Andrzej Duda oczekuje niezwłocznych działań ministra Antoniego Macierewicza ws. obsady kluczowych dla Polski ataszatów obrony. O liście prezydenta poinformowały "Fakty" TVN.
Dyrektor biura prasowego w Pałacu Prezydenckim, Marek Magierowski, potwierdził, że dokument został wysłany do MON w ubiegły czwartek. Nie tylko dziennikarze, ale i Andrzej Duda nadal czeka na odpowiedź Antoniego Macierewicza. Chodzi o brak obsady na wysokich stanowiskach attache obrony w wielu państwach - w tym na Ukrainie. Prezydent poprosił szefa MON o wyjaśnienia i niezbędną reakcję.
Prezydent krytykuje MON
Jego "wątpliwości jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych budzi utrzymujący się od dłuższego czasu brak obsady stanowisk attache obrony w kluczowych państwach Sojuszu bezpośrednio zaangażowanych w ten proces" - pisze w liście Andrzej Duda. "Dotyczy to przede wszystkich ataszatów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ponadto, z podobną sytuacją mamy do czynienia między innymi w Szwecji, Bułgarii, a nawet na Ukrainie, której wspieranie w przeciwstawieniu się rosyjskiej agresji leży w polskim interesie narodowy" - zaznaczył. Z kontekstu listu wynika, że taki stan rzeczy w ataszatach wojskowych jest sprzeczny z postanowieniami szczytu NATO w Warszawie, które mają olbrzymi wpływ na bezpieczeństwo Polski.
Tym bardziej, że nadal resort obrony nie stworzył Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu, co zostało zaproponowane podczas warszawskiego spotkania. Prezydent oczekuje informacji od Antoniego Macierewicza na temat "stopnia zaawansowania prac nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu i przewidywanych terminów osiągnięcia przez nią wstępnych zdolności i pełnej gotowości" - czytamy w liście.
"Jest to zadanie tym bardziej pilne, gdyż zgodnie z przyjętym harmonogramem dowództwo ma osiągnąć wstępne zdolności do końca czerwca 2017, a pełną gotowość do końca 2018 roku" - przypomniał prezydent.
Konflikt Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem?
Media w ubiegłym roku spekulowały, że między dwoma potężnymi politykami obozu władzy doszło do konfliktu na tle wpływów w polskiej armii. Jak co roku, 11 listopada 2016 miała odbyć się uroczystość wręczenia nominacji generalskich. Przeniesioną ją jednak na koniec listopada, bowiem Andrzej Duda miał wątpliwości co do niektórych propozycji, wysuwanych przez ministra obrony narodowej. - Prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, spotyka się z ministrem Macierewiczem regularnie, po kilka razy w miesiącu, bardzo często rozmawiają na temat różnych wizji i koncepcji, które przedstawia prezydentowi minister Macierewicz. Trudno oczekiwać, aby prezydent i minister mieli to samo zdanie, identyczne we wszystkich sprawach - tłumaczył wtedy doniesienia mediów Marek Magierowski.
Prezydent negował również tezę Antoniego Macierewicza z października ub. r., jakoby Egipt sprzedał Rosji Mistrale "za dolara". Słowa ministra odbiły się szerokim echem w zagranicznej prasie. - Mam swoją wiedzę na ten temat, inną, niż minister Antoni Macierewicz - mówił kilka dni po awanturze w Sejmie Andrzej Duda, dodając, że jego ustalenia pochodzą z pewnych źródeł. Stosunki między MON a Pałacem Prezydenckim od tamtego czasu mają być bardzo napięte.
Źródło: TVN
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka