Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji zajmuje się nieruchomością przy ul. Nabielaka 9 - tą, samą, w której mieszkała śp. Jolanta Brzeska. - Nie przypominam sobie żadnej rozmowy z urzędnikami, jeżeli chodzi o okoliczności podpisywania decyzji - zeznał Mirosław Kochalski, były sekretarz Warszawy.
Przesłuchiwany urzędnik przez komisję Patryka Jakiego był zastępcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w ratuszu, a przez kilka miesięcy 2006 r. pełnił funkcję włodarza miasta. To właśnie Mirosław Kochalski podpisał decyzję zwrotną o oddaniu kamienicy przy ul. Nabielaka 9 kupcowi roszczeń, Markowi M. Nowy właściciel drastycznie podwyższył cenę czynszu. Jolancie Brzeskiej groziła eksmisja, komornik zajął jej pieniądze, kobieta w geście protestu walczyła o prawa lokatorów. Zginęła w do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach, jej spalone szczątki znaleziono w Lesie Kabackim w 2011 roku.
- Po otrzymaniu decyzji na biurko, po rozpoznaniu zarządczym jest wysoce prawdopodobne, że uznałem, że niestety w tym stanie prawnym i faktycznym, to postępowanie, czy chcemy, czy nie chcemy, musi zostać zakończone ponieważ w trybie kodeksu postępowania administracyjnego prezydent m.st. Warszawy nie może dalej zwlekać - tłumaczył się Mirosław Kochalski przed komisją weryfikacyjną.
Patryk Jaki nie stosował taryfy ulgowej wobec świadka. Obecnie Kochalski jest wiceprezesem Orlenu. - Czy wie Pan, za jaką kwotę Marek M. kupił prawa do odszkodowania za kamienicę przy ul. Nabielaka 9? - dopytywał przewodniczący urzędnika. - Nie wiem - padła odpowiedź. - 300 złotych - wyjaśnił Jaki. Szef komisji weryfikacyjnej zapytał Kochalskiego, czy uczciwy urzędnik powinien zwrócić uwagę na taką transakcję. - Urzędnicy, którzy zajmowali się przygotowywaniem tej decyzji powinni byli zwrócić na to uwagę - stwierdził Kochalski. - Czy nie należało dowiedzieć się więcej w sprawie od urzędników? - pytał Jaki.
Były sekretarz m. st. Warszawy nie ukrywał, że ws. reprywatyzacji ratusz w 2006 roku mógł popełnić błędy. - Mogę nad tym ubolewać i ubolewam, że w obrocie prawnym prawami majątkowymi obracano za kwoty niewspółmierne, jest to sytuacją niedopuszczalną - komentował.
- Nie podejmowałem żadnej decyzji ze świadomością, że mogą być uchybienia. Podejmowałem decyzje w przekonaniu, że są zgodne z prawem, że są w pełni rozpoznane i nie mają wad prawnych. Nie mogę wykluczyć, bo jestem tylko człowiekiem, że pewien element nowy nie wystąpił. Przyjąłem założenie, w świetle wiedzy, którą miałem, że wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione - wyjaśniał przed komisją weryfikacyjną.
- Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, każde postępowanie reprywatyzacyjne musi się zakończyć - dodał. - Niezależnie od tego, co kto sądzi o kwestii reprywatyzacji, nie ma wyjścia: ten podpis musi zostać złożony - podkreślił Kochalski.
Córka Brzeskiej przed komisją reprywatyzacyjną: To był jeden wielki strach. Mama była bardzo zestresowana (TVN24/x-news)
Sebastian Kaleta sugerował podczas posiedzenia komisji, że decyzja o reprywatyzacji kamienicy przy ul. Nabielaka 9 mogła zostać wydana bez wiedzy Lecha Kaczyńskiego. - Jest dziwna koincydencja polegająca na tym, że w październiku 2005 r. urzędnicy twierdzą, że są wątpliwości co do roszczeń, a gdy śp. Lech Kaczyński staje się prezydentem całej Rzeczypospolitej, w styczniu 2006 jest wydana decyzja - przypomniał.
Co ciekawe, w czasach, gdy funkcję komisarzy pełnili najpierw Mirosław Kochalski, a później Kazimierz Marcinkiewicz, wydano 212 decyzji reprywatyzacyjnych. - Czyli pan w ciągu roku, razem z p. Marcinkiewiczem, wydaliście prawie tyle decyzji, co urzędnicy podlegli prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu przez 3 lata - krytykował świadka Kaleta. Ratusz w czasach Lecha Kaczyńskiego w 2003 r. wydał 113 decyzji, w 2004 r. - 32, a w 2005 r. - 78.
- Liczby dla tych czterech lat pokazują jedno: że decyzje reprywatyzacyjne były podejmowane - powiedział Kochalski. Urzędnik przekonywał, że podane liczby są suchymi statystykami, a roszczeń w rzeczywistości nie było tak wiele. Jednocześnie Kochalski oświadczył przed komisją weryfikacyjną, że sprawa kamienicy, w której mieszkała Jolanta Brzeska, nie miała specjalnego statusu ani znaczenia dla urzędników ratusza.
Kochalski zaznaczył, że nie zna handlarzy roszczeń: Marka M. i Andrzeja M, a także Jakuba R., który zajmował się reprywatyzacją z ramienia miasta.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka