Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się na rozprawie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy. Były szef BGN zeznaje, że prezydent Warszawy wiedziała o sprawach reprywatyzacji.
Drugie posiedzenie komisji
Komisja weryfikacyjna zebrała się na drugiej rozprawie, by kontynuować badanie sprawy nieruchomości Twarda 8 i 10. W wyniku decyzji reprywatyzacyjnej stołecznego ratusza z 2014 r. na rzecz "handlarza roszczeń" Macieja Marcinkowskiego, musiało się stamtąd przenieść prestiżowe gimnazjum.
Na rozprawę wezwano jako świadka Marcina Bajkę oraz - jako strony postępowania - Marcinkowskiego (ma zarzuty, przebywa w areszcie; odmówił doprowadzenia na rozprawę) i prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz–Waltz. Nie stawiła się ona na pierwszej rozprawie w poniedziałek, informując o skierowaniu do NSA wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego ws. komisji, której konstytucyjność kwestionuje. - To, że ona nie przychodzi, to jest też zeznanie, które brzmi tak: "Boję się, nie będę odpowiadać na pytania, bo mam coś do ukrycia" – mówił wtedy Jaki.
Komisja weryfikacyjna oddaliła wniosek Roberta Kropiwnickiego (PO) o zawieszenie postępowania w związku z wnioskiem prezydent Warszawy do NSA o stwierdzenie sporu kompetencyjnego między miastem a komisją. Szef komisji Patryk Jaki powiedział, że nie pozwoli na "torpedowanie prac komisji".
Przedstawiciel PSL Bartłomiej Opaliński mówił, że spór kompetencyjny w tej sprawie nie zachodzi. - Spory kompetencyjne dotyczą organów, które są na tym samym poziomie - czyli potencjalne właściwe do rozstrzygnięcia sprawy, tymczasem w tej sprawie nie mamy do czynienia z taką kwestią, bowiem decyzja została już przez miasto wydana - tłumaczył. - Komisja zgodnie z ustawą, która ją powołała, jest swojego rodzaju organem ekstraordynaryjnym, nadzwyczajnym, organem, który bada rozstrzygnięcie wydane wcześniej przez inny organ administracji - powiedział Opaliński, uznając, że postępowanie komisji powinno być kontynuowane.
Reakcja Hanny Gronkiewicz-Waltz
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zadeklarowała, że stołecznemu ratuszowi zależy na wyjaśnieniu nieprawidłowości wokół stołecznej reprywatyzacji, jednak - jak powtórzyła - ratusz nie jest stroną w postępowaniu przed komisją weryfikacyjną.
- Nam bardzo zależy na wyjaśnieniu tej sprawy, tylko to nie ma być przedstawienie teatralne, gdzie jedną z głównych ról będzie odgrywał prezydent m.st. Warszawy. Chcemy, żeby te służby, które są konstytucyjne, żeby wyraziły swoje zdanie na ten temat. I tu jesteśmy od początku do dyspozycji - zadeklarowała Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej. Jak zauważyła, już "chyba trzy segregatory" dokumentów wysłano na potrzeby komisji weryfikacyjnej.
Gronkiewicz-Waltz powtórzyła, że to prezydent Warszawy jest organem, którzy orzeka w sprawach dekretowych, więc nie może być stroną. Powtórzyła, że komisja weryfikacyjna działa w sprzeczności z konstytucją. Prezydent stolicy podkreśliła, że sprawie nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10 nie został podpisany akt notarialny, w związku z czym działka jest wciąż własnością miasta, a komisja weryfikacyjna "wyważa drzwi, które są otwarte". Według niej komisja zaczyna swoje posiedzenia od analizy "pustych placów" i dziwnych adresów, a nie zajmuje się sprawami z czasów rządów PiS w Warszawie.
Prezydent Warszawy odniosła się także do świadków, którzy zeznających w poniedziałek i czwartek przed komisją. - Trudno mi traktować osoby, które zwolniłam dyscyplinarnie, jako wiarygodnych świadków. Żadnej z tych osób, ani pana Bajki, ani pana Mrygonia, ani pana Śledziewskiego nie traktuję jako wiarygodnych osób, ponieważ zwyczajnie oszukali mnie - powiedziała prezydent.
Zeznania Marcina Bajko
Marcin Bajko zeznał, że zespół koordynujący miasta zgodził się na likwidację gimnazjum przy ul. Twardej. Według niego prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że nie potrzeba szkół w Śródmieściu i można oddać działkę na Twardej Maciejowi Marcinkowskiemu. Jak powiedział, "a priori zostało założone, że ta szkoła zostanie zlikwidowana". - Można było rozważać przyznanie Maciejowi Marcinkowskiemu nieruchomości zamiennej zamiast Twardej, gdzie była szkoła, ale nie po uchwale z lutego 2013 r. o jej przeniesieniu - stwierdził.
Bajko wyjaśniał rolę zespołu koordynującego. Wyliczył, że BGN przygotowało na posiedzenia 310 wniosków w celu rozstrzygnięcia przez prezydenta trudnych spraw z czego około 1/3 stanowiły sprawy reprywatyzacyjne. - Więc wiedza prezydenta była bezpośrednia i ta wiedza nie ulega wątpliwości - stwierdził Bajko. Poinformował, że w 2013 r. w BGN przygotowano pełne zestawienie ok. 116 nieruchomości, które mają "możliwość reprywatyzacji", co przekazano prezydent.
Świadek podkreślał, że przygotowując tzw. małą ustawy reprywatyzacyjnej co do stolicy, wprowadził do niej "fortel na handlarzy roszczeń" - zapis, że strony ustalą, za jaką kwotę mogą nabyć roszczenia co do nieruchomości, ale gmina będzie mieć prawo pierwokupu po tej właśnie cenie. - To już kiedyś wymyślił Napoleon i to działa - dodał Bajko. Dzięki temu roszczenia (wcześniej nabywane przez "handlarzy roszczeń" za bardzo niskie kwoty) "zaczęły mieć wartość rynkową".
Bajko dodał , że podczas spotkań prezydent z radnymi i burmistrzami bardzo często poruszane były sprawy reprywatyzacji. Jak mówił, prezydent Warszawy nie interesowała się szczególnie innymi sprawami reprywatyzacyjnymi, prowadzonymi przez BGN poza nieruchomości ą przy Noakowskiego 16, która w wyniku decyzji miasta w części przypadła rodzinie Gronkiewicz-Waltz.
Bajko nie zgodził się z treścią wypowiedzi prezydent Gronkiewicz-Waltz z sierpnia 2016 r., w której stwierdziła ona, że "nie wiedziała co się działo, a odpowiedzialność za aferę ponoszą urzędnicy". - Fakty mówią co innego. Pani prezydent wiedziała o wszystkim, o zasadach, o tym co się dzieje w zakresie reprywatyzacji. Mieliśmy do niej oczekiwanie, aby pomogła zmienić dekret warszawski, a w zasadzie ustawę o gospodarce nieruchomościami. Żeby nie trzeba było wydawać tych decyzji. Taka powinna być jej rola - mówił b. dyrektor BGN.
Dodał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie nakazywała wydawania decyzji zwrotowych, a w sprawie zwrotu nieruchomości przy ul Twardej decyzję podjął sam.
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki skomentował, że zeznania Bajki rzucają nowe światło. - Prezydent stwierdziła, że nic nie wiedziała o reprywatyzacji, a tu się okazuje, że regularnie była informowana i zespół, którym kierowała zatwierdzał te decyzje, również decyzje ws. Twardej - stwierdził Jaki.
Zaznaczył, że Bajko zeznał również "sensacyjną" informację, że prezydent w ogóle nie chciała szkół w Śródmieściu. - Wszyscy członkowie komisji są porażeni tym zeznaniem i będziemy dalej drążyli, dlaczego to prezydent nie chciała tych szkół - zapewnił szef komisji.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka