Nie ma na to zgody i akceptacji - tak o praktykach w sieci sklepów Auchan mówi minister Elżbieta Rafalska. Pracownicy hipermarketów od stycznia muszą składać deklaracje, czy korzystają z pomocy rządu i na ile dzieci.
Auchan chce wiedzieć, kto pobiera 500 plus
Francuska sieć Auchan grozi zwolnieniami, jeśli pracujący w sklepach nie złożą oświadczeń na temat 500 plus lub podadzą w nich fałszywe dane. W ankiecie pytani są o to, czy korzystają z rządowego programu, a nawet, ile dokładnie pieniędzy otrzymują co miesiąc. Wszystko dlatego, że firma zamierza doliczyć 500 plus do dochodu, który jest podstawą do naliczania zasiłków wypłacanych z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Auchan tłumaczy: chodzi o równe traktowanie wszystkich pracowników, niezależnie, czy mają dzieci czy nie. Poza tym, sieć hipermarketów chce uczciwie wypłacać świadczenia socjalne.
Z praktykami w Auchanie stanowczo nie zgadzają się związkowcy. - Nie godzimy się na to. Z opinii prawników, do których dotarliśmy, wynika, że świadczenia tego nie należy uwzględniać ani jako dochodu, ani w inny sposób przy ocenie sytuacji materialnej zatrudnionego - stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" działacz "Solidarności". Pracownicy obawiają się, że deklaracja o korzystaniu z rządowego programu wpłynie negatywnie na wysokość wypłacanych pensji.
Rafalska krytykuje Auchan
Oburzenia nie kryje minister pracy i polityki społecznej, Elżbieta Rafalska. - Nie ma na zgody ani akceptacji. Wydaje się niedopuszczalne, żeby pracodawca wymagał obowiązkowo składania takiego oświadczenia - powiedziała. Skierowała również prośbę do Głównego Inspektora Pracy o przeprowadzenie kontroli w Auchan. Jej zdaniem, wewnętrzne regulaminy w Auchan powinny być dyskutowane z pracownikami. - Intencją ustawodawcy było wsparcie rodziny w wychowaniu dzieci, a nie ograniczanie jej dochodu - dodała. Związkowcy zapowiadają akcje protestacyjne, jeśli dyrekcja Auchan nie zmieni zdania.
Praktyka składania oświadczeń ws. korzystania z rządowego projektu wsparcia rodzin pojawiła się wcześniej m.in. w Biedronce. Tam jednak nie było awantury, ponieważ pomysł został przedyskutowany z załogą sklepu.
Pracownicy sieciówek za sprawą podniesienia płacy minimalnej otrzymują od nowego roku podwyżki. Ponadto, firmy chcą zachęcić ich do pozostania i potrzebują rąk do pracy. Zatrudnieni w Lidlu zarobią więcej o 10 proc., Tesco oferuje siedmioprocentowe podwyżki. Kaufland przygotował aż 44 mln złotych dla wszystkich pracowników na ten cel.
W ostatnich tygodniach program 500 plus przyczynił się m.in. do zamknięcia spółki Marka SA, udzielającej szybkich pożyczek. Działała na terenach północno-wschodniej polski, notowała corocznie ogromne zyski, sięgające kilku milionów złotych. Oficjalnym powodem zamknięcia firmy były "transfery socjalne rządu".
Źródło: PAP, Rzeczpospolita
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo