Przesłuchanie b. sekretarza miasta Warszawy z ramienia PiS. Fot. PAP
Przesłuchanie b. sekretarza miasta Warszawy z ramienia PiS. Fot. PAP

Kamienica Jolanty Brzeskiej pod lupą komisji Jakiego. Ważne przesłuchanie

Redakcja Redakcja Reprywatyzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji zajmuje się nieruchomością przy ul. Nabielaka 9 - tą, samą, w której mieszkała śp. Jolanta Brzeska. - Nie przypominam sobie żadnej rozmowy z urzędnikami, jeżeli chodzi o okoliczności podpisywania decyzji - zeznał Mirosław Kochalski, były sekretarz Warszawy.

Przesłuchiwany urzędnik przez komisję Patryka Jakiego był zastępcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w ratuszu, a przez kilka miesięcy 2006 r. pełnił funkcję włodarza miasta. To właśnie Mirosław Kochalski podpisał decyzję zwrotną o oddaniu kamienicy przy ul. Nabielaka 9 kupcowi roszczeń, Markowi M. Nowy właściciel drastycznie podwyższył cenę czynszu. Jolancie Brzeskiej groziła eksmisja, komornik zajął jej pieniądze, kobieta w geście protestu walczyła o prawa lokatorów. Zginęła w do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach, jej spalone szczątki znaleziono w Lesie Kabackim w 2011 roku.

- Po otrzymaniu decyzji na biurko, po rozpoznaniu zarządczym jest wysoce prawdopodobne, że uznałem, że niestety w tym stanie prawnym i faktycznym, to postępowanie, czy chcemy, czy nie chcemy, musi zostać zakończone ponieważ w trybie kodeksu postępowania administracyjnego prezydent m.st. Warszawy nie może dalej zwlekać - tłumaczył się Mirosław Kochalski przed komisją weryfikacyjną.

Patryk Jaki nie stosował taryfy ulgowej wobec świadka. Obecnie Kochalski jest wiceprezesem Orlenu. - Czy wie Pan, za jaką kwotę Marek M. kupił prawa do odszkodowania za kamienicę przy ul. Nabielaka 9? - dopytywał przewodniczący urzędnika. - Nie wiem - padła odpowiedź. - 300 złotych - wyjaśnił Jaki. Szef komisji weryfikacyjnej zapytał Kochalskiego, czy uczciwy urzędnik powinien zwrócić uwagę na taką transakcję. - Urzędnicy, którzy zajmowali się przygotowywaniem tej decyzji powinni byli zwrócić na to uwagę - stwierdził Kochalski. - Czy nie należało dowiedzieć się więcej w sprawie od urzędników? - pytał Jaki.

Były sekretarz m. st. Warszawy nie ukrywał, że ws. reprywatyzacji ratusz w 2006 roku mógł popełnić błędy. - Mogę nad tym ubolewać i ubolewam, że w obrocie prawnym prawami majątkowymi obracano za kwoty niewspółmierne, jest to sytuacją niedopuszczalną - komentował.

- Nie podejmowałem żadnej decyzji ze świadomością, że mogą być uchybienia. Podejmowałem decyzje w przekonaniu, że są zgodne z prawem, że są w pełni rozpoznane i nie mają wad prawnych. Nie mogę wykluczyć, bo jestem tylko człowiekiem, że pewien element nowy nie wystąpił. Przyjąłem założenie, w świetle wiedzy, którą miałem, że wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione - wyjaśniał przed komisją weryfikacyjną.

- Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, każde postępowanie reprywatyzacyjne musi się zakończyć - dodał. - Niezależnie od tego, co kto sądzi o kwestii reprywatyzacji, nie ma wyjścia: ten podpis musi zostać złożony - podkreślił Kochalski.


Córka Brzeskiej przed komisją reprywatyzacyjną: To był jeden wielki strach. Mama była bardzo zestresowana (TVN24/x-news)


Sebastian Kaleta sugerował podczas posiedzenia komisji, że decyzja o reprywatyzacji kamienicy przy ul. Nabielaka 9 mogła zostać wydana bez wiedzy Lecha Kaczyńskiego. - Jest dziwna koincydencja polegająca na tym, że w październiku 2005 r. urzędnicy twierdzą, że są wątpliwości co do roszczeń, a gdy śp. Lech Kaczyński staje się prezydentem całej Rzeczypospolitej, w styczniu 2006 jest wydana decyzja - przypomniał.

Co ciekawe, w czasach, gdy funkcję komisarzy pełnili najpierw Mirosław Kochalski, a później Kazimierz Marcinkiewicz, wydano 212 decyzji reprywatyzacyjnych. - Czyli pan w ciągu roku, razem z p. Marcinkiewiczem, wydaliście prawie tyle decyzji, co urzędnicy podlegli prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu przez 3 lata - krytykował świadka Kaleta. Ratusz w czasach Lecha Kaczyńskiego w 2003 r. wydał 113 decyzji, w 2004 r. - 32, a w 2005 r. - 78.

- Liczby dla tych czterech lat pokazują jedno: że decyzje reprywatyzacyjne były podejmowane - powiedział Kochalski. Urzędnik przekonywał, że podane liczby są suchymi statystykami, a roszczeń w rzeczywistości nie było tak wiele. Jednocześnie Kochalski oświadczył przed komisją weryfikacyjną, że sprawa kamienicy, w której mieszkała Jolanta Brzeska, nie miała specjalnego statusu ani znaczenia dla urzędników ratusza.

Kochalski zaznaczył, że nie zna handlarzy roszczeń: Marka M. i Andrzeja M, a także Jakuba R., który zajmował się reprywatyzacją z ramienia miasta.

Źródło: PAP

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj83 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka