Donald Tusk zareagował po przesłuchaniu syna przez komisję śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Były premier nie ma wątpliwości, że rządzący atakują jego rodzinę w celu politycznej zemsty.
Przewodniczący Rady Europejskiej nie oglądał całego przesłuchania w środę, ale widział fragmenty. - Jestem z niego bardzo dumny - mówił o Michale Tusku. Donald Tusk nie ma wątpliwości, że wezwanie jego syna przez komisję śledczą Amber Gold jest podyktowane nienawiścią ze strony PiS.
- Jednocześnie jest mi naprawdę smutno, że mój syn padł po prostu ofiarą tej nienawiści, jaką żywią do mnie rządzący Polską - przyznał były premier. - Nie potrafię z takiej odległości mu pomóc w wystarczającym stopniu. To, co go spotkało, jest dla mnie smutne, ale byłem bardzo dumny z tego, jak zachował się podczas przesłuchania na komisji śledczej - dodał Tusk.
Michał Tusk był zatrudniony w spółce lotniczej OLT Express, należącej do Amber Gold. Jednocześnie, syn byłego premiera pracował Porcie Lotniczym w Gdańsku na stanowisku specjalisty od marketingu. Świadek podczas posiedzenia komisji śledczej dementował, by wówczas zachodził konflikt interesów. Przyznał również, że rozmawiał z ojcem na temat pracy w OLT Express i zgodzili się, że "Amber Gold to lipa". Dla posłów z komisji śledczej to kolejny dowód na to, że Donald Tusk wiedział o przestępczym charakterze piramidy finansowej przed wybuchem afery.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka