Jesienią cierpimy na niedobór witaminy D. Fot. Pixabay
Jesienią cierpimy na niedobór witaminy D. Fot. Pixabay

Jesienią zacznij stosować witaminę D w kapsułkach

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Eksperci szacują, że 90 proc. Polaków ma niedobór witaminy D. To oznacza słabsze kości i mięśnie, gorszą odporność, słabsze zęby, wyższe ryzyko chorób układu krążenia.

Powodem tego powszechnego deficytu jest przede wszystkim położenie geograficzne Polski. Stosunkowo niewielkie ilości witaminy D pochodzą z tego, co jemy. W przeważającej części organizm człowieka produkuje ją sam, ale do tego potrzebuje słońca - promieniowania UVB. W naszej strefie geograficznej, ze względu na kąt padania promieni słonecznych, od września do kwietnia jest tego promieniowania za mało, by witamina mogła być wyprodukowana w skórze, nawet w słoneczne dni.

Latem z kolei jej syntezę blokują kremy z filtrem, coraz częściej słusznie używane (chronią przed groźnymi nowotworami skóry).

Uzupełnienie niedoborów za pomocą diety jest niemożliwe.

- Aby pozyskać dwa tysiące jednostek witaminy D na dobę, należałoby zjeść codziennie setki gramów tłustych ryb, dziesiątki żółtych jaj lub wypić setki szklanek mleka. Takie postępowanie nie dość, że jest niemożliwe, to może być wręcz niezdrowe – podkreśla prof. Paweł Płudowski z Zakładu Biochemii, Radioimmunologii i Medycyny Doświadczalnej, Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie, który badał poziom witaminy D w organizmach ludności Polski.

Nawet jeśli latem udało nam się dzięki słońcu uzupełnić braki witaminy D, to utrzyma się ona w organizmie tylko przez 2-3 miesiące. Późną jesienią zatem będziemy mieć już jej za mało. Rozwiązaniem jest suplementacja witaminy D.

Zalecana dawka zależy od wieku i masy ciała:

  • dzieci i młodzież – 600-1000 jednostek na dobę od września do kwietnia;
  • osoby dorosłe i w wieku podeszłym – 800-2000 jednostek na dobę, w zależności od masy ciała, od września do kwietnia
  • osoby z otyłością – 1600-4000 jednostek na dobę przez cały rok
  • kobiety planujące ciążę, kobiety w ciąży i karmiące – 1500-2000 jednostek na dobę

Uwaga! Wszelkie podane w artykule zalecenia to wytyczne, którymi posługują się specjaliści. Każdy powinien udać się na konsultację lekarską (np. do lekarza rodzinnego) w celu ustalenia indywidualnej dawki. Być może w tym celu lekarz zleci zbadanie poziomu witaminy D, być może zleci odpowiednią dawkę na podstawie wywiadu i zbadania pacjenta.

Po co nam witamina D?

Optymalne stężenie witaminy D to 25-hydroksywitaminy D powyżej 30 nanogramów na mililitr.

– Korzyści zdrowotne wynikające z odpowiedniego poziomu tej witaminy w organizmie nie dotyczą tylko zdrowia kości, ale również obniżają ryzyko wielu chorób – podkreśla prof. Michael Holick z Boston University Medical Center w USA. – Wśród nich znajdują się choroby zakaźne takie jak: grypa czy gruźlica, ale także choroby autoimmunologiczne – cukrzyca typu 1, stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Crohna oraz choroby układu sercowo-naczyniowego m.in.: nadciśnienie, miażdżyca, zawał, udar.

Nie ma specyficznych objawów niedoboru witaminy D. Mogą to być: bóle kostno-mięśniowe, utrata apetytu, biegunka, bezsenność, niesmak, pieczenie w jamie ustnej, ale także częstsze przeziębienia, przewlekłe zmęczenie lub obniżenie nastroju. Dzięki badaniom wiemy, że aktywna postać witaminy pełni funkcje regulacyjne właściwie we wszystkich narządach i tkankach.

- Większość narządów, tkanek i komórek organizmu ludzkiego posiada receptor dla witaminy D. Gdy witamina D przejdzie przez szlaki metaboliczne powstaje bardzo silny hormon. On reguluje pracę od 200 do 500 genów odpowiedzialnych za funkcjonowanie tysięcy szlaków metabolicznych związanych ze zdrowiem człowieka - prof. Płudowski.

Odpowiedni poziom witaminy D wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego (o 49 proc. mniej infekcji zaobserwowano u dzieci i dorosłych, którzy codziennie przyjmowali witaminę D). Za niski poziom tego witaminy wiąże się też z ryzykiem krzywicy. Inna choroba związana z niedoborem witaminy D to osteomalacja – zmniejszona mineralizacja tkanki kostnej objawiająca się bólami kostnymi.

Skóra seniora gorzej produkuje witaminę D

Zbyt niski poziom witaminy D jest podawany jaki ważny czynnik ryzyka osteoporozy: u osób po 65 r.ż. powoduje zmniejszenie gęstości kości i zwiększa ryzyko złamań. Dochodzi także do zmniejszonej siły i masy mięśniowej, co sprzyja upadkom.

- Suplementacja niedoboru witaminy D, a w przypadku jej znacznych niedoborów, leczenie dużymi dawkami pod kontrolą jej poziomu we krwi, są rekomendowane jak pierwszy krok w farmakologicznym leczeniu osteoporozy – podkreśla prof. Ewa Marcinkowska-Suchowierska z Kliniki Geriatrii, Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych Kości CMKP w Warszawie. – Prawidłowy poziom tej witaminy nie tylko spowoduje wzmocnienie kości i złagodzi skutki choroby, ale także poprawia stan mięśni, ich masę, siłę, które ulegają zmniejszeniu wraz ze starzeniem. Dzięki temu obniża się ryzyko upadku i złamań osteoropotycznych.

Według Amerykańskiego Towarzystwa Geriatrycznego osobom po 65 r. ż. witaminę D należy podawać przez cały rok, w zwiększonej dawce 4 tys. jednostek na dobę. U osób po 65. roku życia zmieniony jest metabolizm witaminy D, bo jej głównej źródło, czyli synteza skórna, jest obniżona, dlatego w tej grupie wiekowej zaleca się suplementację przez cały rok.

– Starsze osoby mogą być na słońcu i w 75 proc. nie syntetyzować witaminy D – podkreśla prof. Ewa Marcinkowska-Suchowierska. – Do 65. roku życia powinniśmy suplementować witaminę D w okresie gorszego nasłonecznienia, czyli od maja do października, min. 800 do 2 tys. jednostek na dobę u osób, które mają prawidłową masę ciała. U osób z nadwagą lub otyłością, dawka powinna być większa.

Witamina D konieczna dla dzieci

W Polsce niedobór witaminy D ma już ok. 60 proc. noworodków. Na stężenie poziomu witaminy D u noworodka wpływa poziom zasobów tego związku w organizmie matki. Ważna jest też pora narodzin – gdy dziecko rodzi się wczesną wiosną lub zimną – jest większe ryzyko, że będzie mieć niedobory tego związku.

- Potomstwo kobiet z niedoborami witaminy D w ciąży również będzie miało niedobory tego składnika. Dlatego warto, by witaminę D przyjmowały kobiety, które planują zajść w ciążę – podkreśla dr Justyna Czech-Kowalska, zastępca kierownika Kliniki Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Centrum Zdrowia Dziecka. – Kobiety, planując posiadanie potomstwa, powinny wcześniej zadbać o to, by mieć odpowiednie stężenie witaminy we krwi.

Prof. Czech-Kowalska podkreśla, że odpowiednią ilość witaminy D powinny także przyjmować kobiety będące w ciąży oraz karmiące piersią (u tych ostatnich dochodzi do znacznego odwapnienia i osłabienia kości, co w przyszłości może zwiększyć ryzyko zachorowania na osteoporozę).

Badania naukowe wskazują, że witamina D korzystnie wpływa na prawidłowy rozwój układu szkieletowego, zmniejsza ryzyko rozwoju infekcji (zwłaszcza dróg oddechowych), astmy (mniejsze ryzyko zaostrzenia choroby) i cukrzycy typu 1.

Witamina D profilaktycznie podawana jest przez rodziców wszystkim noworodkom i małym niemowlętom, ale w późniejszych latach odsetek dzieci, które otrzymują tę witaminę, spada. Według polskich danych preparaty witaminy D otrzymuje 80 proc. niemowląt w 6. miesiącu życia, 60 proc. w 12 r. życia, a już tylko 30 proc. dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym.

- Jest to niepokojące, ponieważ wiemy, że u 80 do 95 proc. dzieci powyżej 1 roku życia ilość witaminy D dostarczana w posiłkach jest zbyt mała. Średnio spożywają zaledwie od 10 do 20 proc. zalecanej podaży, dlatego istnieje konieczność suplementacji tej witaminy u dzieci – mówi dr Czech-Kowalska.

Leczenie dużych deficytów

W przypadku stwierdzenia ciężkiego deficytu witaminy D, poniżej 20 nanogramów na mililitr, rekomendowane są wyższe dawki, które należy przyjmować koniecznie pod kontrola lekarza. Jego rolą jest tu monitorowanie stosowanej terapii. Wtedy nie jest to już suplementacja a terapia deficytu witaminy D.

Zobacz też: Jak uniknąć przeziębienia?

źródło: zdrowie.pap.pl

BG

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Artykuł współfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości