Prezydent Andrzej Duda zaproponował "poważną debatę konstytucyjną" w najbliższych miesiącach, która zaowocuje referendum w 2018 roku. Za zmianami w ustawie zasadniczej opowiada się Kukiz'15, natomiast politycy PO i Nowoczesnej, a także część środowiska prawniczego, krytykują inicjatywę Pałacu Prezydenckiego.
- To jest inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy, my ją szanujemy, ona wymaga namysłu i ustalenia, o jakie zmiany chodzi - komentowała Beata Mazurek, rzecznik PiS. O ile partia, z której wywodzi się Andrzej Duda, daje "zielone światło" na debatę ws. zmian w konstytucji, tak PO i Nowoczesna obawiają się pomysłu prezydenta.
- Prezydent najpierw powinien przeprosić za łamanie konstytucji, ale nie ma na tyle odwagi - zaznaczył Andrzej Halicki. Posłowie PO są przekonani, że dzisiaj nie ma żadnych warunków do rozmów z PiS na temat referendum konstytucyjnego. - Nie wolno rozmawiać z tymi, którzy łamią konstytucję i wolności obywatelskie - to niepoważne. Najpierw należałoby przestrzegać konstytucji, przyjąć ślubowanie od legalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Premier powinna opublikować wyroki TK. Wtedy dopiero można po partnersku rozmawiać o ustroju. Dzisiaj warunków do żadnej rozmowy na temat zmian w konstytucji nie ma - wyjaśnił Jan Grabiec.
Propozycje Nowoczesnej
Nowoczesna z kolei nie mówi do końca prezydentowi "nie". Choć ugrupowanie Ryszarda Petru wyraża niepokój deklaracją Andrzeja Dudy, przedstawiło najważniejsze punkty do zmian w konstytucji. "1. Ograniczenie władzy prezydenta 2. Wprowadzenie dwukadencyjności posłów. 3. Umożliwienie wprowadzenia euro w Polsce 4. Likwidację Senatu 5. Zasadę zrównoważonego budżetu 6. Zagwarantowanie świeckości państwa" - napisał Petru na Twitterze.
Katarzyna Lubnauer najbardziej obawia się ewentualnego manipulowania społeczeństwem podczas kampanii referendalnej ws. zmian w konstytucji. - To może doprowadzić do czegoś, czego nie jesteśmy w stanie zahamować, czego nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć. Nastroje społeczne mogą być różne, dodatkowo PiS ma bardzo silny wpływ na media publiczne, czyli ma wpływ na poglądy bardzo wielu Polaków - podkreśliła.
Jej zdaniem w wystąpieniu Andrzeja Dudy zabrakło konkretów, a jeżeli PiS chce przedstawić własne propozycje sprzed lat, to jest to zły pomysł, bowiem projekty konstytucyjne były krytykowane przez część prawników. - Absolutnie uważam, że to nie jest ten moment, w którym powinniśmy rozmawiać o zmianach konstytucji, absolutnie to nie jest ten moment, w którym moglibyśmy zaufać rządzącym, że zmiany, które zaproponują spowodują, że Polska będzie w większym stopniu państwem prawa, w większym stopniu państwem demokratycznym - stwierdziła Lubnauer. I skrytykowała prezydenta za to, że ma ogromny problem "z tym, że nie istnieje".
Kukiz za zmianą "postbolszewickiej" konstytucji
Zwolennikiem zmian w konstytucji są politycy z formacji Kukiz'15. Sławomir Tyszka zwrócił uwagę, że o potrzebie gruntownej reformy ustrojowej partia mówiła od początku kampanii wyborczej. - Cieszymy się, że pan prezydent chce dyskutować i mówi to, co Paweł Kukiz - oświadczył wicemarszałek Sejmu. Według Tyszki, propozycja Andrzeja Dudy może mieć związek z konfliktem z Antonim Macierewiczem ws. zwierzchnictwa nad wojskiem. Największą wadą konstytucji sprzed 20 lat - według Kukiz'15 - jest brak jasnego rozgraniczenia między poszczególnymi władzami. - Ona jest wręcz kuriozalna na skalę światową, jeżeli chodzi o ten rozdział władzy. U nas praktycznie nie ma trójpodziału władz. Myśmy bardzo chcieli, żeby ten trójpodział w państwach cywilizowanych był - dodał Tyszka.
Już rano Paweł Kukiz napisał na Facebooku o potrzebie zmiany konstytucji. - 226 lat temu było już za późno na jakiekolwiek reformy. Polska została wymazana z mapy świata. Jeśli teraz będziemy odwlekać zmianę konstytucji i obecnej (postbolszewickiej) jak najszybciej nie zastąpimy nową (proobywatelską) ustawą zasadniczą to historia może się powtórzyć - ostrzegał.
RPO, Stępień i Piotrowski zaniepokojeni propozycją prezydenta
Prawnicy, którzy krytykują rząd, nie widzą potrzeby referendum. - Konstytucja z 1997 roku jest konstytucją dość nowoczesną; jeśli byłaby konieczność, to można by dokonać jakichś drobnych zmian, np. określić lepiej funkcje Trybunału Stanu, natomiast nie wydaje mi się, by to był moment na dokonywanie fundamentalnych zmian w naszym porządku konstytucyjnym - ocenił Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Były prezes TK, Jerzy Stępień w wywiadzie dla TVN 24 sugerował, że konstytucja jest zbyt zawiła. - Może warto zastanowić się, co z niej wyrzucić - powiedział. Według niego, PiS łamie konstytucję i zamierza dotrzeć z przekazem do niezorientowanych wyborców. Prezydent natomiast nie określił, które zapisy ustawy zasadniczej wymagają zmian.
Sceptyczny wobec propozycji Andrzeja Dudy jest również konstytucjonalista, prof. Ryszard Piotrowski. - Jeżeli celem referendum ma być zapoznanie się z opinią obywateli na temat konstytucji, to w takim razie wystarczy przeprowadzenie odpowiednich badań sondażowych - mówił. Najważniejsza jest większość 2/3 w Sejmie i bezwzględna w Senacie, ominięcie zgody parlamentu byłoby z kolei złamaniem konstytucji z 1997 roku. - Trzeba najpierw przestrzegać obowiązującej konstytucji, a następnie myśleć o zmianach - stwierdził Piotrowski.
Zobacz też:
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział referendum ws. konstytucji
Źródło: PAP, TVN24
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka