Prokuratura przesłuchała 22 osoby w śledztwie dotyczącym wypadku rządowej kolumny samochodów w Oświęcimiu. Radio RMF FM dotarło do zeznań kierowcy seicento, który usłyszał zarzut spowodowania wypadku.
Zeznania kierowcy seicento
Z zeznań 21-latka, że widział on zbliżające się auto na sygnałach świetlnych i dlatego zjechał na prawą stronę i zatrzymał się przy krawężniku. Za nim miały zatrzymać się inne samochody. Kiedy auto na sygnale go minęło, chciał włączyć się do ruchu. Nie wiedział, że obok przejeżdża nie jeden samochód, ale kolumna aut. Kiedy zrównał się z rządową limuzyną, w której jechała premier Szydło, samochody otarły się. Jak mówił kierowca seicento, kierowca BOR odbił w lewo i wjechał w drzewo. Przyznał też, że w momencie wypadku słuchał muzyki.
Krótko po wypadku policja informowała, że 21-latek usłyszał zarzut spowodowania wypadku i przyznał się do winy. Tymczasem prokuratura w niedzielę zdementowała, by kierowcy seicento zostały formalnie postawione jakiekolwiek zarzuty. Posłowie opozycji, Borys Budka i Marek Sowa, którzy zadeklarowali pomoc prawną kierowcy, twierdzą, że nie przyznał się do winy.
22 przesłuchane osoby
Wśród 22 przesłuchanych dotąd świadków znajduje się 11 funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko. Nie ma wśród nich kierowcy seicento. Został on wstępnie przesłuchany na miejscu wypadku pod nadzorem obecnego na miejscu prokuratora. Na przesłuchanie przed prokuratorem jest wezwany na wtorek.
- Formalnie kierujący pojazdem seicento jest już podejrzany, dlatego że jego przesłuchania do którego doszło kilka godzin po wypadku, które prowadzone było na polecenie prokuratora okręgowego w Krakowie; rozpoczęło się od poinformowania przez funkcjonariusza policji o treści zarzutu. Istotą tego zarzutu jest nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pojazdu pojazdom uprzywilejowanym - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie prok. Włodzimierz Krzywicki.
Dodał, że 21-latek do tego zarzutu się przyznał. Prokurator dodał, że z protokołu przesłuchań wynika, że treść zarzutu zrozumiał.
Będzie opinia z Instytutu Ekspertyz Sądowych
Prokuratura zasięgnęła specjalistycznej opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych co do m.in. pełnej rekonstrukcji wypadku z udziałem premier Beaty Szydło.
- Zadaniem stawianym dzisiaj biegłym z IES będzie dokonanie pełnej rekonstrukcji (wypadku), czyli opisanie, także w formie graficznej, całego przebiegu tego zdarzenia, z ustaleniem, w jakiej kolejności sekwencja tych zdarzeń następowała; jakie były przyczyny tego wypadku" - powiedział Krzywicki. Prokuratura Regionalna nadzoruje śledztwo wszczęte przez Prokuraturę Okręgową Krakowie. Dodał, że od piątku dokonano w sumie kilkudziesięciu czynności dowodowych.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu, które uderzyło w drzewo. W wypadku ranni zostali też dwaj funkcjonariusze BOR - kierowca i szef ochrony premier.
Według policji auta BOR nie jechały szybko. Wstępne ustalenia policji wskazują, że samochody poruszały się, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Media przytaczały relację świadka, według którego rządowe limuzyny miały włączone sygnały świetlne, ale nie dźwiękowe.
Jak mówił rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Dariusz Ciarka, ze względu na obrażenia, jakich doznali funkcjonariusze BOR w wypadku limuzyny premier Beaty Szydło zdarzenie to prawdopodobnie będzie kwalifikowane jako wypadek drogowy, a nie kolizja.
źródło PAP, RMF FM
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Rozmaitości