Według prokuratury były wicepremier Waldemar Pawlak mógł przyjąć łapówkę za przychylność wobec Rosji przy negocjowaniu kontraktu gazowego z 2010 r. - donosi tygodnik "Sieci".
Prokuratura wszczęła śledztwo we wrześniu - po wcześniejszej publikacji "Sieci" pt. "Gazowy walkower" i kwerendzie dokumentów zleconej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Opisaliśmy wtedy tę historię: Polsko-rosyjska umowa z 2010 r. po zawarciu została utajniona, również późniejszy raport NIK na jej temat; umowa zabezpieczała tylko interesy strony rosyjskiej i była (jest nadal, ponieważ obowiązuje do 2022 r.) skrajnie niekorzystna dla Polski. Warunki umowy negocjował ówczesny wicepremier i minister gospodarki w rządzie PO-PSL Waldemar Pawlak. Po publikacji "Sieci" minister Piotr Naimski odpowiedzialny w rządzie za strategiczną infrastrukturę energetyczną, zapowiedział odtajnienie umowy.
Zobacz: Naimski: Polsko-rosyjska umowa gazowa zostanie odtajniona.
Dziennikarze tygodnika "Sieci" Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule "Człowiek Moskwy w Warszawie" ujawniają, że śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez ówczesnego wicepremiera i ministra gospodarki oraz innych funkcjonariuszy publicznych w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski oraz sprzecznej z prawem Unii Europejskiej umowy międzynarodowej o dostawach rosyjskiego gazu do Polski i działania w ten sposób na szkodę interesu publicznego”.
"Opisane przez nas dokumenty wskazują, że człowiek numer dwa w rządzie Rzeczypospolitej reprezentował interesy Rosji, w dodatku nad sprawą unosi się cień korupcji" - piszą autorzy.
Oprócz zawarcia niekorzystnej dla Polski umowy gazowej w 2010 r., Waldemar Pawlak był zaangażowany w inny pomysł Rosjan związany z energetyką. Chcieli oni utworzyć w obwodzie kaliningradzkim połączenie elektroenergetyczne z Polską, a także wybudować tam elektrownię atomową (Bałtycką Elektrownią Atomową). Oba rozwiązania byłyby niebezpieczne z punktu widzenia interesów Polski, uderzałyby w bezpieczeństwo energetyczne całego regionu bałtyckiego, a szczególnie Litwy. Polska stałaby się w tej dziedzinie sojusznikiem Rosji, a wrogiem naszych innych sąsiadów nad Bałtykiem. Wicepremier miał nie reagować na ostrzeżenia polskich służb, które zwracały uwagę na zagrożenie, jakie dla Polski i państw bałtyckich stanowi projekt elektrowni w obwodzie kaliningradzkim.
Pawlak dążył do podpisania porozumienia z Rosją - czytamy w artykule. W notatce ze spotkania z 2008 r. w Moskwie, której fragment przytaczają autorzy tekstu - jest mowa o tym, że gdyby elektrownia BEA powstała, całkowicie runąłby litewski projekt zbudowania do 2022 r. Wisagińskiej Elektrowni Jądrowej, w której udział miały mieć przedsiębiorstwa łotewskie, estońskie i polskie.
Autorzy artykułu rozmawiali z Waldemarem Pawlakiem. Twierdzi on, że priorytetem dla Polski była realizacja mostu energetycznego z Litwą. Jednak - jak piszą autorzy artykułu - przeczy temu wiele dokumentów, do których dotarli. W żadnym nie ma mowy o priorytetowym moście z Litwą. Wszędzie natomiast strona polska rozmawia o połączeniu z Rosją.
Do sfinalizowania porozumienia o połączeniu elektroenergetycznym ostatecznie nie doszło. Miało być ono podpisane razem z umową gazową 29 października 2010 r. Jak piszą autorzy artykułu, gotową treść porozumienia przesłano do Ministerstwa Gospodarki faksem... z rosyjskiej ambasady. Zaskoczeni urzędnicy ministerstwa przesłali treść pisma do MSZ, z prośbą o opinię - wbrew poleceniu Pawlaka, aby o opinię nie prosić. „MSZ widzi dodatkowo bezwzględną konieczność przeprowadzenia uprzedniej (przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji) szczegółowej analizy omawianego problemu w kontekście możliwych skutków dla stosunków międzynarodowych” - napisał w odpowiedzi jeden z dyrektorów resortu dyplomacji.
Dziennikarze "Sieci" piszą też, że wicepremier Pawlak chciał przedłużenia kontraktu jamalskiego aż do 2037 r., czym zaskoczeni byli nawet Rosjanie. Przypomnijmy, podpisana przez Pawlaka umowa z Rosją dotyczy umorzenia Gazpromowi ok. 1 mld zł długu, rezygnacji Polski z zysków za tranzyt rosyjskiego gazu, zmiany warunków funkcjonowania polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz, rezygnacji z dywersyfikacji dostaw gazu czy zgody na zawyżone ceny surowca.
Autorzy artykułu dotarli do roboczej wersji notatki ze spotkania Pawlaka ze stroną rosyjską z 2009 r. Jest w niej mowa o "piarowej osłonie", jaką Rosjanie mieliby zapewnić polskiemu wicepremierowi po podpisaniu kontraktu, aby "polska strona została uznana przez media jako wyraźny zwycięzca” - czytamy w artykule "Sieci".
źródło: Tygodnik "Sieci"
BG
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka