Władze dwóch niemieckich landów zamierzają zmniejszyć tempo redukcji emisji dwutlenku węgla. Powodem są zbyt wysokie koszty.
Rząd graniczącej z Polską Brandenburgii ogłosił, że do 2030 roku zredukuje emisję dwutlenku węgla w porównaniu z 1990 rokiem o 55 do 62 proc., a nie o 72 proc. jak planowano wcześniej. W podobnym kierunku zmierzają władze Nadrenii Północnej-Westfalii, choć planowana przez nie zmiana nie odbiega tak znacznie od pierwotnych założeń. Pierwotnie planowano, że emisja CO2 w 2030 zmniejszy się w porównaniu do 1990 roku o 43-45 proc., a po zmianie redukcja ma wynieść 40 proc. Władze tego landu zamierzają jeszcze wprowadzić inną regulację sprzeczną z obowiązującą w Niemczech polityką transformacji energetycznej intensywnie promującą źródła odnawialne. Chcą wprowadzić przepis zakazujący budowy elektrowni wiatrowych na 80 proc. powierzchni landu.
Postulaty zmian osłabiających skutki polityki klimatycznej w tych krajach związkowych nie są związane z barwami politycznymi. Brandenburgią rządzi lewicowa koalicja SPD i Die Linke. W Nadrenii Północnej-Westfalii rządzi CDU wspólnie z FPD, która po ostatnich wyborach odsunęła od władzy SPD i Zielonych.
- Decyzje obu landów ogłoszone na kilka tygodni przed wyborami federalnymi pokazują, że Niemcy nie są już tak zdecydowanym orędownikiem polityki klimatycznej jak wcześniej - mówi analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Rafał Bajczuk. Opór wobec polityki klimatycznej jest silniejszy na obszarach, gdzie występują problemy ekonomiczne, a władze lokalne nie chcą się godzić na wdrażanie transformacji energetycznej kosztem miejsc pracy. Na oba landy przypada 90 proc. wydobycia węgla brunatnego w Niemczech i tamtejsze władze starają się opóźnić proces zamykania kopalń skutkujący likwidacją miejsc pracy zmniejszeniem wpływów podatkowych.
Według Rafała Bajczuka, zmniejszenie tempa redukcji emisji dwutlenku węgla przez władze landów może uniemożliwić osiągnięcie długookresowych celów ograniczenia emisji dla całego państwa, tym bardziej, że w ciągu ostatnich ośmiu lat emisja dwutlenku węgla w Niemczech utrzymuje się na niezmienionym poziomie. Najbliższy cel - redukcję emisji o 40 proc. do 2020 roku - już teraz można uznać za nieosiągalny. Z tego samego powodu mało prawdopodobna jest realizacja kolejnego zamierzenia przewidującego redukcję emisji do 2050 roku nawet o 95 proc. - uważa Bajczuk.
Zobacz też: W Polsce fotowoltaika się nie opłaca
AB
Fot. Florian Gerlach (Nawaro), CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7369966
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka