Nie wiadomo, czy 11 listopada dojdzie do wręczenia nominacji generalskich. Do prezydenta wpłynęły wnioski o awans na stopnie generalskie 14 oficerów. BBN weryfikuje kandydatury. Nieoficjalnie mówi się, że na liście są te same nazwiska, które Andrzej Duda odrzucił w sierpniu.
- Prezydent nie podjął jeszcze decyzji, co do daty ewentualnego wręczenia nominacji. Nazwiska awansowanych zostaną podane do publicznej wiadomości w momencie podjęcia przez prezydenta ostatecznych decyzji - poinformował zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała.
Jak dodał, "kandydatury są obecnie analizowane pod kątem spełnienia przez oficerów wymogów formalnych, ich doświadczenia i przygotowania merytorycznego". - Prezydent oczekuje, że polityka kadrowa w siłach zbrojnych będzie przejrzysta i przewidywalna, stąd kandydatury są oceniane również w kontekście potrzeb sił zbrojnych, a także trwających prac nad zmianami w systemie kierowania i dowodzenia – zaznaczył Gwizdała.
"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że Antoni Macierewicz przedstawił Andrzejowi Dudzie te same nazwiska, które przekazał mu w sierpniu. Wśród nich o drugą gwiazdkę generalską ubiega się gen. Krzysztof Motacki, którego Onet oskarżył o ukończenie kursu GRU – wywiadu Armii Radzieckiej. Nieoficjalnie osoby zbliżone do Pałacu Prezydenckiego mówią, że 11 listopada dojdzie do skandalu i nominacje mogą się znów nie odbyć - czytamy w "GW". Jak mówi anonimowo jeden z rozmówców Pawła Wrońskiego, "nie ustały przyczyny, dla których prezydent nie nominował generałów w sierpniu. - A w takich warunkach przyjęcie kandydatur ministra uznane zostałoby powszechnie za kapitulację, na co prezydent nie może sobie pozwolić.
"Fakt" informuje, że prezydent zlecił pracownikom BBN skrupulatne prześwietlenie każdego wniosku o nominację generalską. W danych przekazanych szefa MON brakuje bowiem pełnych informacji. Nie było m.in. kompletu danych na temat gen. dyw. Marka Sokołowskiego.
Wczoraj dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej oddał się do dyspozycji ministra obrony narodowej. Powody decyzji nie zostały podane. "Fakt" pisze, że od września 1987 r. do września 1988 r. Sokołowski służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej. Zakończył służbę w WSW na stanowisku dowódcy patrolu. Informacji o tym nie było wniosku, który pojawił się na biurku prezydenta. Był jedynie prosty zapis: Sokołowski służbę w Ludowym Wojsku Polskim rozpoczął w 1987 r.
Rzeczniczka MON twierdzi, że wnioski o awanse generalskie są sporządzane zgodnie z przepisami. Antoni Macierewicz w wywiadzie dla radiowej Trójki powiedział, że "armia potrzebuje nominacji generalskich". Stwierdził, że "źle się stało", iż prezydent nie wręczył ich w sierpniu ani wcześniej. - Pierwsze nominacje wysłałem, żeby mogły być zrealizowane 3 maja, niestety tak się nie stało.
Podkreślił, że ani poprzednie wnioski o nominacje, ani te, które zostały przesłane ostatnio, nie są związane ze Strategicznym Przeglądem Obronnym i reformą systemu kierowania i dowodzenia. - One są związane z koniecznością uzupełnienia dowództwa poszczególnych jednostek operacyjnych oraz naszej obecności w NATO. I mam nadzieję, że one zostaną zrealizowane, bo dłuższe ich przetrzymywanie szkodzi armii i bezpieczeństwu Polski - powiedział.
Zwyczajowo nominacje generalskie są przyznawane przy okazji świąt państwowych. 15 sierpnia - w Święto Wojska Polskiego - uroczystość wręczenia nominacji generalskich nie odbyła się. Jako powód BBN podało trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu dowodzenia, co - jak zaznaczono - nie stwarzało warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny kandydatur.
W ubiegły czwartek prezydencki minister Andrzej Dera wyraził opinię że zanim zapadną decyzje w sprawie nominacji generalskich, musi zostać przeprowadzona reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi.
źródło PAP, wyborcza.pl, fakt.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo