Emmanuel Macron nie zostawił suchej nitki na polskich władzach podczas konferencji w towarzystwie prezydenta Bułgarii. Przywódca Francji podróżuje po Europie Środkowo-Wschodniej i celowo pominął w planach wizyty Warszawę.
- Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra. Europa to region stworzony na bazie wartości, związku z demokracją i swobodami, z którymi Polska jest dzisiaj skonfliktowana - stwierdził Macron, cytowany przez agencję Reuters.
Prezydent Francji ma za złe polskim władzom odmowę zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych. Według niego, doprowadzi to "dumpingu socjalnego i niesprawiedliwej konkurencji". - Polacy zasługują na coś więcej - dodał Macron w Warnie. Skrytykował Polskę w ostatnim dniu wizyty w Europie Środkowo-Wschodniej w otoczeniu prezydenta Rumena Radewa. Macron ocenił, że Warszawa może znaleźć się "na marginesie historii Europy".
Wczoraj Beata Szydło zadeklarowała otwarcie, że polski rząd nie zmieni stanowiska ws. dyrektywy wobec pracowników delegowanych. - Będziemy bronili do końca naszego stanowiska, ponieważ ono jest w interesie polskich pracowników - powiedziała. Obecnie firmy płacą delegowanym pracownikom składki na świadczenia społeczne w wysokości stawek z krajów ich pochodzenia. Tym tematem zajmą się ministrowie pracy podczas unijnego szczytu w Luksemburgu 23 października.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka