W latach 2007-2015 spółki górnicze pozbawione należytego nadzoru ignorowały strategię działalności górnictwa węgla kamiennego – uznała w swym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Efekt był taki, że spółki zapłaciły w tym okresie 64,5 mld zł podatków i innych danin publicznych, a od państwa otrzymały pomoc wartą o ponad miliard zł więcej.
Najwyższa Izba Kontroli oceniła rządowy program „Strategia działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007 – 2015” i jego realizację. Instytucja wytyka błędy w samym programie, przygotowanym przez poprzedni rząd PiS w lipcu 2007 roku. Przez większość planowanego okresu obowiązywała jego skorygowana wersja, przygotowana już w czasie rządów koalicji PO-PSL, w marcu 2009 roku. Autorzy raportu zauważają, że „w programie zidentyfikowano ważniejsze zagrożenia dla górnictwa, wśród których wskazano rosnące koszty produkcji, w tym wynagrodzeń, jednak zrezygnowano z zapisów o konieczności powiązania wzrostu wynagrodzeń ze wzrostem wydajności pracy”.
Jednocześnie program nie zawierał analizy ryzyka wystąpienia różnych zdarzeń (spadek cen węgla, spadek popytu etc.). W miarę upływu czasu nie były też aktualizowane prognozy wydobycia i sprzedaży węgla, choć były one rozbieżne z założeniami polityki energetycznej, a widoczny trend rynkowy był inny niż zapisany w strategii. Spółki zakładały, że w 2015 roku całkowite wydobycie węgla wyniesie około 87-88 mln ton, a strategia rządowa zakładała utrzymanie wydobycia nieznacznie powyżej 75 mln ton. To pokazuje także, że plany rządu od początku rozmijały się z bardzo optymistycznymi strategiami spółek. Rzeczywistość rynkowa zweryfikowała negatywnie obydwie prognozy. W 2015 roku całkowite wydobycie wyniosło 65 mln ton.
Według Izby, istotnym czynnikiem niepowodzenia planu był nienależyty nadzór ministerstwa gospodarki nad spółkami górniczymi, objawiający się choćby w braku reakcji na strategie samych spółek, a także na występujące w nich zjawiska – niską wydajność wydobycia, przerosty zatrudnienia i nieefektywny system wynagradzania. Do 2012 sprzyjająca koniunktura i osiągane przez spółki zyski sprawiały, że zagrożenie było ignorowane i nikt nie zaprzątał sobie głowy efektywnością. Problem wrócił ze zdwojona siłą w okresie dekoniunktury trwającej w kolejnych latach. W wyniku tego w latach 2014-2015 straty sektora na sprzedaży węgla wyniosły ponad 4 mld zł, a spółki nie przetrwałyby bez pomocy państwa. Ostatecznie w okresie realizacji programu we wszystkich trzech spółkach kontrolowanych przez wydajność wydobycia była na końcu programu niższa niż tuż przed jego rozpoczęciem w 2006 roku.
Największa z nich, Kopania węglowa w 2006 roku wydobywała ponad 750 ton na jednego pracownika, a w 2013 było to już poniżej 650 ton. W tym okresie średnie wynagrodzenia w Kompanii rosły z około 4,5 tys. zł miesięcznie w 207 roku do blisko 7 tys. w roku 2013. Ze względu na brak właściwego nadzoru NIK sugeruje jednoznaczne określenie odpowiedzialności za monitoring i nadzór nad przebiegiem nowego programu działalności górnictwa, w tym także nad strategiami spółek górniczych.
Ostateczny efekt realizacji programu na lata 2007 2015, a raczej jego braku był bolesny kosztowny dla całej gospodarki. W tym okresie sektor więcej otrzymał od sektora finansów publicznych niż do niego wpłacił. Górnictwo otrzymało pomoc o łącznej wartości 65,7 mld zł, z czego 58,4 mld zł przeznaczono na pokrycie deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na wypłatę emerytur i rent górniczych. W tym czasie spółki górnicze wpłaciły do budżetu państwa, jego instytucji oraz samorządów 64,5 mld zł. Najwięcej wyniosły wpłaty do budżetu państwa (31,7 mld zł) oraz składki na ubezpieczenie społeczne, na które spółki wpłaciły łącznie 28,6 mld zł.
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka