Mimo braku dowodów gen. Andrzejowi Błasikowi przypisano słowa i działania, które miały doprowadzić do katastrofy smoleńskiej – stwierdza minister obrony Antoni Macierewicz.
Co z ujawnionymi fragmentami stenogramów z posiedzenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, na którym omawiano wątek obecności w kabinie pilotów dowódcy Sił Powietrznych gen. broni Andrzeja Błasika?
– Aby go skazać na infamię – a poprzez skazanie jego, skazać także prezydenta i Polskę jako całość, a zwłaszcza armię i Siły Powietrzne – przeprowadzono cały, bardzo wyrafinowany proces kłamstwa. Z pełną świadomością, że operuje się nieprawdą, że nie ma żadnego dowodu na obecność gen. Błasika w kokpicie, przypisano mu słowa, przypisano mu działania, przypisano mu obecność, która miała wywrzeć kluczowy wpływ na to, iż doszło do tej tragedii – mówił szef MON w TV Republika.
Zobacz także: J. Kaczyński: 10 kwietnia przyszłego roku pomniki już staną i będziemy znali prawdę
Obyły się trzy narady komisji, na których – wedle słów szefa MON – próbowano stworzyć fałszywe wrażenie”, że gen. Błasik był w kokpicie samolotu: „wbrew temu, czego mogliśmy się spodziewać, były protesty – nie wszyscy członkowie komisji tak się zachowywali. Byli też członkowie komisji, którzy mówili: panowie, to jest za daleko idące, przecież są materiały, które wskazują, że tam (w kokpicie) nie było generała Błasika, zróbmy inaczej, nie kłammy tak. I te protesty były gaszone bardzo zdecydowanie”.
Wśród członków komisji był „pewien podział, podział na ludzi, którzy przyszli z państwowej, cywilnej komisji badania wypadków lotniczych, i tych wojskowych”. – Wojskowi w sposób oczywisty byli o wiele bardziej odpowiedzialni i dużo bardziej działają zgodnie z prawem, próbują się przeciwstawić temu naciskowi, ale ostatecznie mu ulegali – mówił min. Macierewicz.
– Ten materiał zostanie przekazany do prokuratury jako materiał będący podstawą fałszerstwa o znaczeniu prawnym i historycznym dla narodu polskiego. Ci ludzie zdecydowali się stworzyć fikcyjny pseudo-dowód tylko z nienawiści do gen. Błasika, do prezydenta Kaczyńskiego, ale też do polskiej armii i polskiego lotnictwa – oświadczył szef MON.
– Nie byłaby możliwa cała ta operacja, gdyby nie decyzja ministra obrony Bogdana Klicha – podkreślił minister obrony. Min. Klich natychmiast po tym, jak dowiedział się o tragedii, miał ustawowy obowiązek powołania komisji badania wypadków lotnictwa państwowego i wysłania jej na miejsce zdarzenia.
– Wtedy można by powołać komisję wspólną z Rosjanami i byłaby sytuacja równoprawna pozwalająca na zbadanie zarówno miejsca tragedii, jak wszystkich dowodów: czarnych skrzynek itd. Tego pan Bogdan Klich nie zrobił. To jest źródło ciągu zdarzeń, który doprowadził do fałszywego raportu – oświadczył min. Macierewicz.
Czy jest możliwe, aby Jerzy Miller działał samodzielnie, czy o tych planach obciążania kolejnych osób, a przede wszystkim gen. Błasika, nie wiedział ówczesny premier Donald Tusk? – Trudno mi sobie to wyobrazić – odpowiada szef MON. Jak podkreśla, w tej sprawie nie ma jednak bezpośredniego materiału dowodowego. – Znam jednak wypowiedź pana Millera: idę ustalić z premierem Tuskiem generalne zasady, jakie będą decydowały o pracy komisji, w tym zasada podporządkowania się raportowi pani Anodiny – podsumował min. Macierewicz.
Dyskusja publicystów w TVP INFO na temat manipulacji dokonanych przez komisję Jerzego Millera. (źródło: PAP)
Źródło: PAP, telewizjarepublika.pl
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka