Zamknięta w 2000 r. Kopalnia Dębieńsko na Górnym Śląsku, której właścicielem od października 2016 r. jest australijska firma Prairie Mining, może mieć konkurencyjne ceny węgla – wynika z analizy kosztów.
Analizę kosztów transportu węgla opracowała firma doradcza CRU Group. Wynika z niej, że z uwagi na niewielką odległość od koksowni i hut stali, a także dzięki dostępowi do transportu kolejowego, średnie koszty dostaw węgla koksującego z kopalni Dębieńsko będą wynosić tylko 4,6 USD za tonę. Jest to wielokrotnie mniej niż w przypadku węgla pochodzącego z innych państw.
Firmy z Unii Europejskiej blisko połowę importowanego węgla koksującego sprowadzają z Australii, ponosząc koszty transportu wynoszące średnio 37,7 dolara za tonę. W przypadku węgla ze Stanów Zjednoczonych koszty transportu do Europy wynoszą co najmniej 31 dolarów za tonę, a koszt dostawy węgla z Rosji wynosi 26,2 dolara za tonę. Kolejnym źródłem przewagi Dębieńska jest czas. Węgiel koksujący z kopalni do hut i koksowni w Polsce, Austrii, Czechach i na Słowacji może być dostarczony w ciągu doby, podczas gdy transport węgla rosyjskiego trwa 17 dni, a australijskiego nawet 59 dni.
CRU szacuje, że dzięki niskim kosztom transportu Dębieńsko będzie mogło sprzedawać węgiel koksujący w cenie o 15 dolarów wyższej od konkurentów, a jednocześnie jego odbiorcy płaciliby mniej niż za surowiec od dostawców australijskich, amerykańskich i rosyjskich.
W analizie nie ma jednak mowy o kosztach wydobycia węgla w Dębieńsku, a to one będą miały kluczowy wpływ na poziom rentowności kopalni. Australijski właściciel jest jednak zdecydowany na ponowne uruchomienie wydobycia. Inwestor musi jednak zmagać się z czasem. Zgodnie z warunkami koncesji wydobycie powinno być uruchomione najpóźniej do 31 października 2017 roku.
Planami ponownego uruchomienia kopalni zamkniętej w 2000 roku nie jest zaskoczony prof. Krystian Probierz, geolog, ekspert górniczy i jednocześnie senator Prawa i Sprawiedliwości. - Uważałem i do dziś uważam, że decyzja sprzed kilkunastu lat o zamknięciu kopalni nie była racjonalna – mówi profesor. Podkreśla on, że zasoby przemysłowe węgla koksującego w kopalni Dębieńsko wynoszą 171 mln i mogą być one wydobywane jeszcze przez kilkadziesiąt lat.
Do Prairie Mining należy też kopalnia Jan Karski w Zagłębiu Lubelskim
Kopalnia Krupiński
Historia Dębieńska może się powtórzyć w innej kopalni, także dysponującej znacznymi zasobami wysokiej jakości węgla koksującego. W kopalni Krupiński zasoby przemysłowe według Krystiana Probierza wynoszą 72 mln ton i stanowią one 12 proc. wszystkich przemysłowych złóż, którymi dysponują zakłady Jastrzębskiej Spółki Węglowej, będącej właścicielem kopalni Krupiński. Mimo tego ma być ona przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, co praktycznie jest równoznaczne z jej likwidacją. Na pytanie, co jest przyczyną planowanego zamknięcia kopalni Krystian Probierz odpowiada z przekąsem, że choć jest profesorem, to pewnych rzeczy nie rozumie i dodaje, że on nie podjąłby takiej decyzji.
Pracownicy kopalni nie tracą jeszcze nadziei na utrzymanie w niej wydobycia i apelują o przeprowadzenie kolejnego audytu, który oceniłby perspektywy rentowności wydobycia. Profesor Probierz zaznacza, że z dotychczasowych analiz wynika, że przy obecnych cenach węgla koksującego Krupiński może przynosić zyski.
Aktualizacja (wrzesień 2017): Spór o kopalnię: rząd zamyka, pracownicy chcą przejąć
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka