Krakowska prokuratura postawiła 21-latkowi z Oświęcimia zarzut nieumyślnego spowodowanie wypadku rządowej kolumny. Podejrzany usłyszał o nim na przesłuchaniu w obecności swojego adwokata, mecenasa Władysława Pocieja.
Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia. Główne oskarżenie prokuratury dotyczy jazdy bez zachowania szczególnej ostrożności w czasie wykonywania skrętu w lewo na skrzyżowaniu. Kierowca fiata nie upewnił się, czy ktoś nie nadjeżdża z tyłu dwukierunkowej drogi - oświadczyła krakowska Prokuratura Okręgowa.
Brak ostrożności i włączonego kierunkowskazu
To nie wszystko. Z ustaleń śledczych wynika, że 21-latek nie zasygnalizował zamiaru skrętu w lewo kierunkowskazem. To nowy wątek w wyjaśnianiu przyczyn wypadku w Oświęcimiu. Prokuratura zarzuca też, że kierowca Seicento nie ustąpił pierwszeństwa kolumnie samochodów uprzywilejowanych i doszło do zderzenia pojazdu z rządowym Audi. W efekcie, pojazd opancerzony uderzył w przydrożne drzewo.
- Ustalenia, które dotychczas poczyniono w śledztwie, dały pełne podstawy do ustalenia, że status kolumny pojazdów uprzywilejowanych został zachowany w trakcie przejazdu, w związku z czym były pełne podstawy do sformułowania zarzutu - powiedział rzecznik prokuratury, Włodzimierz Krzywicki. Prokuratorzy zajęli takie stanowisko na podstawie zeznań wielu osób, które widziały sygnalizację świetlną kolumny BOR i słyszały sygnalizację dźwiękową. Zabezpieczono również monitoring od zjazdu autostrady aż do wypadku rządowego samochodu. Były osoby, które przedstawiały inną wersję wydarzeń ws. sygnalizacji pojazdów uprzywilejowanych, ale to "sporadyczne" przypadki - podkreślił Krzywicki.
Nagrania z pojazdów BOR bada Instytut Sehna
Największym problemem dla śledczych jest brak relacji ze strony naocznych świadków wypadku z piątku. - Śledztwo jest w fazie początkowej i nie można niczego w sposób stanowczy wykluczyć, obecnie prezentowane ustalenia wynikają z dotychczasowych ustaleń - dodał prokurator. Nagrania i pomiary z rządowych limuzyn badają teraz eksperci z Instytutu Sehna. - Dopiero po ich zakończeniu będzie można mówić o ustaleniach praktycznych, m.in. z jaką prędkością jechał samochód w kolumnie uprzywilejowanej i innych - ocenił Krzywicki.
Na nagraniu z kamery przemysłowej, ujawnionym przez TVN24, widać odstęp między pierwszym a drugim pojazdem rządowym w odległości pół kilometra od wypadku. Ten fakt nie jest uwzględniany przez śledczych, o ile nie miał miejsca tam, gdzie doszło do zderzenia Fiata z Audi.
Pociej prosi świadków o zgłaszanie się do prokuratury
Obrońca 21-latka, mecenas Władysław Pociej ma inne zdanie na ten temat. - To może być kluczowy dowód w sprawie mojego klienta - stwierdził. - Jeżeli kierowca wykonuje skręt, będąc przekonany na podstawie tylko niebieskiego światła, że jest to pojedynczy samochód, to co wówczas? - pytał. - Z moich kuluarowych informacji wynika, że kolumna, poruszająca się tamtędy, zazwyczaj jeździ bez sygnalizacji dźwiękowej - ujawnił. Pociej zaapelował do świadków, którzy nie słyszeli sygnalizacji dźwiękowej w Oświęcimiu, by zgłaszali się do prokuratury.
Źródło: PAP, TVN24
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Rozmaitości