Polscy patomorfologowie z początku nie byli dopuszczeni do identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej - mówi dr Dymitr Książek, który pojechał w kwietniu 2010 r. do Moskwy. Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek twierdzi, że z każdą następną ekshumacją obraz jest coraz gorszy.
"Super Express" publikuje wywiad z dr. Dymitrem Książkiem, który był jednym z pięciu polskich specjalistów obecnych przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Oprócz niego w Moskwie był także dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, drugi doktor oraz dwóch pielęgniarzy.
- Byli prokuratorzy z Polski, ale sądzę, że to Rosjanie o wszystkim decydowali. Dopiero później poszły jakieś układy, że mogą być przy ciałach, ale to Rosjanie rządzili przy zwłokach - powiedział. - Nasi tylko oglądali ubrania, widzieli zwłoki. I to wszystko- dodał Książek.
- W Moskwie panował ogromny chaos i bałagan. Nie było kontroli ze strony polskich przedstawicieli, a najwyższą reprezentantką władz była niestety minister zdrowia Ewa Kopacz - dodał doktor. Jego zdaniem przy identyfikacji ciał ofiar zamiast niej powinien być obecny ówczesny premier Donald Tusk, ponieważ wizyta w Moskwie "chyba złamała, przerosła" Kopacz.
Książek powiedział, że Ewa Kopacz "pomagała rodzinom i podpisywała protokoły z identyfikacji ciał", ale "nie dało się odczuć", by koordynowała prace rozpoznawania ciał. Jego zdaniem ekshumacje ciał są przeprowadzane po zbyt długim czasie, "o siedem lat za późno".
Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek powiedział w radiowej Jedynce, że nie można wykluczyć, że doszło do kolejnych przypadków "zamian ciał i wymieszania elementów ludzkich ciał".
- Duża część, bo około 60 fragmentów ciał, które zostały przekazane do badań genetycznych, nie doczekały się jeszcze odpowiedzi - nie mamy opinii, a przed nami jeszcze 50 ekshumacji, które planujemy zakończyć w kwietniu przyszłego roku - powiedział Pasionek.
Dotychczas badający katastrofę zespół śledczy Prokuratury Krajowej przeprowadził 27 ekshumacji; znane są wyniki badań dotyczących 24 z nich. Prokuratura Krajowa informowała, że w połowie przypadków - 12 na 24 - badania identyfikacyjne wykazały nieprawidłowości. W dziewięciu trumnach znaleziono części ciał innych osób, m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał 2 innych osób. Stwierdzono też zamianę ciał Piotra Nurowskiego i Mariusza Handzlika. Łącznie, wraz z ekshumacjami przeprowadzonymi wcześniej przez prokuraturę wojskową, ekshumacje objęły 36 ofiar katastrofy.
- Przykro o tym mówić, ale fakty są takie, że ten obraz w miarę kolejnych ekshumacji jest coraz gorszy. Te cyfry trzeba poprzedzić sformułowaniem: co najmniej tyle. Jak będzie dalej, to nie przesądzam tego" - powiedział Pasionek.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka