Po sukcesie "Wiedźmina" rodzima branża producentów gier komputerowych jest powszechnie postrzegana jako wizytówka polskiej gospodarki i jedna z lokomotyw eksportu. Przekonanie to jest jednak nieco na wyrost.
W ubiegłym tygodniu ruszyły zapisy na akcje spółki Cherrypick Games, kolejnej polskiej firmy wybierającej się na giełdę, w tym przypadku na rynek NewConnect. Cherrypick Games byłaby dziewiątym producentem gier notowanym na rynku NewConnect, a wziąwszy pod uwagę spółki notowane także na głównym rynku, liczba polskich producentów gier notowanych na giełdzie urosłaby do piętnastu.
Zrzeszające producentów gier Stowarzyszenie Polskie Gry szacuje, że polskie firmy z tego sektora w osiągnęły w ubiegłym roku przychody wynoszące 1,26 mld zł, z czego aż 95 proc. to przychody z eksportu. Stąd pewnie bierze się przekonanie, że ten sektor może być gwiazdą polskiej gospodarki i lokomotywą polskiego eksportu. Na pewno byłoby dobrze, gdyby tak się stało, bo trudno wymarzyć sobie lepszą sytuację niż taką, kiedy polską gospodarkę napędzałaby sprzedaż produktów, które nie potrzebują trudnych do zdobycia surowców, ani nie wymagają skomplikowanego procesu produkcyjnego obciążającego środowisko naturalne.
Do tego, czy produkcja gier w Polsce zasługuje na miano eksportowej lokomotywy, choćby dopiero ruszającej z dworca, jeszcze dojdziemy. Wcześniej przyjrzyjmy się bliżej branży i jej liderom.
Osamotniony lider
Na początek zwróćmy uwagę, że blisko połowa przychodów całej branży przypada na jedną spółkę – firmę CD Projekt, której flagowym produktem jest "Wiedźmin". Według Stowarzyszenia Polskie Gry produkcją tych nowoczesnych zabawek dla dzieci (całkiem małych i tych zupełnie dorosłych) zajmuje się w naszym kraju ponad 300 firm. Już ta liczba może wywołać mieszane uczucia. Jak na gwiazdę to jednak trochę mało.
Inna branża – meblarska – z podobnym wskaźnikiem eksportu przekraczającym 90 proc., od dłuższego czasu uznawana za konia pociągowego polskiego eksportu, to grono rzędu 24 tys. przedsiębiorstw. Spośród nich ponad 400 to firmy średnie i duże z przychodami wynoszącymi od nieco ponad mln zł rocznie do przeszło 4,5 mld (IKEA Poland). Jej łączne przychody wynoszą ponad 40 mld zł rocznie. Notowani na rynkach giełdowych polscy producenci gier uzyskali w ubiegłym roku niespełna 742 mln zł przychodów, czyli prawie 59 proc. całej branży, przy czym ubiegłoroczna skonsolidowana sprzedaż CD Projekt wyniosła w ubiegłym roku 583,9 mln zł.
Optymistyczna wycena
Kapitalizacja giełdowa notowanych na rynkach giełdowych producentów gier niewątpliwie robi wrażenie. Ich łączna wycena wynosi blisko 9,5 mld zł, choć należy pamiętać, że wycena rynkowa, szczególnie w przypadku modnych branż, jest jak łaska pańska. Ceny akcji spółek produkujących gry w relacji do ich wyników finansowych dość wyraźnie pokazują, że przynajmniej niektóre z nich są napompowane wiarą inwestorów w przyszły sukces.
W przypadku pięciu z czternastu spółek wycena giełdowa jest ponad 20-krotnie większa od ich przychodów, a w przypadku rekordzisty relacja ceny rynkowej do przychodów wynosi ponad 60. Ekstrapolując średnią wycenę firm giełdowych w odniesieniu do ich sprzedaży na całą branżę w Polsce uzyskalibyśmy wartość nieco ponad 16 mld zł. Tyle przy bardzo zgrubnych szacunkach mogą być warte wszystkie polskie firmy produkujące gry razem wzięte, z czego na najcenniejszą z nich – wspomniany CD Projekt – przypada 48 proc. tej wartości.
Gonimy świat
W historii gospodarczej różnych krajów można znaleźć pojedyncze firmy decydujące o skali i wartości całych gospodarek, ale czy to bywało lub jest dobre dla tych państw? Zdania są co najmniej podzielone. W przypadku polskiej branży gier komputerowych możemy mówić o silnej koncentracji wewnątrz tej branży, ale to nie oznacza jeszcze, że ta jedna spółka razem z całym sektorem odgrywa istotną w całej gospodarce.
Porównajmy udział naszych firm produkujących gry z polskim PKB. Wspomniana łączna kwota przychodów, wynosząca 1,26 mld zł to około 0,06 proc. polskiego PKB. Z jednej strony wydaje się, że to niewielki udział, żeby nie powiedzieć, że pomijalnie mały, ale zanim tak orzekniemy zbadajmy, jak przychody globalne producentów gier wyglądają na tle światowego PKB, mając oczywiście na względzie, że wielkości te są szacunkowe i obarczone błędem.
Według szacunków Banku Światowego globalny PKB w ubiegłym roku wyniósł 75,64 bln dolarów zaś z szacunków firmy doradczej Newzoo, badającej rynek gier, ubiegłoroczna sprzedaż gier osiągnęła na całym świecie poziom 101,1 mld dolarów. Oznaczałoby, że sprzedaż gier stanowiła około 0,13 proc. globalnego PKB. Wygląda więc na to, że polscy producenci gier nie osiągnęli jeszcze poziomu średniej światowej. A do tego, żeby rzeczywiście zaczęli oni odgrywać istotną rolę na świecie i w polskiej gospodarce sam "Wiedźmin", choćby bardzo skuteczny i efektowny to jeszcze za mało.
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka