Część korespondentów w Brukseli sugerowała, że polska delegacja na czele z Beatą Szydło proponowała grupie V 4 bojkot Emmanuela Macrona. Unijny szczyt nie poprawia relacji państw Europy Środkowo-Wschodniej z Francją.
Nowy prezydent Francji zarzucił Polsce, Węgrom i Czechom zdradę interesów Unii Europejskiej i korzystanie z funduszy europejskich bez ponoszenia odpowiedzialności. Emmanuel Macron uważa, że Europa Środkowo-Wschodnia musi przyjąć uchodźców i odciążyć w ten sposób Zachód z problemu migracyjnego.
Nie było żadnego bojkotu Macrona
Według niektórych dziennikarzy w Brukseli, polska delegacja zaproponowała innym krajom V4 odwołanie spotkania z Macronem na znak protestu. Pomysł nie spotkał się jednak z aprobatą m.in. Czech. Wiceszef MSZ zdementował informacje, podawane m.in. przez czeskie media. - Polska była organizatorem tego spotkania, to my je przygotowaliśmy w ostatnich dniach bezpośrednio przed szczytem i nigdy nie proponowaliśmy odwołania tego spotkania - zapewnił Konrad Szymański. - Zamieszanie medialne w tej sprawie jest bezpodstawne - dodał.
Głos w tej sprawie zabrał również rzecznik rządu, który napisał na Twitterze: "Nigdy nie było z naszej strony propozycji odwołania spotkania". Ostatecznie spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z Macronem się odbyło, ale przedstawiciele polskiego rządu przyznają: musi nastąpić poprawa w naszych relacjach z Paryżem.
- Liczymy na to, że będą one w lepszy sposób rozumiane w Paryżu, do tej pory ten poziom zrozumienia w Paryżu był dla nas niezadowalający. Liczymy również na to, i to padło bardzo wyraźnie z ust pani premier Beaty Szydło, że dialog polityczny miedzy Francją a Europą Środkową będzie odbywał się w sposób bardziej uporządkowany, bez stereotypów, bez klisz i bez sformułowań, które mogą być odebrane jako stereotypowe, czasami obraźliwe - zaznaczył Szymański.
Deklaracja May nie zadowala Polski
Wiceminister nie ukrywał, że grupa V4 nie zgadza się ze stanowiskiem Francji w wielu aspektach, podejmowanych podczas szczytu unijnego. - Wszyscy zebrani premierzy Grupy Wyszehradzkiej, a także prezydent Macron, przyznali, że w UE, w związku z tymi poważnymi rozbieżnościami między nami, chyba we wszystkich sprawach, które wymieniłem, potrzebny jest bardziej intensywny dialog, także miedzy Francją a Europą Środkową - tłumaczył Szymański.
Nie tylko postawa Francji wzbudza w polskim rządzie niepokój. Delegacja premier Beaty Szydło jest niezadowolona z gwarancji Theresy May, dotyczących praw obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii. Szefowa brytyjskiego rządu zdobyła się jedynie na zapewnienie, że będzie honorować prawa cudzoziemców po Brexicie, ale nie przedstawiła żadnego planu i procedur. - Doceniamy intencje, natomiast ta oferta nie spełnia wszystkich kryteriów, które uzgodniliśmy (...) w UE jako wymagania brzegowe dla podpisania porozumienia w tej sprawie - krytycznie ocenił Szymański postawę Theresy May na unijnym szczycie.
W piątek trwa drugi dzień szczytu w Brukseli, który dotyczy kryzysu migracyjnego i wymiany handlowej. Przywódcy państw członkowskich UE mają zastanowić się nad zabezpieczeniem szlaków wzdłuż Libii, którymi dostają się do Europy uchodźcy. Alarmujący dla Starego Kontynentu jest wzrost napływu przede wszystkim imigrantów ekonomicznych. Donald Tusk poinformował europejskich liderów o "większej odpowiedzialności finansowej za funkcjonowanie libijskiej straży przybrzeżnej".
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka