Ziobro przyznał, że decyzja prezydenta o zawetowaniu ustaw go zaskoczyła. Podkreślił też, że nie uważa jej za trafną.
Jeżeli propozycja reformy sądownictwa, przygotowana przez prezydenta Andrzeja Dudę, będzie zgodna z programem PiS, to na pewno pan prezydent może liczyć na poparcie resortu sprawiedliwości - mówił szef MS Zbigniew Ziobro. Dodał, że liczy na odważną decyzję pana prezydenta.
Ziobro nie żałuje swoich słów
Minister, pytany na konferencji prasowej w Sejmie, czy żałuje swoich słów - wypowiedzianych jeszcze przed decyzją prezydenta - że między bajki można włożyć opowieści o wecie odparł, że nie. - Ponieważ uważam, że one były trafną analizą polityczną, która podpowiadała naturalną i logiczną sytuację, której należało sądzę się spodziewać - tak sądziłem wówczas - powiedział Ziobro.
- Nie zmieniam zdania, że mieliśmy prawo oczekiwać innej decyzji pana prezydenta w tej sprawie i chyba nikt z państwa nie ma wątpliwości co do tego, że ta decyzja nas nie cieszy i nie uważamy jej za dobrą decyzję dla polskiego sądownictwa - podkreślił Ziobro.
"Podwójne standardy i hipokryzja" w UE
Sytuacja w Polsce była tematem spotkania unijnych komisarzy. Wiceszef KE Frans Timmermans stwierdził, że podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o ustroju sądów powszechnych uzasadnia - w momencie jej publikacji - rozpoczęcie procedury o naruszenie praworządności. KE ma przesłać wezwanie do usunięcia uchybienia natychmiast po tym, jak ustawa zostanie opublikowana. Timmermans podkreślił jednocześnie, że KE cieszy się z faktu, iż prezydent podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. KE oczekuje też w ciągu miesiąca odpowiedzi polskiego rządu na swoje zalecenia.
- Uważamy, że mamy bardzo silny mandat demokratyczny by realizować nasze zobowiązania i mogę powiedzieć państwu, że nie ustaniemy na drodze by te reformy doprowadzić do skutecznego końca - powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie.
Dodał, że w wypowiedziach przedstawicieli UE pobrzmiewa nuta "podwójnych standardów i hipokryzji", bo wiedzą oni, że np. w Holandii sędziów wybiera bezpośrednio parlament. - A więc nie KRS, bo tam w ogóle nie ma KRS, którą tak bardzo pan Timmermans się interesuje, ale bezpośrednio posłowie, politycy - podkreślił Ziobro.
Według niego Timmermansowi i jego kolegom "przeszkadza to, że chcemy ograniczyć ogromną korporację w Polsce, można powiedzieć - chorobę korporacji sędziowskiej, chorobę, którą zresztą trafnie diagnozowali eksperci PO, którzy w 2005 roku domagali się, można to sprawdzić, zmian w funkcjonowaniu KRS".
- Sprowadzały się one m.in. do tego, że członków tego ważnego dla sądownictwa ciała wybierać miał kto? Właśnie parlament. Dokładnie to proponujemy w naszej ustawie, której nie chce zaakceptować pan Timmermans i którą niestety zawetował pan prezydent Andrzej Duda - dodał Ziobro.
źródło: PAP
KJ
Uwaga! © Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka