Donald Tusk ocenił, że reakcja premier Beaty Szydło w Goeteburgu była znacznie lepsza, niż pierwsze komentarze polityków PiS po Marszu Niepodległości. - Niektóre komentarze polityków rządzących są haniebne - dodał szef Rady Europejskiej.
Beata Szydło, która uczestniczy w szczycie unijnym w Szwecji, wzięła w obronę większość uczestników Marszu Niepodległości. - Nie ma zgody na nazywanie Polaków w biało-czerwonym marszu nazistami - oświadczyła. Jednocześnie skrytykowała "ekstremistów", skandujących rasistowskie hasła.
- Nie może być takich sytuacji jak ostatnio w Parlamencie Europejskim, gdy jeden z narodów z rodziny europejskiej jest szkalowany, a 60 tys. ludzi, którzy wzięli udział w tej pięknej manifestacji, żeby uczcić Święto Niepodległości, nazywa się faszystami. Zaapelowałam do premierów państw członkowskich, aby powzięli na ten temat refleksję, aby nigdy więcej coś takiego nie miało miejsca. Polska nie toleruje zachowań przekraczających normy, nie toleruje ekstremizmów. Nigdy się nie zgodzę aby mój kraj, kraj który był ofiarą dwóch totalitaryzmów, był tak pomawiany i szkalowany - podkreśliła szefowa rządu.
Zobacz stanowczą reakcję Beaty Szydło
Źródło: TVN24/x-news
Według Donalda Tuska, ta reakcja była znacznie lepsza, niż pierwsze wypowiedzi polityków PiS po debacie w europarlamencie, gdzie przyjęto rezolucję. Nazwał je nawet "hańbiącymi" i porównał do przykładów rasizmu i antysemityzmu radykalnych narodowców. - Mówiąc krótko, jeśli chodzi o ekscesy w czasie Marszu Niepodległości widocznych i licznych grup, to one przyniosły Polsce wyjątkowe szkody, jeśli chodzi o reputację i dobre imię Polski. Właściwie o tym pani premier dziś wspomniała, broniąc Marszu Niepodległości i piętnując równocześnie ekstremistów, którzy brali w tym marszu udział - komentował.
- Niektóre sformułowania w ustach parlamentarzystów partii rządzącej, a także niektórych komentatorów, są równie haniebne, jak niektóre wydarzenia, które miały miejsce w Warszawie w czasie marszu narodowców - dodał Tusk.
Były premier namawiał również rząd do traktowania Unii Europejskiej jako sojusznika, bowiem tylko wtedy możliwa jest skuteczna walka o państwowe interesy. - Nie zgadzam się z tym, co robią, ale bardzo bym chciał, żeby skutecznie bronili polskich interesów, a to będzie wynikało wyłącznie z jednej zasady: traktujcie Unię jako swoje naturalne środowisko - apelował do PiS.
Tusk nie zabrał głosu ws. wypowiedzi Guya Verhofstadta, który w Parlamencie Europejskim oskarżył polskie władze o tolerancję dla "marszu 60 tys. faszystów". Teraz Reduta Dobrego Imienia wystosuje wniosek do wojewody mazowieckiego o uznanie belgijskiego polityka za persona non grata w Warszawie. Informacja o inicjatywie RDI dotarła do samego Verhofstadta.
- Jestem na czarnej liście Putina. Teraz widocznie ryzykuję, że będę ma czarnej liście pana Kaczyńskiego - kpił na Twitterze.
- W Polsce miał miejsce marsz 60 tys. neonazistów, białych suprematystów. Nie mówię tu o Charlottesville w USA, mówię o tym, co działo się w Warszawie, stolicy Polski. Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie - grzmiał w czasie debaty w europarlamencie Verhofstadt.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka