy, co najmniej do przeglądu swoich zobowiązań. Takie posunięcie wiodącego politycznego gracza w UE mogłoby również sprawić, że politycy i regulatorzy spoza Niemiec mogliby przyjąć bardziej krytyczne podejście" - zauważa autor artykułu Matthew Karnitschnig.
Zobacz też: Komisja Europejska uderza w Nord Stream 2
Portal Politico doniósł ostatanio, że niemieccy urzędnicy chcieliby wykorzystać Nord Streamu 2 jako kartę przetargową w kontaktach z Polską: w zamian za zaprzestanie popierania tego projektu Berlin chciał, aby Warszawa porzuciła roszczenia dotyczące reparacji wojennych. Na te rewelacje zareagował od razu premier Mateusz Morawiecki: "Polska nie łączy sprawy Nord Stream 2 z kwestią reparacji za II wojnę światową".
Krytyka Nord Stream 2 w Niemczech
"Interesy garstki koncernów nie mogą decydować o naszej polityce energetycznej" – apeluje „Die Welt”. Międzynarodowa inwestycja, która może uczynić z Rosji jeszcze większego hegemona na rynku gazu, jest źle widziana przez niemałą część niemieckiej opinii publicznej. W znacznej mierze dlatego, że wcale nie zwiększa bezpieczeństwa energetycznego samych Niemiec. "Nord Stream jest zaprzeczeniem dywersyfikacji. Moskwa jest największym producentem gazu dla Niemiec i krajów europejskich, a gazociąg posłuży przede wszystkim do szantażu ekonomicznego" – przekonuje Gerhard Gnauck na łamach „Die Welt”. Zakończenie budowy Nord Stream 2 posłuży jedynie rosyjskim elitom i oligarchom do dalszego bogacenia się. Ogromne pieniądze z handlu ropą i gazem nie wpłyną na reformy w Moskwie, a nastąpi ich ograniczenie przy rozbudowie aparatu służb specjalnych – uważa publicysta. Przeczytaj więcej na ten temat: "Die Welt" krytykuje Nord Stream 2.
źródło: PAP
KW, BG
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka