Podczas debaty w Sejmie nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym zabrała głos I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Według niej po „bezprecedensowym ataku na wymiar sprawiedliwości” następuje likwidacja Sądu Najwyższego.
Przemówienie I prezes Sądu Najwyższego w Sejmie
- Zwracam się do przedstawicieli narodu, jako przedstawiciel polskiego sądownictwa, któremu naród przez przyjętą konstytucję powierzył ochronę swoich praw i wolności. Zwracam się do polskich posłów, by wskazać, że nie ma podstaw do likwidacji Sądu Najwyższego – powiedziała.
I prezes SN mówiła o ataku na sędziów, "którzy mają być leniwi, skorumpowani, nieetyczni", oraz o osobistych atakach na nią. Przypomniała, że sędziowskie mianowanie przyznał jej przez Lech Kaczyński.
Nawiązując do, przewidywanego przez projekt, "usunięcia I prezesa SN", mówiła, że zgodnie z konstytucją ma "6-letnią kadencję, której wzruszyć nie można". - Konstytucja to nie jest materiał normatywny do "wishful thinking" - skomentowała krzyki na sali Sejmu. - Dlaczego państwo rujnujecie konstytucję ustawami? - pytała. - A konstytucja to wypowiedź suwerena - dodała.
Według Gersdorf, założenia projektu ustawy są "oparte na insynuacjach". Podkreśliła, że projekt jest zgłoszony w trybie projektu poselskiego, a przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości są "doskonale zorientowani, na czym te zmiany polegają". "W związku z tym zachodzi duże podejrzenie, że te zmiany są zmianami rządowymi" - dodała, podkreślając, że wtedy tryb postępowania powinien być "nie taki pospieszny".
Zobacz wideo TVN24/x-news
- Takiego SN, jaki proponuje projekt, nie ma w konstytucji – mówiła Gersdorf, według której prowadzi on do zmiany ustroju państwa. Dodała, że "na razie w tym projekcie minister sprawiedliwości kieruje wszystkim". Wprowadzaną przez projekt Izbę Dyscyplinarną skomentowała słowami, że PiS powołuje się na "niezbyt chlubny okres przedwojenny". Zaznaczyła, że w tym projekcie SN nie ma w swych zadaniach rozstrzygania spraw kasacyjnych, więc zapewne takie sprawy trafią do sądów apelacyjnych.
I prezes dodała, że PiS "stale mówi: "dość z ręcznym sterowaniem sprawami w sądach". - Dlaczego zatem ręczne sterowanie zakłada się w SN, gdzie prezes Izby ma powoływać sędziów do rozstrzygnięcia danej sprawy? – spytała.
Podkreśliła, że opieszałości w SN nie ma, a średnia badania spraw to 7 miesięcy, a jest ich ponad 11 tys. rocznie. Oświadczyła też, że "bardzo niepokoi ją specprokurator dyscyplinarny Ministra Sprawiedliwości". Dodała, że jej samej "nie grozi postępowanie dyscyplinarne".
Za najważniejsze "z punktu widzenia ludzkiego" uznała "brak ochrony pracowników SN" w tym projekcie. Dodała, że w stulecie SN "rząd, czy też posłowie, postanowili zniszczyć SN". - Gratuluję; tak to będzie wyglądało w historii. Ale to nie powód, by mścić się na pracownikach administracyjnych SN - dodała.
- Ustawa o SN może być zmieniona, jak każda, ale musi być procedowana w odpowiednim trybie i uwzględniać gwarancje konstytucyjne, a nie obchodzić je – zakończyła I prezes SN. Posłowie opozycji oklaskiwali ją na stojąco. "Wolne sądy" – krzyczano.
SN krytycznie zaopiniował poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym
W komunikacie SN wskazano, że celem projektowanych przepisów jest "usunięcie większości obecnie orzekających sędziów SN pod pozorem zmian ustrojowych, o których mowa w art. 180 ust. 5 Konstytucji RP".
Zwrócono uwagę, że ustawa ma wprowadzić nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej, w którym szczególną rolę wyznaczono prezesowi i sędziom orzekającym w Izbie Dyscyplinarnej. "Model ten ma charakter represyjny i umożliwi np. pociąganie do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy nie będą respektowali orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (...) którego skład, jak i niezależność niewątpliwie może być obecnie kwestionowana" - ocenia SN.
Kolejnym celem projektu - jak wskazano w komunikacie - "jest istotne zwiększenie wpływu Ministra Sprawiedliwości na SN" oraz zmarginalizowanie "roli Prezydenta RP". Ponadto, zdaniem autorów opinii, "projektowana ustawa przyznaje także Ministrowi Sprawiedliwości uprawnienia, które dotychczas posiadał Pierwszy Preze
W opinii czytamy, że we wspomnianym projekcie ustawy nie chodzi o reformę Sądu Najwyższego - który zdaniem autorów funkcjonuje sprawnie - ale "o wymianę kadrową sędziów i pracowników Sądu Najwyższego (...) przy jednoczesnym zachowaniu jak najdalej idącej kontroli władzy wykonawczej nad Sądem Najwyższym". Komunikat SN wskazuje też punkty ustawy niezgodne z konstytucją.
Sędziowie zaapelowali w oświadczeniu o nieprocedowanie projektu w takim kształcie. Według nich uchwalenie projektowanej ustawy powinno zostać poprzedzone szerokimi i rzetelnymi konsultacjami publicznymi, w tym ze środowiskiem sędziowskim
Rzecznik KRS straszy Trybunałem Stanu
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest sprzeczny z konstytucją i łamie demokratyczny trójpodział władzy - mówił rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek. Jego zdaniem, osoby odpowiedzialne za ten projekt będą w przyszłości rozliczane przez Trybunał Stanu i sądy powszechne.
W ocenie sędziego Żurka, poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest tak naprawdę projektem stworzonym w ministerstwie sprawiedliwości. - To jest ewidentne łamanie procesu legislacyjnego, chodzi o to, żeby jak najszybciej przyjąć tę ustawę, która łamie konstytucję w wielu punktach - mówił dziennikarzom w Sejmie.
- Wszystkie osoby, które się tego dopuszczają, naprawdę odpowiedzą w przyszłości przed Trybunałem Stanu. To nie są żarty. Dzisiaj chce się zmienić konstytucję. Osoby, które biorą udział w łamaniu konstytucji muszą mieć świadomość, że w przyszłości będą rozliczane z tego. Będzie rozliczał Trybunał Stanu polityków, którzy przed nim odpowiadają, a inne osoby, które tworzą projekty antykonstytucyjne będą odpowiadać przed sądami powszechnymi. Mówię to państwu z pełną determinacją" - podkreślił. "Sędziowie polscy będą bronić konstytucji - dodał.
Spotkanie prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu
Wieczorem odbędzie się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkami Sejmu i Senatu w sprawie ustaw dotyczących sądownictwa, a szczególnie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym - poinformował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski
Projekt PiS przewiduje trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił o dwóch poprawkach do projektu. Pierwsza dotyczy zapisu projektu zgodnie z którym mają wygasnąć kadencje obecnych sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem osób wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Poprawka ma stanowić, że sędziów, których kadencje nie zostaną wygaszone, będzie wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa, nie minister.
Druga poprawka dotyczy tego, że o pozostaniu sędziego na stanowisku pomimo wejścia w wiek emerytalny decydować ma nie minister sprawiedliwości - jak to jest w projekcie - ale także Krajowa Rada Sądownictwa.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka