Według RMF FM, prezydent radykalnie zmienił swoje projekty ustaw po spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w Belwederze. Andrzej Duda miał zrezygnować z całej grupy przepisów proobywatelskich, gdyż na te nie zgadzał się prezes PiS.
Według informatorów dziennikarza RMF FM, prezes PiS Jarosław Kaczyński miał mówić o odpowiedzialności konstytucyjnej Andrzeja Dudy za wszystkie podejmowane decyzje. Ta deklaracja wywołała nerwowe ruchy ze strony prezydenta, a plan nad którym pracowała grupa ekspertów przez blisko dwa miesiące, został w większości odrzucony.
Jak podaje radio, na przykład w ustawie o Sądzie Najwyższym, Andrzej Duda zrezygnował z całej grupy przepisów, które miały przyspieszyć postępowania przed sądem, w których chodziło o to, żeby sąd mógł dyscyplinować prokuratorów w przygotowywaniu aktów oskarżenia chociażby przez odrzucanie nieważnych dla sprawy wniosków dowodowych. Drugie rozwiązanie, według RMF FM - na które miał się nie zgodzić Kaczyński - to powstanie instytucji uchwał interpretacyjnych - to narzędzie miało pomóc Sądowi Najwyższemu w dyscyplinowaniu sądów, żeby prawidłowo stosowały konstytucję, dbając o uprawnienia obywateli.
- Prezydent wpadł we własną pułapkę, stał się zakładnikiem dobrego wychowania, kultury konwenansów i tego, że nie potrafi sprzeciwić się Kaczyńskiemu - cytuje RMF swoich informatorów. To ludzie, z którymi prezydent konsultował swoje pomysły, do których dzwonił i prosił o wsparcie, dziękował za ich wskazówki. Jak twierdzą, do czasu spotkania z Jarosławem Kaczyńskim.
Na piątek zaplanowane jest kolejne spotkanie Dudy i Kaczyńskiego w sprawie prezydenckich projektów ustaw dot. Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa.
Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, pytany w TVN24 o oczekiwania wobec tego spotkania powiedział, że obóz rządzący jest zdeterminowany do przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości, bo obiecywał to Polakom. Dodał, że zarówno prezydent, jak i PiS w kampanii wyborczej obiecywali głębokie zmiany, a nie "kosmetykę".
W tym kontekście - jak mówił - piątkowe spotkanie jest bardzo ważne. - Przede wszystkim trzeba dyskutować, rozmawiać, (...) dyskusje zbyt często odbywają się w przestrzeni medialnej - powiedział Szefernaker. - Przede wszystkim musimy pójść razem przeprowadzając tę reformę. Nie przeprowadzimy tej reformy osobno i musi być konsensus - podkreślił.
Komentując doniesienia RMF FM na temat tego, że prezydent bez konsultacji ze swoim otoczeniem zgodził się podczas ostatniego spotkania na twarde warunki lidera PiS i zmienił 2/3 swoich propozycji do projektu ustaw o KRS i SN, Szefernaker powiedział: "to była rozmowa pana prezydenta z liderem większości parlamentanej, bo te ustawy będą teraz w parlamencie i trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które zostanie przyjęte przez parlament".
Według Onetu PiS zaproponuje, aby w przypadku, gdy Sejm w pierwszym kroku nie będzie w stanie wybrać sędziów do KRS większością 3/5 głosów, opozycja miała kilka miejsc z automatu. Po drugie - według portalu - kompromis ma zakładać poparcie przez PiS prezydenckiego projektu dotyczącego zmian w Sądzie Najwyższym; dla partii rządzącej rozwiązanie zaproponowane przez Andrzeja Dudę, by sędziowie SN kończyli swoją kadencję wraz z upływem 65. roku życia, jest do zaakceptowania, jeśli odbywać się będzie wraz z poszerzeniem składu sądu. Onet twierdzi, że jest też ultimatum - jeśli prezydent nie przyjmie kompromisu PiS, który zapewni obozowi władzy większość w KRS, to reforma sądów zostanie wstrzymana i odłożona w czasie.
- Prezydent dowie się, które zapisy budzą wątpliwości Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta, komentując piątkowe spotkanie Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego (wideo TVN24/x-news).
źródło PAP, rmf24.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka