W Calais uchodźcy z Erytrei i Etiopii pobili się z użyciem kijów, noży i kamieni. Dwadzieścia osób odniosło rany w starciach. Francuska policja uspokaja jednak, że sytuacja po burzliwym weekendzie została opanowana.
Przyczyny wzrastającego napięcia wśród imigrantów w Calais nie są oficjalnie znane. Według ekspertów, mieszkańcy obozu są niezadowoleni z decyzji sądu w Lille, który uniemożliwił powstaniu nielegalnej kolonii. W ubiegłym roku Francuzi zlikwidowali wielki obóz - "Dżunglę". Tysiące imigrantów przeniesiono do wielu miejsc w kraju.
Do rozbicia zamieszek w Calais 2 lipca wysłano antyterrorystów i policję. Funkcjonariusze zadbali o to, by nie doszło do rozlewu krwi i burd w czasie rozdawania posiłków przez organizacje humanitarne. Ucierpiało 20 osób - jeden z uchodźców trafił do szpitala z poważnym urazem głowy. Policja zatrzymała 10 najbardziej krewkich uchodźców, oddziały bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego. Wcześniej awantura w obozie miała miejsce w nocy z piątku na sobotę - wówczas rannych było 8 osób.
W Calais nadal koczuje 600 imigrantów, których celem jest przede wszystkim ucieczka do Wielkiej Brytanii. - W ciągu ostatnich dwunastu godzin nastąpiła jednak eskalacja przemocy - podkreślił wiceburmistrz Calais Philippe Mignonet.
Zobacz zamieszki między uchodźcami we Francji
Źródło: IAR, TVP INFO
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka