W nocy z niedzieli na poniedziałek na parkingu pod stadionem Legii Warszawa doszło do starcia grupy pseudokibiców z piłkarzami stołecznego klubu. Do bójki z inicjatywy fanów doszło po meczu w Poznaniu, gdzie Lech wygrał 3:0.
Po blamażu w drugim z kolei spotkaniu z udziałem nowego trenera, Chorwata Romeo Jozaka, kibole nie wytrzymali. Gdy autokar Legii Warszawa podjechał na klubowy parking w nocy, wyprosili z niego piłkarzy. Najwięcej zarzutów mieli pod adresem zagranicznych zawodników, wytykali im brak zaangażowania i imprezowanie do późna, zamiast porządnej gry. Chuligani oszczędzili bramkarza Arkadiusza Malarza i Michała Kucharczyka. Bili piłkarzy po głowie, uderzając z tzw. "liścia". Wszystko po to, by ich jak najbardziej upokorzyć.
W utarczce ucierpiał nawet asystent Jozaka, była gwiazda Legii, Aleksandar Vuković. Czeski trener biernie obserwował, jak pseudokibice "tłumaczą" na swój sposób graczom, że fatalnie grają w piłkę. Obiekt parkingowy jest monitorowany, a grupka ok. 50 chuliganów bez przeszkód pobiła piłkarzy swojego klubu, a wcześniej nikt nie przeszkodził im w oczekiwaniu na "gorące przyjęcie" legionistów.
Teraz zawodnicy Legii Warszawa poważnie myślą o rozwiązaniu kontraktu z winy klubu. Tym bardziej, że grupka pseudokibiców zagroziła im: "Jeśli będzie tak grać, to znów przyjdziemy". Romeo Jozak - trener bez dorobku - objął drużynę we wrześniu, po zwolnieniu Jacka Magiery. Miał poukładać nie tylko grę drużyny, ale morale szatni, załamanej odpadnięciem z europejskich pucharów. Jozak wygrał w debiucie w Lotto Ekstraklasie z ostatnią w tabeli Cracovią 1:0, ale w ostatnich spotkaniach uległ Jagiellonii Białystok 0:1 i Lechowi Poznań 0:3. Legia zajmuje katastrofalne, 8. miejsce ze sporą stratą do lidera, Górnika Zabrze. - Wstyd mi nazwać się trenerem po takim meczu, jak dziś - komentował Jozak. - Trener to osoba, która ma na coś wpływ. Nie jestem osobą, która łatwo się poddaje i nie zrobię tego. Futbol to gra dla mężczyzn, przepraszam kobiety, ale my dziś zagraliśmy jak one - narzekał na swoją drużynę.
Kibole wzięli sprawy w swoje ręce nie po raz pierwszy w tym sezonie ekstraklasy i nie tylko w Warszawie. Grozili już zawodnikom Piasta Gliwice kilka dni temu. - Jak na Zabrzu przegracie, to wszyscy dostaniecie wp...ol - krzyczeli po kolejnej porażce swojej drużyny. Piast uległ Górnikowi Zabrze 1:0 w kontrowersyjnych okolicznościach, a kibice doprowadzili do zadymy na stadionie. Rzucali racami w stronę fanów Zabrzan i wyrywali krzesełka.
Słabej gry swoich ulubieńców nie akceptują również fani Pogoni Szczecin, którzy otwarcie grozili na stadionie piłkarzom: "Jak przegracie, wp....ol macie”. Później wyzywali piłkarzy, którzy starali się z nimi porozmawiać o wynikach drużyny.
Stołeczna policja nie otrzymała zgłoszenia ws. napaści na piłkarzy Legii, ale ma się przyglądać skandalowi i sprawdzić, czy doszło do bijatyki i kto w niej uczestniczył.
Źródło: weszło.com, "Przegląd Sportowy"
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport