W mediach trwa spór o konkrety z kongresu PiS w podradomskiej Przysusze. Eksperci są jednak zgodni: PO nie zaskoczyła niczym, a Grzegorz Schetyna skupił się w narracji na walce z rządem.
W dyskusji w TVN24 pod wrażeniem formy Jarosława Kaczyńskiego była prof. Ewa Marciniak z Instytutu Nauk Politycznych UW. - Kaczyński pokazał się jako przywódca, który ma swoje idee, wizję, jasno się wyrażał. To prawdziwy lider obozu rządzącego. Jego wystąpienie świadczy o tym, że PiS przygotowuje strategię na kolejną kadencję - mówiła. Jej zdaniem, Schetyna wypadł na tle prezesa PiS "blado". - Operował ogólnikami, miał mało emfazy, a w takich wystąpieniach musi porwać tłumy - tłumaczyła Marciniak.
Rafał Chwedoruk, również politolog z UW, zwrócił uwagę, że kongres PiS zorganizowano nie tylko dla wyborców, ale działaczy - jako nagroda za dwa lata rządów. - PiS przed ostatnim cyklem wyborczym rządziło epizodycznie, przez osiem lat ta partia była w opozycji. Teraz, kiedy jest u władzy, gdy sondaże wydają się wysokie i stabilne, gdy olbrzymia część zapowiadanych reform została zrealizowana i zaakceptowana przez obywateli, to był swoisty moment wytchnienia, konsumpcji sukcesu, uświadomienia członkom, sympatykom i działaczom partii skali sukcesu, jaki udało się odnieść - stwierdził ekspert.
Politolog z UW zauważył, że PiS kontynuuje linię programową PC. Za jeden z najważniejszych punktów przemówienia Kaczyńskiego, Chwedoruk uznał krytykę patologii przy wyborach wedle JOW-ów w mniejszych okręgach. - Należy docenić, że zauważył przy tym, że są sytuacje, w których to PiS jest beneficjentem tego niezrozumiałego i rodzącego absurdalne skutki prawa wyborczego - ocenił Chwedoruk. Jego zdaniem, nie ma również przypadku w tym, że PiS zorganizowało kongres w małej miejscowości pod Radomiem, a nie w Warszawie.
Prof. Kazimierzowi Kikowi najbardziej spodobało się wystąpienie Mateusza Morawieckiego. Politolog był wstrząśnięty liczbami, jakimi operował wicepremier w kontekście transferowanych za granicę pieniędzy. Kik uznał również rząd Beaty Szydło za najbardziej prospołeczny i lewicowy gabinet po 1989 roku. - Różnica polega na tym, że w trakcie tych dwóch wystąpień: Schetyny i Kaczyńskiego usłyszeliśmy o Polsce, która jest tylko wyobrażeniem polityka PO i o Polsce, która rzeczywiście istnieje - argumentował w TVN24. Według niego, zmasowana krytyka Grzegorza Schetyny pod adresem PiS nie zrobi większego wrażenia na wyborcach, a lider PO "trafia w próżnię" z przekazem.
Wystąpienie Kaczyńskiego mocno krytykował za to Mirosław Oczkoś, wykładowca z dziedziny wizerunku politycznego w SGH. Komentator jest przekonany, że podczas kongresu rządzącej partii usłyszeliśmy dużo nierealnych do zrealizowania zapowiedzi, a PiS wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej. - Jest coś, czego nie czytamy wprost. Mianowicie, rząd Prawa i Sprawiedliwości raczej myśli o tym, żeby wyjść z Unii Europejskiej, ponieważ ta Unia jawi się jako ta straszna rzecz - powiedział. Wzbudziło to ogromne zdziwienie u Rafała Chwedoruka, który cały czas robił zdziwioną minę i patrzył z niedowierzaniem na Oczkosia. Wykładowca z SGH nawet tego nie zauważył. - Niestety w dłuższej perspektywie Polska się po prostu rozpadnie. Kaczyński podpala Polskę, to szaleństwo - zaznaczył Oczkoś.
Przemówienia na kongresie PiS nie spodobały się również Sławomirowi Sierakowskiemu z "Krytyki Politycznej", który jednocześnie przyznał: - PiS dzisiaj nie ma z kim przegrać. Jak dodał, PO ma bardzo silną "drugą ławkę", potencjału której nie wykorzystuje. - Są świetni fachowcy: Budka, Siemoniak, Trzaskowski - wymienił. Zdaniem publicysty, Grzegorz Schetyna nie odstaje od Jarosława Kaczyńskiego pod względem politycznego talentu.
Źródło: TVN24, PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka