Na polskim Bałtyku powstaną elektrownie wiatrowe, które docelowo będą miały moc o ponad 75 proc. większą niż wszystkie istniejące obecnie.
Firma Polenergia, która jest inwestorem, ma już decyzję środowiskową dla farmy Bałtyk III. Budowa ma ruszyć za 2 lata - 23 km na północny zachód od Łeby. Farma będzie miała maksymalną moc 1,2 GW.
Decyzja środowiskowa dla elektrowni Bałtyk II jest już wydana. Pierwszy etap budowy ma objąć lata 2023-2026. Bałtyk II powstałby około 48 km na północ od Ustki.
Docelowa łączna moc obu elektrowni może mieć 2,4 GW. Pod tym względem plany inwestycyjne Polenergii nie przypominają elektrowni dotychczas budowanych na Bałtyku, a są raczej zbliżone do największych projektów realizowanych na Morzu Północnym, należących jednocześnie do największych na świecie.
Na ławicy Dogger Bank na Morzu Północnym mają powstać trzy morskie farmy wiatrowe o takiej samej mocy wynoszącej 2,4 GW, z których każda ma być budowana w dwóch równych etapach, czyli po 1,2 GW. Łącznie całkowita moc wszystkich elektrowni wiatrowych w kompleksie Dogger Bank będzie więc miała 7,2 GW.
Na Bałtyku, głównie w cieśninach duńskich, istnieje obecnie 18 morskich farm wiatrowych, z czego większość należy do firm duńskich. Największa z nich, wybudowana w 2013 roku Anholt, należąca do duńskiej firmy Dong Energy, ma moc 400 MW i składa się ze 111 wiatraków. Relatywnie duże – jak na bałtycką skalę – są jeszcze cztery inne elektrownie. Moc każdej z nich przekracza 100 MW, a łączna tych pięciu farm wynosi niespełna 1200 MW, zaś całkowita wszystkich elektrowni wiatrowych na Morzu Bałtyckim wynosi obecnie 1370 MW.
Elektrownie Bałtyk II i III po ich całkowitym ukończeniu miałyby więc moc o ponad 75 proc. większą niż wszystkie obecnie istniejące obiekty na Bałtyku razem wzięte. Polenergia nie podaje szacowanych kosztów realizacji obydwu inwestycji. Pewne wyobrażenie nakładów mogą dawać wydatki poniesione na budowę elektrowni Anholt, które wyniosły 1,35 mld euro. Moc największych na świecie planowanych obecnie morskich elektrowni wiatrowych ma wynosić 2500 MW.
Jeszcze w ubiegłym roku rozważana była budowa dwóch takich gigantów. Jeden miał powstać na Bałtyku w pobliżu szwedzkiej miejscowości Karlshamn. Inwestor szacował, że rocznie elektrownia ta wytwarzałaby 7-8 TWh energii, co stanowiłoby około 5 proc. całkowitego zapotrzebowania szwedzkiej gospodarki. W grudniu szwedzki rząd odmówił jednak wydania pozwolenia na budowę elektrowni. Swoją decyzję uzasadnił tym, że przewidziany pod inwestycję teren ma strategiczne znaczenie dla szwedzkich sił zbrojnych. Inny kompleks o mocy 2,5 GW ma być wybudowany u wybrzeży Korei, a jego pierwszy etap (moc 60-80 MW) może zostać ukończony w 2019 roku.
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka