Analitycy MSZ po ponad roku od zmiany władzy doszli do wniosku, że należy pozwać Federację Rosyjską przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. Rząd PiS domaga się od Moskwy zwrotu wraku Tu-154 M, który rozbił się w Smoleńsku.
Polska zaskarży Rosję za Smoleńsk
Witold Waszczykowski podczas konferencji prasowej w Akademii Dyplomatycznej RP tłumaczył, dlaczego tak długo opinia publiczna musiała czekać ze zdecydowanymi działaniami MSZ. - Najpierw staraliśmy się – przez ten rok – sprawdzić, czy jest możliwość bezpośredniego dotarcia do Rosjan. Rosjanie, jak państwo wiedzą, odpowiadają w sposób negatywny, czasami arogancki - stwierdził. Jako przykłady, podał wypowiedzi m.in. Władimira Putina, według którego do katastrofy przyczynił się gen. Andrzej Błasik. - Próbowaliśmy również uzyskać wsparcie od różnych naszych sojuszników, instytucji, do których należymy - dodał szef MSZ.
- Ponieważ sprawa jest już sprzed siedmiu lat nasze możliwości wyczerpały się, w związku z czym rzeczywiście w tej chwili trwa proces kończenia pisania skargi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i w najbliższym czasie taką skargę przedstawimy - poinformował Waszczykowski.
Minister spraw zagranicznych w listopadzie 2015 r. zapowiadał zaskarżenie Federacji Rosyjskiej do międzynarodowych instytucji. Wtedy wspominał o Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. - Trzeba to śledztwo umiędzynarodowić i poprosić ekspertów międzynarodowych, żeby zrobili audyt raportu Anodiny, audyt raportu Millera, wskazali nam problemy. Następnie będziemy skarżyć to śledztwo do Strasburga za przewlekłość i do trybunałów arbitrażowych za przetrzymywanie naszego mienia, by uzyskać wyrok nakazujący nam jego zwrot - mówił.
Rząd Tuska apelował o zwrot wraku Tupolewa zbyt późno
Według notatek w archiwach MSZ, rząd Donalda Tuska przez dwa lata nie upominała się o zwrot wraku Tupolewa. Pierwsza prośba o "bezzwłoczne" oddanie polskiej własności została wysłana w maju 2012 roku, podczas spotkania polskiego premiera z przewodniczącą Rady Federacji. Następnie apelował o to Radosław Sikorski na spotkaniu szefów MSZ Polski i Rosji w grudniu tego roku - czytamy w notatce, przygotowanej w resorcie spraw zagranicznych.
"W okresie prowadzenia badań przyczyn wypadku na podstawie załącznika 13., tj. do stycznia 2011 roku polski rząd nie podejmował zasadniczo działań zmierzających do zwrotu wraku" - cytuje fragment dokumentu PAP. Według analityków MSZ, którzy opracowali notatkę w 2013 roku, Dmitrij Miedwiediew miał obiecać Tuskowi oddanie wraku na pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Deklarację złożył 6 grudnia 2010 roku. Rosyjscy politycy zmienili później wersję w rozmowach z polskimi ministrami - przekonywali, że należy pozostawić śledztwo smoleńskie odpowiednim organom.
"W tym kontekście należy podkreślić, że przedłużające się ponad wszelkie racjonalne terminy i w związku z tym sprzeczne z zasadą dobrej wiary przetrzymywanie wraku Tu-154M na terytorium Federacji Rosyjskiej z wykorzystaniem argumentu prowadzenia śledztwa, stanowi naruszenie przez Rosję szczególnego prawnomiędzynarodowego statusu własności Państwa Polskiego" - alarmowali analitycy MSZ. Jednocześnie napisano w notatce, że jakiekolwiek próby zaskarżenia Rosji do międzynarodowych trybunałów zakończą się niepowodzeniem - "w aktualnym stanie prawnym żaden trybunał międzynarodowy nie ma kompetencji do rozstrzygnięcia ewentualnego sporu dotyczącego zwrotu wraku Tu-154M".
Źródło: PAP
Zobacz też:
Rząd PO-PSL skończył z "rusofobią". Waszczykowski ujawnił notatkę MSZ
Waszczykowski ujawni nowe dokumenty ws. katastrofy smoleńskiej
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka