Tłumy ludzi przyszły przed Sejm, by zaprotestować przeciwko planowanym zmianom w sądownictwie. W zgromadzeniu udział biorą posłowie Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, są też opozycjoniści i działacze KOD.
Łoziński do prezesa PiS: Nie jesteś Janukowyczem
- To jest początek wyprowadzania Polski z Unii - oświadczył lider KOD Krzysztof Łoziński. - Zmiany, które zostaną wprowadzone, oznaczają, że każde wybory, które by PiS przegrał, będą nieważne. A każde, które sfałszuje, będą ważne. Polacy obudźcie się! To jest ostatni moment w którym możemy zatrzymać dyktaturę - wołał Łoziński.
- Każda dyktatura kończy się terrorem. Jeżeli komuś się wydaje, że jego to nie dotyczy, to się bardzo grubo myli. To dotyczy wszystkich - mówił. - A do Jarosława Kaczyńskiego, którego mam nieprzyjemność znać od ok. 40 lat, chciałem powiedzieć tak: Jareczku, tak jak pisał poeta: "spisane będą czyny i rozmowy". Pamiętaj o jednym fakcie: nie jesteś Janukowyczem i nie masz dokąd uciec, pamiętaj o tym - powiedział Łoziński. Wystąpienie lidera KOD było przerywane okrzykami: "demokracja".
Frasyniuk: Kaczyński napluł na swojego brata i Wałęsę
Po nim zabrał głos Władysław Frasyniuk. Stwierdził, że manifestacja przed Sejmem nie jest "eventem". - Dziś na nowo definiujemy patriotyzm, będziemy rozliczać tych, którzy zdradzili i przestali być patriotami - mówił. - My obywatele reprezentujemy państwo prawa, to my tu jesteśmy zgodnie z obowiązującą konstytucją, to my bronimy państwa prawa, my obywatele, my stoimy po stronie prawa - twierdził Frasyniuk. Apelował do sędziów SN, by "stanęli twardo w obronie konstytucji".
Jak powiedział Frasyniuk, prezes PiS Jarosław Kaczyński to "dyktator i człowiek, który napluł na: swojego brata, Solidarność, Lecha Wałęsę i polskie społeczeństwo". Tłum odpowiedział mu: "Precz z Kaczorem, dyktatorem".
- Dzisiaj trzeba przyjąć zobowiązanie, że po tej stronie powstaje duży obóz solidarności obywatelskiej - oświadczył Frasyniuk. - Bardzo proszę, żeby tu, na tej scenie pojawili się liderzy partii politycznych. Chcemy zobaczyć Ryszarda Petru, Grzegorza Schetynę, Władysława Kosiniaka-Kamysza, niech nam spojrzą w oczy i powiedzą: od tego momentu razem podejmujemy decyzje i razem komunikujemy się ze społeczeństwem - apelował.
Podczas przemówienia Frasyniuka tłum skandował: "wolność, równość, demokracja" oraz "tu jest Polska".
Zobacz materiał wideo (PAP)
Schetyna zapowiada wspólne listy wyborcze
Lider PO Grzegorz Schetyna obiecywał jedność opozycji. - Będziemy pracować; będziemy budować wspólne relacje naszych klubów parlamentarnych; będziemy chcieli tworzyć jeden klub w przyszłości; będziemy chcieli być razem na jednej liście wyborczej - zapowiedział.
Dodał, że Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro niszczą trójpodział władzy i niezależność sądów. - Jeśli ktoś działaczy PiS chce zaprowadzać do Sądu Najwyższego, to po to żeby sfałszować wybory, a na to nie pozwolimy - oświadczył Schetyna.
Dodał, że wygramy tylko wtedy, jeśli tak jak w grudniu i w lutym będziemy czuli wasze wsparcie. - Obiecuję ciężką wspólną pracę; obiecuję zwycięstwo wyborcze, ale obiecuję też jedno: że po wyborach ich rozliczymy, wszyscy razem - zakończył Schetyna.
Petru chce tworzyć wspólny front demokratyczny
- Miejcie świadomość tego, że PiS robi te zmiany wyłącznie pod siebie, żeby obalić PiS musi nas być dużo więcej, muszą być nas setki tysięcy w całym kraju- apelował lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Zapowiedział Trybunał Stanu dla wszystkich z "PiS-u, którzy przyczyniają się do planowanych zmian.
Petru zapewnił też, że już od wtorku opozycja - PO, Nowoczesna będzie koordynować swoje działania w Sejmie. - Nie wystarczy zebrać setki tysięcy ludzi na ulicy, musimy się zjednoczyć szerzej ponad podziałami, nie tylko w parlamencie ale także poza parlamentem. Musimy zaangażować osoby z partii politycznych, ruchów społecznych jak i osoby, które nie są w tym momencie aktywne politycznie. Wskazał na Władysława Frasyniuka jako tego, który "powinien zaangażować się na 100 procent.
Dodał, że potrzebny jest wspólny front demokratyczny, "który będzie bronił niezależności sądownictwa, ale będzie też bronił polskiego miejsca w Europie". - Żeby nas z UE nie wyprowadzili. Wokół takich haseł jesteśmy w stanie budować szeroką koalicję. Pamiętajcie, że opozycja ma mniejszość w Sejmie. Musimy działać niestandardowo. Oczekujemy, że państwo będą nas wspierać tutaj na ulicach. My w Sejmie, wy na ulicach wtedy możemy być siłą, tylko wtedy - powiedział.
Lider Nowoczesnej przypomniał, że do wyborów parlamentarnych zostało ponad dwa lata. - To jest długi marsz. Musimy być konsekwentni, wytrwali, szukać tego co nas łączy, a nie tego co nas dzieli. Deklaruję daleko idąca współpracę z PO - dodał.
Przemawiali też m.in. Adam Michnik, Leszek Balcerowicz i Jacek Żakowski. Bartosz Piotrowski z KOD apelował do demonstrujących, żeby zostali przed Sejmem do czasu, kiedy prezent zawetuje ustawy o KRS oraz ustawy o sądach powszechnych. Zgromadzeni skandowali: "Jak podpiszesz, będziesz siedział". - Ja czuję przez skórę, to nie jest uzgodnione z organizatorami, to ja czuję przez skórę: że tu trzeba zostać, tu trzeba zostać, aż prezydent zawetuje te ustawy, aż cofną ustawę o SN z Sejmu - mówił Piotrowski. Część ze zgromadzonych odpowiedziała mu okrzykami "zostajemy".
Policja: Pod Sejmem ok. 4,5 tys. demonstrantów
Demonstrujący, zgromadzeni przed Sejmem i wokół pomnika AK, mieli flagi biało-czerwone i unijne. Na transparentach widniały m.in. hasła "Kaczyzm jak faszyzm niszczy Polskę", "Popieramy sędziów", "Precz z Kaczorem dyktatorem", "Liberum veto", "My wam Polski nie oddamy, bo bardzo ją kochamy", "Trójpodział władzy: Kaczyński, Ziobro, Macierewicz", "Urodziłem się w PRL, ale w nim nie zdechnę". Przy ul. Wiejskiej stało też kilku mężczyzn z transparentami zawierającymi hasła poparcia dla rządzących, m.in.: "Premier RP Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, ku wielkiej Polsce".
Według szacunków policji z całej Polski przyjechało 16 autokarów i dwa busy, które przywiozły uczestników protestu. Ogółem bierze w nim udział ok. 4,5 tys. osób; policja nie zanotowała żadnych poważnych incydentów - poinformował rzecznik prasowy KSP podkom. Sylwester Marczak.
Organizatorzy zapowiedzieli, że nie rozwiązują zgromadzenia i pozostają na miejscu przynajmniej do wtorku, kiedy Sejm ma zacząć prace nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym. Ogłoszono też zbieranie podpisów pod listem do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o zawetowanie ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych.
- Mamy nadzieję, (że) spotkamy się z przynajmniej częścią z was we wtorek - zwrócił się do demonstrujących lider stowarzyszenia Obywatele RP Paweł Kasprzak. - Uzgodniliśmy dzisiaj z posłami, że przy każdym kawałku tych [---] barierek stanie poseł Rzeczypospolitej Polskiej i senator Rzeczypospolitej Polskiej z immunitetem, ze świętym poselskim immunitetem, i umożliwi nam pokojową demonstrację tam, a nie tu - tłumaczył Kasprzak.
Kasprzak zaznaczył co prawda, że parlament "jest tabu" i "jaki by nie był, ma prawo obradować w pokoju". Przekonywał jednak, zapowiadając obecność parlamentarzystów z immunitetem przy barierkach, że chodzi o to, by uczynić "pierwszy krok po władzę obywateli".
źródło PAP, TVN Warszawa
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo