Lekarze rezydenci ogłosili zawieszenie protestu głodowego do czasu podjęcia rozmów z premier Beatą Szydło. - Rząd i rezydenci określili takie same cele, tylko tempo dojścia do tych celów jest różne - stwierdził marszałek Stanisław Karczewski.
Spotkanie z premier ma się odbyć o godz. 13.00 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Wczoraj wieczorem z protestującymi spotkał się marszałek Senatu Stanisław Karczewski i minister w KPRM Henryk Kowalczyk, który przekazał im list od premier. Beata Szydło zaprosiła lekarzy na rozmowy, zastrzegła jednak, że mogą się one odbyć "dopiero po zakończeniu trwającego protestu". - Mamy dobrą wolę i liczymy na to samo - napisała premier. Protestujący lekarze ocenili po tym spotkaniu, że "pojawiła się iskierka nadziei", dlatego zdecydowali o zawieszeniu protestu.
- Zawieszamy protest do czasu spotkania z panią premier. Nasi przedstawiciele będą na spotkaniu i od tego wszystko zależy. Oczywiście mamy duże nadzieje. Biorąc pod uwagę, ile spotkań odbyliśmy wcześniej, to tak naprawdę nie możemy wykluczyć niczego - powiedział Filip Płużański z Porozumienia Rezydentów OZZL.
Lekarze chcą spotkania z premier. "Beata Szydło jako jedyna może pomóc polskiej ochronie zdrowia" (TVN24/x-news)
Marszałek Karczewski ocenił po zakończeniu rozmów, że tak naprawdę rząd i rezydenci mówią o tym samym. - Mówimy o zwiększeniu finansowania systemu opieki zdrowotnej, mówimy o zwiększeniu zarobków nie tylko rezydentów, ale i lekarzy, którzy skończyli specjalizację. Mówimy również o organizacji ochrony zdrowia – oświadczył Karczewski, który sam z wykształcenia jest lekarzem chirurgiem.
- Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, na dobrym polu do dyskusji, do rozmowy i do dojścia do porozumienia – dodał. Marszałek podkreślił, że zarówno rząd jak i rezydenci określili takie same cele, tylko tempo dojścia do tych celów jest różne. - Młodzi lekarze chcieliby szybciej, ja to rozumiem, też kiedyś byłem młody. My musimy dbać o cały budżet państwa, o stan finansów publicznych stąd nasza troska i ostrożność – powiedział.
Minister Kowalczyk podkreślił, że w czasie spotkania z rezydentami zaproponowano, aby rozmowy z premier nie odbywały się w atmosferze "przystawionego pistoletu do głowy". - Czyli trwającego protestu głodowego – wyjaśniał. - Sądzę, że porozumienie zostanie wypracowane – mówił.
Dopytywany, czy są szanse na przeznaczenie 6,8 PKB na służbę zdrowia - co postulują protestujący rezydenci - odpowiedział: "szanse są, ale nie mówimy w tym momencie o 6,8 tylko tutaj zostawiliśmy pole do negocjacji".
- Na pewno wszyscy jesteśmy przekonani, że wydatki na służbę zdrowie powinny być zwiększone, to zadeklarowaliśmy. Również wynagrodzenia lekarzy rezydentów powinny być zwiększone i to zadeklarowaliśmy – mówił Kowalczyk.
Od kilku dni około 20 lekarzy rezydentów prowadzi protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się m.in. wzrostu finansowania ochrony zdrowia, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Protestujący rezydenci podkreślają, że ich głównym postulatem jest wzrost finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo