Prezydent Andrzej Duda został skrytykowany przez internautów, że nie był obecny na "Różańcu do granic", za to chwalił się wizytą w szatni piłkarzy. Z kolei Zbigniew Ziobro zarzuca głowie państwa, że słucha złych doradców.
Polacy są przyzwyczajeni, że prezydent często bywa na religijnych uroczystościach, nie wstydzi się manifestować przywiązania do tradycyjnych wartości i katolicyzmu. Tym bardziej zdumiała niektórych nieobecność Andrzeja Dudy na akcji "Różaniec do Granic". Modlitwa na granicach miała być odpowiedzią na prośbę o codzienne odmawianie Różańca, którą Matka Boża miała wyrazić 140 lat temu w Gietrzwałdzie i 100 lat temu w Fatimie.
Zobacz tekst Michała Kotficy o trudnym życiu Katolików
"Kto nam podmienił prezydenta? Rok temu nie uwierzyłabym, że zabraknie go na #Różaniecbezgranic" - napisała jedna z użytkowniczek Twittera. Prezydentowi przeciwstawiono premier Beatę Szydło, która pozdrowiła wszystkich odmawiających modlitwę na granicach i wstawiła zdjęcie swojego różańca.
Prezydent odpowiedział internautce: "Jest Pani pewna? Różaniec musi być przed kamerami lub we fleszach? Hmmm... Nie wiedziałem. Był w kaplicy Pałacu. Bez kamer..." W reakcji internauci zarzucili Dudzie, że do szatni piłkarzy chodzi w blasku fleszy. To z kolei spowodowało reakcje innych użytkowników Twittera. Uważają oni, że prezydent jako przedstawiciel świeckiego państwa nie musi się tłumaczyć ze swoich praktyk religijnych.
Na Rysach, Bałtyku, lotniskach i w bazie wojskowej. Milion osób odmówiło różaniec (TVN24/x-news)
Do religijności prezydenta Dudy odniósł się też minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. - Pan prezydent często odwołuje się do duchowości. Istotą działania Ducha Świętego jest prawda; to po pierwsze, a po drugie - mądrość. Jak ktoś w sposób tak oczywisty przeczy prawdzie i faktom, to trochę błądzi, zdaje się. To nie jest z natchnienia akurat tej duchowości, która jest nam bliska - mówił minister.
W wypowiedzi dla TVP1 podkreślił, że "każdy ma prawo popełniać błąd". - Pan prezydent ma wiele zalet i ma wielkie szanse przed sobą. Ja dalej wyciągam rękę do niego i chciałbym go wspierać - oświadczył. - Radziłbym panu prezydentowi - trochę jako mojemu koledze z dawnych lat, któremu (...) zdaje się bardziej ja pomogłem niż on mnie kiedyś i też chętnie będę mu pomagał w przyszłości, żeby dobierał doradców, którzy mają natchnienie bardziej od Ducha Świętego niż od jakichś PR-owców kierowanych cynicznymi chęciami rozgrywki - podkreślił minister.
Zobacz też teksty blogerów Salon24 na temat akcji "Różaniec do granic":
źródło Twitter, PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka