Mistrz Polski okazał się znacznie słabszy od mołdawskiego rywala Sheriff Tyraspol i odpadł z Ligi Europy. W fazie grupowej zagra biedniejszy klub, który zremisował 0:0 (w pierwszym meczu 1:1).
To nie tak miało wyglądać. Legia Warszawa przyjechała do Mołdawii, by atakować i nękać Sheriff, zatrzeć wrażenie po fatalnej grze i niekorzystnym bramkowym remisie przy ul. Łazienkowskiej przed tygodniem. Przedmeczowe wypowiedzi piłkarzy i nadzieje kibiców drużyny Jacka Magiery zweryfikowało boisko. Piłkarze Legii nie byli w stanie przez cały mecz wykonać jednej, składnej akcji, nie oddali również groźnego strzału na bramkę Zvonimira Mikulica.
W dodatku w 39. minucie błąd popełnił Michał Pazdan, który w walce o piłkę uderzył lekko w twarz Badibangę. Otrzymał żółtą kartkę, a w geście protestu wobec decyzji arbitra, odepchnął go tak, jak niedawno Cristiano Ronaldo w starciu z Barceloną. Sędzia się nie zawahał i wyrzucił polskiego obrońcę z boiska. Sytuacja Legii zrobiła się piekielnie trudna.
Mistrz Polski i tak powinien uporać się z Sheriffem, założonym w 1997 roku. Nie dość, że nie atakował, to jeszcze cały czas przy piłce byli gracze mołdawskiej drużyny, groźnie kontrując. W końcówce Legię ratował wyjściem z bramki Arkadiusz Malarz. To właśnie on starał się napędzać zespół do walki i aktywnie wrzucał piłki na połowę Sheriffa. Kompletnie nic nie wniosły zmiany Jacka Magiery - niewidoczni byli Sebastian Szymański czy Brazylijczyk Hildeberto, który zrzuca nadwagę. Bezowocne zrywy Michała Kucharczyka również niczego nie przyniosły. Legia nie potrafiła wymienić kilku podań na połowie gospodarzy i zasłużenie odpadła z Ligi Europy.
Koniec przygody polskich klubów w europejskich pucharach jeszcze przed jesienią sprawi fatalne konsekwencje w przyszłości, jeśli chodzi o rozstawienia w losowaniach. Kolejny mistrz Polski nie może liczyć na tak łatwych rywali w kwalifikacjach, jakich miała Legia w tym i w ubiegłym roku.
Co ciekawe, meczu Sheriff Tyraspol - Legia Warszawa nie pokazała TVP. Wszystko przez to, że Mołdawianie życzyli sobie aż 50 tys. euro za prawa do transmisji. Dla porównania, spotkanie eliminacyjne do Ligi Mistrzów w Astanie, kosztowało media publiczne ok. 15 tys. euro. Władze TVP obawiały się, że nawet jeśli zapłacą, to jakość mołdawskiej transmisji będzie fatalna. Ostatecznie spotkanie można było oglądać tylko w Internecie na stronie Sheriffa w kiepskiej jakości.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport